Czołowi zawodnicy MotoGP oczekują, że przed przyszłorocznym wyścigiem o GP Kataru nawierzchnia toru Losail zostanie zmieniona. W tym roku, po opadach deszczu, tor miał ogromne problemy z przesychaniem. W niektórych miejscach stała woda, bowiem tor nie został przygotowany do jej odprowadzania.
Tor powstał w 2004 roku i od 2007 roku GP Kataru odbywa się jako wyścig nocny. Jednak od 13 lat nawierzchnia na nim nie była wymieniana. Przyczepność jest więc obecnie bardzo słaba, na co składają się także niskie w nocy temperarury, oraz piasek nawiewany z pustyni. Nic więc dziwnego, że zawodnicy obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Jorge Lorenzo przyznał, że zawodnicy zgodnie potwierdzali konieczność wymiany nawierzchni: „Asfalt musi być zmieniony, mam nadzieję, że stanie się to przed przyszłym rokiem. Rozmawialiśmy trochę z Komisją Bezpieczeństwa, ale nie przedyskutowaliśmy tego zbyt głęboko.”
Wtórował mu Marc Marquez: „Wiem, że myślą o zmianie nawierzchni – jeśli nie w tym roku, to w kolejnym, ponieważ ten asfalt który jest, ma już 13 lat. Może potem udałoby się znaleźć jakieś lepsze rozwiązania, ponieważ sytuacja jaką mieliśmy w tegoroczną pogodę nie była normalna. Być może w przyszłości będą bardziej gotowi.”
Loris Capirossi, który pracuje dla Komisji Wyścigowej w Dornie, przyznał, że są takie plany i ma się to odbyć w przyszłym roku. Ma wtedy także zostać poprawiony drenaż obiektu. „Rozmawialiśmy już na temat prób poprawy wielu kwestii na torze, ponieważ zawodnicy zaczęli nieco narzekać na nawierzchnię. Pochodzi ona z 2004 roku, kiedy powstał tor.”
„Musimy jedynie wszystko ustalić. Póki co wciąż rozmawiamy. Na razie nie mamy odpowiedzi na pytanie, jak to wszystko będzie wyglądać, ale teraz to nasz główny plan.” – zakończył Capirossi.
Źródło: motorsport.com
Asfalt asfaltem, ale niech zrobią porządny drenaż i niech jeżdżą i w deszczu w nocy :)
A najlepiej niech zrezygnują z tego toru bo ani asfalt ani drenaż nie zmienią faktu piasku nawiewanego na tor i tego że wyścig odbywa się przy sztucznym świetle.
Sama jeżdżę motocyklem i wiem co się widzi przez szybkę w kasku wieczorem, w czasie deszczu, przy jeździe za kimś (woda, błoto spod kół) i gdy do tego jeszcze dołoży się światło które świeci w oczy z reflektorów aut jadących z przeciwka a w przypadku tego toru światło to odbijać się będzie od mokrego toru i do tego dość silny wiatr wiejący na Losail to naprawdę nie chce mi się takiego wyścigu oglądać. Emocje żadne a nerwów wiele. Nie cierpię wyścigów nocnych i mokrych, brrrrr….
To może od razu zakażmy jeździć w deszczu? ;)
Polerst drażnisz się ze mną – lubię to :-)
Oczywiście wiesz o co mi chodziło w poprzednim wpisie. Twoja riposta musi być ostrzejsza a nie taka trochę ciamciaramcia :-)))
Oboje macie racje, bo organizacja na torze w Katarze powinna być lepiej przemyślana, za dużo problemów jak na jedno GrandPrix. Mnogość rzeczy, które wymieniliście + jeszcze kilka, powoduje, że jest to najbardziej problematyczna runda w kalendarzu – trzeba to zmienić, w sensie dużo, by ograniczyć ilość czynników wpływających na to, czy runda się odbędzie, czy nie :) Jeśli będzie to ogrodzenie przed napływającym piaskiem, jeśli to będzie zadaszenie przed deszczem, jeśli będzie to udrożnienie + pobocza, pod którymi na mokrym zawodnicy nie będą się ślizgać jak na lodzie lub nie staną w miejscu, jakby wpadli w bagno, jeśli to będzie coś, co przybliży nas do rozwiązania problemu, to już będzie coś ;)
Ja nadal bedę się upierał, że jazda w deszczu nocą jest możliwa, a na ewentualnie odbijające się światło (czemu niby Capirossi zaprzeczył, ale co innego sztucznie zmoczyć cały tor, a co innego prawdziwy deszcz). Trzeba kombinować z ustawieniem, nachyleniem i natężeniem światła – nie chce mi się wierzyć, że nie jest to do zrobienia :)
Zdziwiłbym się, gdybyś się nie upierał ;)
A to czemu? ;)
Może dlatego, że jesteś uparciuch? ;)
Polerst – czym innym jest odbicie się światła w sztucznie namoczonym torze przy nie padającym deszczu a zupełnie czym innym jest jazda po mokrym torze, przy sztucznym oświetleniu, przy padającym deszczu i w dodatku wieczorem – uwierz mi że refleksy świetlne jakie dają krople padającego deszczu w połączeniu ze sztucznym oświetleniem (choćby było pod nie wiem jakim kątem) i to co się dzieje na wizjerze kasku to zabójcza mieszanka.
Jeśli jeździsz motorsem to wiesz jaka jest różnica gdy jedziesz w deszczu w dzień a jak to wygląda wieczorem. Jeśli nie wiesz to ci powiem bo kilka razy mi się zdarzyło i jedno i drugie – w dzień to ogromny dyskomfort – w nocy to koszmar i tyle.
NIENAWIDZĘ NOCNYCH MOKRYCH WYŚCIGÓW – są do bani :-((((
UWIELBIAM NOCNE MOKRE WYŚCIGI I MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDĄ w MOTOGP!
W takim razie co robić Kasiu, gdy podczas 24h wyścigu zacznie padać? Wiadomo, że mają swoje oświetlenie motocykle, ale to znosi się do jednego – ustawienie, nachylenie, natężenie światła – wszystko da się zrobić ;)