Już w ten weekend na torze Shanghai Circuit odbędzie się czwarte, i ostatnie w historii Grand Prix Chin. Tym razem głównym sponsorem azjatyckiej rundy będzie firma Pramac. Zawodnicy po raz czwarty w tym sezonie będą walczyć o punkty do tabeli generalnJuż w ten weekend na torze Shanghai Circuit odbędzie się czwarte, i ostatnie w historii Grand Prix Chin. Tym razem głównym sponsorem azjatyckiej rundy będzie firma Pramac. Zawodnicy po raz czwarty w tym sezonie będą walczyć o punkty do tabeli generalnej Mistrzostw Świata.
Ostatni raz mogliśmy zobaczyć jeźdźców w akcji podczas GP Portugalii, na torze Estoril. Po trzech rundach na czele klasyfikacji generalnej mamy dwóch zawodników, którzy podczas każdego wyścigu tego sezonu stali na podium, przy czym obydwaj zanotowali po jednym zwycięstwie, jednym drugim i jednym trzecim miejscu.
Może jako pierwszego wymieńmy tu Jorge Lorenzo. Jego dotychczasowe poczynania w klasie królewskiej można skomentować w ten oto sposób: trzy wyścigi, trzy pole position, trzy podia, jedno zwycięstwo. Hiszpan przeszedł ostatnio operację ramion, która miała złagodzić dolegliwość zwaną „napompowanych rąk”. Jeżeli zatem 20’latek przy bólu ramion uzyskiwał w tej części sezonu tak świetne wyniki, czy zatem może to oznaczać, że teraz będzie jeszcze szybszy? Przed rundą w Chinach Jorge tak wypowiadał się o swym ostatnim wyczynie na portugalskim obiekcie: „Zwycięstwo w Portugalii było jak duży prezent, którego nie oczekiwałem dostać, ale w pewnym sensie to nie było doskonałe zwycięstwo, ponieważ nie mogłem się z niego cieszyć tak jak bym chciał z powodu bólu moich ramion.
Jestem spokojny, bowiem spełniło się moje marzenie i osiągnąłem cel na ten sezon.” Warto też dodać, że młodziutki Hiszpan, który całkiem niedawno w Portugalii wbił w pobocze toru Estoril flagę ze słynnym napisem „Lorenzo’s Land”, w Chinach podczas wyścigu obchodzić będzie swe 21-wsze urodziny.
Pozytywnie nastawiony do Grand Prix na torze położonym niedaleko Szanghaju jest też Dani Pedrosa. Zajmuje on ex-aequo pierwsze miejsce w „generalce” wraz z Lorenzo. Podobnie jak jego rodak, podczas trzech rozegranych wyścigów stał na podium (zawsze na innym jego stopniu). 22’latek pochodzący z Sabadell, w zaledwie czwartym swym weekendzie Grand Prix, w debiutanckim sezonie 2006, w kategorii MotoGP zdołał wywalczyć najpierw pole position a dzień później świętował pierwsze zwycięstwo w klasie królewskiej. #2 liczy, na powtórzenie tego sukcesu.
Drugi zawodnik Repsol Hondy – Nicky Hayden zajmuje dopiero dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Był on dziesiąty w Katarze, czwarty w Hiszpanii natomiast wyścigu w Portugalii, podobnie jak i dwa lata temu, nie ukończył. „Wydaje mi się, że robimy postępy. Zarówno Honda jak i opony Michelin pracują bardzo dobrze. Jestem zadowolony z tego, jak motocykl spisywał się w Estoril. Cały weekend szło nam tam dobrze, wypadek zostawiliśmy już za nami i teraz spoglądamy w przyszłość,” mówił Amerykanin, który zeszłoroczną rundę o Grand Prix Chin zakończył na odległym dwunastym miejscu. Po chwili #69 wypowiedział się również na temat samego toru Shanghai: „Jest to dziwny tor, moją ulubioną rzeczą na nim jest nawierzchnia, która zawsze wydaje się być dobra. Obiekt ten ma dwie długie proste. Ta tylna jest tą, na której osiągamy najwyższe prędkości maksymalne w sezonie, a zaraz po niej jest prawie najwolniejszy zakręt w całym kalendarzu. To ważne, by dobrze tam hamować, więc pracowaliśmy właśnie nad hamulcami podczas prób po wyścigu w Estoril,” zakończył Mistrz Świata z 2006 roku.
