Po prezentacji Yamahy Valentino Rossi przyznał, że ostatni standard w MotoGP – a więc dwuletnie umowy – nie są jedynym rozwiązaniem w jego przypadku. Włoch może przedłużyć swój kontrakt z Yamahą także i o jeden rok. Na razie jednak The Doctor woli skupić się na testach, a potem pierwszych wyścigach nowego sezonu. Ostateczna decyzja powinna pojawić się wtedy.
„Zwykle rozmawiamy zawsze na temat dwóch lat, ale może to być także i jednoroczna umowa. Yamaha jest na to otwarta. Pomyślimy i porozmawiamy wspólnie, aby spróbować to rozważyć. Może to być zarówno dwuletnia, jak i roczna umowa.” – powiedział Valentino Rossi.
„Chcę poczekać, zwłaszcza na testy i być może jeszcze trzy pierwsze wyścigi w sezonie. Jesteśmy już prawie gotowi i myślę, że nie będziemy musieli wiele rozmawiać na temat kontraktu. Mamy pozytywne nastawienie, optymistyczne. Nie spieszymy się. Myślę, że będziemy mogli o czymś mówić po zakończeniu testów.” – dodał włoski zawodnik, potwierdzając, że kolejna umowa z Yamahą nie jest odległą kwestią.
„Kluczem jest zadecydowanie, czy wciąż chcę tu być, czy mam wystarczającą motywację, by dawać z siebie 100 procent, utrzymując koncentrację i trenując każdego dnia. Czy też wolałbym zostać w domu na kanapie i oglądać wyścigi w telewizji, lub pracować z młodymi zawodnikami. To jest ta decyzja, którą muszę podjąć, jeśli chodzi o kontynuowanie lub nie.” – skomentował The Doctor.
„Mieliśmy już ważne testy w Walencji i zwłaszcza na Sepang, gdzie mogliśmy skoncentrować się na porównaniu motocykli z 2016 i 2017 roku, a także dwa inne podwozia z tych, jakich używaliśmy w trakcie sezonu. Jestem zadowolony, ponieważ Maverick i ja mieliśmy takie same pomysły i myślę, że dostarczyliśmy Yamasze dobrych informacji.” – powiedział #46.
„Teraz musimy poczekać by zobaczyć, czy mamy lepsze odczucia. Sądzę, że to będzie ważne – pierwsze testy, ponieważ na starym motocyklu na pierwszych testach nie czułem się zbyt komfortowo. Jestem ciekaw, jak będzie na Sepang.” – zakończył włoski zawodnik.
Źródło: motorsport.com
Slowa spelnionego zawodnika a nie duzo takich na swiecie
Wolałbym, żeby rozstał się z MotoGP po tym sezonie. O 10 tytule może zapomnieć, chyba że Marquez, Vinales i duet Ducati znikną na pół roku.
Wciąż jest konkurencyjny i odpiera ataki młodzieży, ale wspomniana młodzież jest odporna na jego zagrywki, tak samo jak obecni od lat inni weterani serii.
Nie będzie dla mnie zaskoczeniem, jeśli podejmie tę samą decyzję, co Agostini przed laty.
Jednak Rossi=Pi€niądze i Ezpeleta dobrze o tym wie, więc na pewno będzie dzięki niemu promował serię.
Zauważyłem, że wielu fanów MotoGP, w tym neofitów, nie potrafi nawet poprawnie napisać nazwisk innych zawodników poza Rossi, które jest rozpoznawalne (bo najbardziej utytułowane i najdłużej obecne).
Nawet jeśli przestanie się ścigać w 2019 to i tak będzie obecny w MotoGp w najbliższych latach.
Całkiem nie zniknie, na szczęście lub niestety.
O Federerze też mówił ten i ów , że już nic poważnego nie wygra….zobaczymy.
Niestety, coraz bardziej śmierdzi odejściem… Przebudzenie Vinialesa i dobry sezon Lorka + Dovi i Marquez na podobnym poziomie i znów poza podium, a jak znów go i Pedro objedzie, to decyzja raczej raczej nas nie zadowoli – na jego twarzy zarysowane jest już wyraźne „dość”, a MM nadal nie jest pokonany… Jak żyć?
jest, w 2015 był ledwie 3 Rossi 2.
Wygrać z MM mastera
tak, niestety w ostatnim wyścigu zrobił to Loreno.
Wiem, chciałbyś powiedzieć, że o mały włos… włos nie włos, nadal trzeba robić i Rossi nadal ma ten sam cel, mimo, że włosów coraz mnie, w sumie dwa główne cele. choć wielu chciałoby powiedzieć, że chodzi o 10 tytuł, to raczej priorytet to odejście jako mistrz i już nie jest wazna ilość, i to jest normalne, każdy by tak chciał, przynajmniej z tych wielkich, ale wiem też, że MM tak zalazł Rossiemu za skórę, że to jest tak osobiste, zdobycie tytułu w walce z MM, że nie wiem czy nie jest dla niego ważniejsze.. Niestety, jedno z drugiego będzie wychodziło, więc trudno będzie to zweryfikować (różnicować), choć wiadomo, że pewno okoliczności dałyby nam cenne info. W każdym razie, trzymajmy kciuki, za to by Rossi jeszcze wiele lat miał powody do jazdy w MGP ;)