Valentino Rossi nie wiedział, czy uronić łzy radości czy smutku po ukończeniu domowego wyścigu o GP San Marino. „The Doctor” finiszował na piątym miejscu przed rzeszą swoich fanów, która zgromadziła się w niedzielne popołudnie w liczbie 92,315 tysięcy. Choć włoskiemu zawodnikowi zabrakło niewiele do kolejnego podium, jego blisko roczna passa dobiegła końca. Rossi osiągnął cel wyścigu i powiększył swój dorobek punktowy nad Jorge Lorenzo w klasyfikacji generalnej do dwudziestu trzech punktów.
Nie wiadomo co siedziało w głowie Valentino Rossiego podczas zaskakującego wyścigu na torze Misano, na pewno chciał pokazać się z jak najlepszej strony przed swoją lokalną publicznością. Jednak Włoch przerywając passę szesnastu podium z rzędu pretensje może mieć tylko i wyłącznie do siebie. Mechanicy Rossiego kilkukrotnie pokazywali mu tablicę sugerując zjazd do boksu po zmianę motocykla, lecz on się ich nie słuchał. Wreszcie, kiedy Vale zameldował się przed garażem ekipy Movistar Yamaha i wskoczył na motocykl z oponami typu slick było już za późno. Rossi stracił nie tylko szansę na zwycięstwo, ale i o podium.
„Różne myśli..” – zaczął Rossi, opowiadając o tym co wydarzyło się podczas niedzielnego wyścigu. „Chodzi mi o to, że to wstyd dla wyścigu, szczególnie w Misano. Ważne było aby dojechać na podium, ale po słonecznym weekendzie warunki dzisiaj na torze były bardzo, bardzo trudne. Dwie trzecie wyścigu były dobre, ponieważ nie byłem wolny na suchym torze na początku. Potem gdy zmieniliśmy motocykl po raz pierwszy na deszczowe opony również była to dobra część wyścigu, ponieważ byłem bardzo szybki i silny. Podobało mi się, kiedy walczyłem z Jorge i Markiem. Następnie, gdy tor zaczął schnąć musieliśmy zmienić motocykl ponownie. To była bardzo trudna decyzja, na pewno dla mnie, dla Jorge, ponieważ walczymy o mistrzostwo świata dlatego to jest bardziej skomplikowane, trudne, aby spróbować podjąć właściwą decyzję nie ryzykując zbyt wiele.”
„Wiem, że jeśli zjechałbym wcześniej po zmianę motocykla osiągnęlibyśmy lepszy rezultat, ale to było bardziej ryzykowne. Dwa okrążenia przed chciałem się zatrzymać, ale wciąż trochę padało na tylnej prostej, pomyślałem, że jeśli się zatrzymam i zacznie padać bardziej, wtedy wynik dla mnie byłby bardzo niekorzystny. Chciałem jeszcze poczekać, Jorge wciąż był za mną więc zdecydowałem nie zjeżdżać. Zostałem na torze trochę za długo i straciłem czas w ciągu najbliższych dwóch okrążeń. W końcu zmieniłem motocykl ze slickami i ukończyłem wyścig na piątym miejscu. Naprawdę chce mi się płakać, liczyłem na lepszy wynik, również dlatego, że mieliśmy dobre tempo zarówno na suchym jak i mokrym torze.” – powiedział Rossi
„Nie sądzę, że mogłem dzisiaj wygrać, ponieważ do zwycięstwa potrzebowałem umysłu wolnego od mistrzostwa i podejmowania ryzyka, zwłaszcza na slickach podczas przesychającego toru. Może mógłbym dojechać na podium, lub przed Bazem. Więc byłbym trzeci lub czwarty zamiast piątego miejsca. Zawodnicy, którzy ukończyli wyścig przede mną nie mieli nic do stracenia. Marc był bardzo szybki i zmienił motocykl w odpowiednim momencie, ale na przykład Smith, który zajął drugie miejsce nie zmieniał opon. To był wielki, wielki, wielki hazard, gdyby dalej padało ukończył by wyścig daleko z tyłu, a ja nie mogłem tego zrobić. Również Redding, przewrócił się wcześniej w wyścigu i to było przyczyną zmiany opon na slicki. Podjął właściwą decyzję, która wynikała z błędu na początku rywalizacji. Na pewno w Misano, w obecności wszystkich tych ludzi i tej wspaniałej atmosfery, celem był finisz na podium, ale z drugiej strony w wyniku upadku Jorge powiększyłem przewagę o jedenaście punktów i to jest bardzo ważna rzecz i wielki wynik w przebiegu walki o mistrzostwo świata.”
źródło: crash.net