Marc Marquez stwierdził, iż w tym roku może dojść do przetasowań w stawce i dotychczasowa czołówka równie dobrze może skończyć wyścig pod koniec dziesiątki. Były mistrz świata jest gotowy na taki obrót spraw, choć wierzy w pracę, jaką Honda włożyła w motocykl.
Obóz Repsol Hondy w zeszłym sezonie stracił oba tytuły mistrzowskie na rzecz Yamahy. Problem z „pompującym ramieniem” Daniego Pedrosy oraz wiele wywrotek zaliczonych przez Marca Marqueza skutkowały spektakularną porażką w klasyfikacji generalnej. Największym przekleństwem okazał się silnik, który nie współgrał z ramą. Powrót do specyfikacji z 2014 roku poprawił sytuację, jednak było już za późno, by próbować odrobić jakiekolwiek straty.
W tym roku do gry mają wejść jednak zawodnicy Suzuki i Ducati. Wszystko dzięki nowemu dostawcy opon Michelin oraz jednolitej elektronice, skonstruowanej przez firmę Magneti Marelli. Zawodnik z numerem 93 uważa, że każdy błąd i problemy będą więc jeszcze bardziej kosztowne dzięki ściśnięciu się stawki: – ,,W ubiegłym roku oraz dwa lata temu, kiedy to nie trafiłeś z konfiguracją, kończyłeś wyścig czwarty lub piąty. W tym będzie inaczej. Trzeba być gotowym na ukończenie wyścigu ósmym lub dziesiątym, gdyż masz dużo konkurencyjnych zawodników. Mamy bowiem kierowców Ducati i Suzuki, którzy poczynili duży krok naprzód i będą konkurencyjni od pierwszego wyścigu”.
W tej sprawie wypowiedział się także kierowca Aspar Ducati, Irlandczyk Eugene Laverty. Według niego zmiany mogą przynieść kilka niespodzianek: – ,,Dla mnie jest to najbardziej ekscytujący czas dla MotoGP prawdopodobnie w ciągu ostatnich 15 lat. Zmiana motocykli z dwu- na czterosuwowe była ostatnią tak dużą i myślę, że obecne nowe regulacje także powinny wstrząsnąć stawką i każdy wyścig może przebiegać inaczej. Chciałbym, aby na każdym torze ktoś inny był konkurencyjny. Jest na to szansa, gdyż zespoły nie mają zbyt dużo danych w zakresie pracy opon i elektroniki. Każdego toru będzie trzeba uczyć się więc od nowa w piątek i sobotę, dlatego też spodziewam się, że każdy weekend będzie inny”.
Czy faktycznie dojdzie do dużych przetasowań oraz czy charakterystyka toru i praca wykonana na nim będzie determinować ostateczny wynik? Pierwsza odpowiedź w najbliższy weekend, na torze Losail w Katarze.
źródło: www.autosport.com
I bardzo dobrze przynajmniej wyscigi nie beda odbywaly sie miedzy yamaha a honda
Duzy plus dla motogp podniesie to ogladalnosc i dostarczy emocji wyscigowych a nie prywatnych potyczek.
tez tak mysle ,ale obawiam sie ze Yamaha z lorenzo odjedzie,ponieważ opony są idealnie pod jego styl jazdy a forma tez niczego sobie,ale zobaczymy juz w piątek kto jest w jakiej formie.
No dobra, ale drugi tor (Austin) to już zmora Yamahy, więc już tam może dojść do „przetasowań” :) o ile nie dojdzie już w Katarze; jeśli tylko Dovi znowu trafi w zeszłoroczną formę i odpali na prostej ile fabryka dała, to może być bardzo ciekawie :)
Dovi ma lekko obkurczone jądra przez końcówkę zeszłego sezonu i średnio udane testy, więc nie liczyłbym na powtórkę zeszłorocznej formy Doviego ;)
Poza tym, faktycznie Ducati faktycznie ma w Katarze wiele do powiedzenia, jak zawsze zresztą :)