Bez wątpienia Valentino Rossi będzie chciał udowodnić, że pomimo 29-ciu lat jest jeszcze w stanie wygrywać. Jak wiemy, na poprzednich dwóch torach, na których odbywały się Grand Prix, Birdgestone’om nigdy nie szło najlepiej. Tym razem jednak Włoch wierzy, że gumy producenta z kraju kwitnącej wiśni, w Szanghaju zdadzą egzamin, podobnie jak to miało miejsce rok temu. Właśnie w sezonie 2007 (wtedy Vale jeździł jeszcze na Michelinach) wywalczył pole position z blisko 0.9sek przewagi nad drugim Johnem Hopkinsem. Dzień później Rossi zdobył drugie miejsce, przegrywając jedynie ze Stonerem.
„W ubiegłym sezonie w Chinach nie byliśmy w stanie wygrać [jak pamiętamy znaczna różnica prędkości maksymalnej między Yamahą a Ducati — przyp. autora] ale w tym roku nasz motocykl pracuje bardzo dobrze, podobnie jak opony, więc myślę, że z tym pakietem powalczymy o zwycięstwo,” mówił zawodnik Fiat Yamahy.
Właśnie Casey Stoner, po niezbyt udanych dwóch poprzednich Grand Prix (w Hiszpanii i Portugalii), na pewno jedzie do Chin z nadzieją, że uda mu się powtórzyć zeszłoroczny sukces. Nienajlepiej też idzie od początku sezonu drugiemu zawodnikowi Ducati Marlboro – Marco Melandriemu. Już od czasu przedsezonowych testów widać było, że Marco nie może się „wjeździć” w Ducati Desmosedici GP8. W samych superlatywach #33 wypowiadał się o chińskim obiekcie:
„Bardzo lubię tor Shanghai i nigdy nie zapomnę mojego pierwszego wyścigu na nim, kiedy to było mnóstwo deszczu a ja stanąłem na podium. W zeszłym roku byłem piąty, co też mnie cieszy, bo nie byłem najszybszy na prostych,” Może w końcu Melandri się przełamie i ukończy pierwszy raz w tym sezonie wyścig w czołowej dziesiątce.
Bez wątpienia miło zeszłoroczne GP Chin wspomina John Hopkins. Jak pamiętamy, jeżdżąc jeszcze na Suzuki po raz pierwszy w swej karierze stanął na podium klasy MotoGP. Wtedy to też Anglo-Amerykanin zadedykował to pudło swemu nieżyjącemu już ojcu, wielokrotnemu uczestnikowi Isle of Man TT. Czy w niedzielę, podczas swego setnego występu Grand Prix, „Hopper” powtórzy wyczyn sprzed roku, tym razem jednak z Kawasaki?
Jak sam mówi: „Opony Bridgestone wraz z Ninją ZX-RR pracują bardzo dobrze i myślę, że możemy osiągnąć coś więcej niż dotychczas. Zeszłoroczny wyścig w Chinach był tym, w którym zdołałem osiągnąć swoje pierwsze podium w karierze MotoGP. Liczę na powtórzenie tego sukcesu z Kawasaki.” Z całą pewnością i Anthony West będzie chciał się pokazać z dobrej strony, bowiem najlepsze miejsce osiągnięte w tym sezonie przez Australijczyka to dopiero 13-ta lokata w Jerez.
