Maverick Viñales podczas niedzielnego wyścigu o GP Aragonii zajął czwartą lokatę, „lądując” tuż za podium. Pomimo faktu, iż młody Hiszpan nie zdołał znaleźć się w pierwszej trójce, jest on zadowolony z uzyskanego wyniku, ponieważ już przed niedzielnymi zmaganiami było wiadomo, że mogą pojawić się pewne problemy z oponami.
21-latek wystartował z drugiego pola startowego. Początek wyścigu w wykonaniu kierowcy Suzuki był całkiem niezły. Prowadził przez kilka okrążeń. Za jego plecami obywały się różne przetasowania. W końcu w pogoń za nim rzucił się Valentino Rossi, który zaatakował w momencie, w którym Hiszpan zostawił zbyt wiele miejsca.
Viñales początkowo nie zauważył Włocha. Chcąc uniknąć zderzenia musiał odprostować motocykl. Od tego momentu zaczął tracić kolejne pozycje. Ostatecznie zajął czwarte miejsce. W klasyfikacji generalnej jego dorobek punkowy wynosi obecnie 149 punktów.
„To kolejny dobry wyścig dla mnie pomimo tego, że nigdy nie jestem w pełni zadowolony, gdy nie ma mnie na podium. Musimy jednak powiedzieć, że daliśmy z siebie 100%. Gdy przyczepność opon sprzyjała mi, byłem w stanie utrzymać naprawdę świetne tempo. Prowadziłem w wyścigu. Czułem się pewnie, czasy okrążeń były dobre, a ich wykręcanie przychodziło mi z łatwością.” – zaczął 21-latek.
„W pewnym momencie tylne koło gwałtownie straciło na wydajności z powodu zużycia i wtedy musiałem trochę odpuścić. Nie mogłem czuć się pewnie na mocnych hamowaniach oraz na przyspieszeniach. Próbując podkręcić tempo popełniłem parę błędów, które wpłynęły na to, że zacząłem jechać bardziej zachowawczo.” – dodał Hiszpan.
„Ważne było to, by nie zaliczyć wywrotki i ukończyć wyścig – czwarte miejsce jest o niebo lepsze niż plakietka: „Nieklasyfikowany”. Wiedzieliśmy, że przed końcem wyścigu mogę mieć problemy z zużytymi oponami, próbowaliśmy zastosować jakieś środki zaradcze na elektronikę, ale ciągle musimy starać o to, by lepiej rozwinąć ustawienia motocykla.” – powiedział kierowca Suzuki.
„Ciągle się uczymy i mój zespół wykonał naprawdę świetną pracę, stajemy się coraz lepsi, a wyniki z poprzednich wyścigów są tylko tego dowodem.” – skwitował Hiszpan.
Maverick Viñales w klasyfikacji generalnej zajmuje piąte miejsce. Jego przewaga nad kolejnym, Calem Crutchlowem, wynosi 44 punkty. Z kolei strata do czwartego, Daniego Pedrosy, to zaledwie 6 „oczek”.
Źródło: motogp.com
Jezeli chodzi o mnie, to viniales powinien zostać w suzuki i zdobyc z nimi mistrzostwa,ale idzie do yamy lwa;-)))))
Myślę dokładnie tak samo.
Komentatorzy, wiele innych osób oraz ja sam uważam, Viñales bardziej napsuje krwi Rossiemu (i jego psychofanom [normalni fani są spoko]) i wprowadzi większy nieład niż Lorenzo. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
O jakim napsuciu krwi Wy mówicie ??? Rossi i jego psychofani
właśnie ostatecznie pogodzili się z tym ,że tytuł do Włoch już
nigdy nie pojedzie, a nawet jeśli jeszcze im to przejdzie przez
myśl to Marquez na początku sezonu 2017 szybko im to wyb!
Właśnie Vinales może być tym zawodnikiem ,który napsuje krwi
ale #93 a Rossi będzie przyczajony z tyłu wyczekujący okazji !!!
Byłoby fajnie, ale wszystkie podpisy na kontraktach już są.
Dał z siebie nawet 110procent bo (nie umniejszając mu oczywiście)to w ciągu kilku kółek 'zjadł’ opony przez agresywną jazde i próby ataku
A może spójrzcie na to z perspektywy Yamahy. To kogo mieli zatrudnić na miejsce JL ? Wzięli najlepszego młodego zawodnika jaki był w stawce. Dla Yamahy to oznacza progres i może koniec problemów na mokrym torze (oczywiście mam na myśli problemy JL gdy pada deszcz). Jeśli chodzi o Suzuki to też nie zostało na przysłowiowym lodzie bo Alex Rins i Andrea Iannone to świetni zawodnicy i na pewno Suzuki dzięki nim również zaliczy progres w rozwoju sprzętu. Osobiście uważam że świetnie się stało jak się stało i już nie mogę się doczekać nowego sezonu.
Trudno sie z tym nie zgodzic, zmiany sa potrzebne dla widowiska i troche świeżości w 2017r na pewno poprawi show :-)