Johann Zarco zwietrzył w dzisiejszym chaotycznym wyścigu MotoGP w Argentynie szansę na swoje pierwsze zwycięstwo. Niestety zawiedziony Francuz musiał zadowolić się drugim miejscem. Oprócz tego, że przejechał wyścig niczym młodociany maniak z Moto2, to na dodatek jego manewr wyprzedzania Daniego Pedrosy wzbudził niemałe zamieszanie.
Jack Miller, Alex Rins, Johan Zarco i Cal Crutchlow stoczyli dziś na torze Termas de Rio Hondo emocjonującą walkę o zwycięstwo. Końcowa faza wyścigu była szczególne porywająca, gdyż Crutchlow i Zarco mieli największe szanse na wygraną. Niestety dla niedoświadczonego jeszcze Zarco upragnione zwycięstwo wydarł mu stary wyjadacz z Wyspy Man przekraczając linię mety 0,2 sek przed Francuzem. To było trzecie podium dla 27-letniego zawodnika.
Zarco już wcześniej przykuł uwagę publiki oraz… dyrekcji Mistrzostw. Na początku wyścigu zrównał się z Danim Predrosą, którego następnie wyprzedził. Filigranowy Hiszpan wyjechał szeroko, a następnie wjechał na mokry fragment toru. Spowodowało to uślizg tylnej opony, a gdy ta odzyskała przyczepność, energia skumulowana w sprężynie amortyzatora wystrzeliła Pedrosę w górę. Przyziemienie było na tyle potężne, że Hiszpan musi przejść badania lekarskie w Barcelonie. [LINK]
„To był bardo trudny wyścig. Od początku aż do końca dawałem z siebie maksimum. Marc i Jack jechali na czele, a Dani był trzeci. Myślałem, że mam lepsze tempo i nie chciałem stracić swojej szansy. Chciałem dojechać do Marka i Jacka. W trzynastym zakręcie były dwie linie. Jedna wilgotna a druga wewnętrzna przesychająca. Spróbowałem wykonać manewr.”
„Trudno było zahamować. Upadając możesz zabrać ze sobą z toru innego zawodnika. Jedziesz więc raczej szerzej. Było jednak mokro. Zdecydowałem, że dogonię Daniego, nawet jeśli miałbym stracić kilka pozycji. Alex (Rins) natychmiast mnie wyprzedził i zobaczyłem, jak Dani upada. Bardzo mi przykro z jego powodu. Wiedzieliśmy jednak, że zewnętrzna część toru jest mokra. Nie dotknąłem Daniego, lecz tylko się z nim zrównałem. Pozostawałem na swojej linii przejazdu.” – Wyjaśnia Zarco.
Walcząc o zwycięstwo z Calem Crutchlowem Zarco przegrał, co sprawiło mu spory zawód. „Gdy Marco otrzymał karę przejazdu wiedziałem, że to jest moja szansa. Jednak nie było mi łatwo nadążyć za Jackiem i Alexem. Cały czas naciskałem, by utrzymać tempo. Pod koniec to jednak nie wystarczyło i byłem trochę wycieńczony. Mimo to chciałem być blisko niego, gdyby popełnił jakiś błąd. Drugie miejsce też jest bardzo dobrym rezultatem.”
Foto: Zespół
Źródło: Speedweek.com; opracowanie własne
„przejechał wyścig niczym napalony maniak z Moto2” – a cóż to za głupie i niestosowne określenie?
Usłyszałem takowe podczas seansu filmu pt. „Fastest”, którego użyto w kontekście jazdy Casey’a Stonera: „Znika na 2 miesiące, a potem wraca i jeździ jak napalony maniak z Moto2”.
Czas na biczowanie parówkami :<
+1 Vendeur. Zarco pojechał bardzo dobry wyścig.
Dzisiaj oglądałem kilkanaście razy ten manewr. Zarco wszedł bardzo ładnie na hamowaniu tam gdzie było miejsce i trzymał krawężnik, Dani chciał dojechać do krawężnika i wtedy się dotknęli. Całkowicie czyste zagranie ze strony Zarco.
Oj Panie redaktorze….. młodociany maniak z Moto2??????????
Czekam w takim razie na opinię nt. 93. :-P
Małoletni maniak z Moto3 :P