Bardzo dobrze w tym sezonie spisuje się kolejny debiutant – James Toseland. Dwukrotny Mistrz serii Superbike w tym roku ściga się właśnie w klasie królewskiej w zespole Tech3 Yamaha i jest piąty w generalce. Teoretycznie jest to satelicki team, ale warto wspomnieć, że prócz wyścigu w Hiszpanii, którego drugi jeździec francuskiej ekipy, Colin Edwards (siódmy w generalce), nie ukończył, kierowcy tego zespołu zawsze plasowali się w pierwszej dziesiątce.
Dodatkowo Tech3 Yamaha jest czwarta w tabeli generalnej zespołów, z łącznie 51 punktami na koncie. Warto dodać, że Ducati Marlboro ma jak dotąd zaledwie 1 punkt więcej do francuskiej ekipy!
Po pamiętnej kraksie, która stała się w ubiegłym roku podczas kwalifikacji Loris Capirossi oraz Chirs Vermeulen, obecnie są team-partnerami w zespole Rizla Suzuki. Przypomnijmy, że wówczas dwaj zawodnicy (Capirossi wówczas jeździł na maszynie Ducati) zderzyli się ze sobą, w wyniku czego Australijczyk stracił kawałek palca u nogi. A tak owa dwójka komentuje kolejną wizytę w Chinach.
„Naprawdę cieszę się z tego, że zawitamy do Chin i liczę, że motocykl będzie tam dobrze pracować,” mówił Włoch ścigający się z numerem #65. „Suzuki naprawdę pracuje bardzo ciężko, by zrobić coś, czego oczekuję.
W Szanghaju są dwie długie proste, które mogą korzystniej wpłynąć na wyniki zawodników, którzy dosiadają szybkich motocykli, ale jestem pewien, że z naszym pakietem będziemy konkurencyjni,” zakończył Loris.
Za to tak wspomina ubiegłoroczne chińskie Grand Prix właśnie Chris: „W zeszłym roku w Chinach miałem bardzo dobry wyścig, pomimo tej sytuacji z kwalifikacji — teraz Loris jest w tym samym zespole co ja i mam nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja sprzed roku. Podczas testów po wyścigu w Estoril zrobiliśmy krok do przodu i mam nadzieję, że te dobre wyniki przeniesiemy do Chin. W Portugalii zaliczyłem najlepsze miejsce w tym sezonie [8-me] ale to nie był wystarczająco dobry wynik. Potrzebuję wyzwań i walki na przodzie — wydaje się, że Shanghai będzie idealnym miejscem do rozpoczęcia realizowania tych celów” mówił Vermeulen przed nadchodzącym weekendem.
Kto więc jest faworytem do zwycięstwa? Jeżeli analizować trzy pierwsze rundy tego sezonu, to po raz kolejny mocny będzie zarówno Lorenzo jak i Pedrosa. Michelin zawsze dobrze spisuje się w kwalifikacjach, tak jak i rok temu w Szanghaju. Ale czy w wyścigu będzie tak samo? Bez wątpienia Casey Stoner będzie chciał udowodnić, że rundy w Hiszpanii i Portugalii były dla niego przysłowiowym „wypadkiem przy pracy”. Natomiast Valentino Rossi z chęcią wygrałby wyścig (na najwyższym stopniu podium nie stał od czasu zeszłorocznego GP Portugalii) i postawił „kropkę nad i”.
Warto też dodać, że podczas konferencji prasowej przed rundą Grand Prix na torze Estoril zarówno Valentino jak i Loris Capirossi (obaj są w Komisji Bezpieczeństwa) przyznali, że chętnie z innymi zawodnikami zjednoczyliby się z Tybetem. Obawiają się jednak, że cała ta sytuacja mogłaby się dla nich nienajlepiej skończyć.
Pierwszy trening klasy MotoGP na chińskim obiekcie odbędą się już jutro w godzinach 4:00 — 5:00 czasu polskiego (10:00 — 11:00 w Chinach). Szczegółowy harmonogram weekendu na torze Shanghai mogą Państwo zobaczyć pod tym linkiem.
Zdjęcie: Ducati Marlboro