Marc Marquez z fabrycznej ekipy Repsol Honda i Cal Crutchlow z LCR Hondy przyznali zgodnie, że motocykl RC213V jest bardzo wymagający na hamowaniach i konieczna jest na nim jazda na limicie (a nawet poza), by spróbować dotrzymać kroku konkurencji.
Marquez ma na koncie w tym roku jedynie czwarte miejsce z GP Kataru. GP Argentyny nie ukończył po wywrotce, z kolei trzecie miejsce na Termas de Rio Hondo wywalczył Cal Crutchlow.
„W punktach hamowania podejmujemy ryzyko takie, że nie mamy jakiejkolwiek kontroli. Tak wygląda nasze hamowanie. Być może z tego powodu zawodnicy Hondy tak wiele razy w tym roku przewracali się w dotychczasowej części sezonu. Ale w porządku, w zeszłym roku było tak samo.” – powiedział Marc Marquez w Austin, w przeddzień rozpoczęcia weekendu o GP Ameryk.
„W Argentynie także spróbowałem podjąć trochę ryzyka, ponieważ czułem się naprawdę dobrze. Sądziłem, że jestem w stanie wygrać wyścig. Ale jak się potem okazało, nie byliśmy na to gotowi.” – dodał hiszpański motocykla, który jak na razie po dwóch rundach MotoGP jest dopiero ósmy w tymczasowej klasyfikacji generalnej.
„Powodem dla którego przytrafiają się upadki jest to, że staramy się wytaczać nasze największe działa, a są nimi dohamowania. Ale wykonujemy je, przekraczając granice. Wiedzieliśmy z ostatnich lat, że Honda była bardzo mocna w strefach hamowania. To nasza największa broń, więc staramy się brać więcej i więcej. Jesteśmy po prostu chciwi.” – powiedział z kolei Cal Crutchlow.
„Spróbujemy więc się zaadaptować. Razem z zespołem i mechanikami popracujemy i mamy nadzieję, że w zbliżających się wyścigach z nieco większą łatwością przyjdzie nam odpowiednie ustawienie motocykla.” – dodał zawodnik LCR Hondy. Crutchlow w samym tylko GP Kataru upadał dwukrotnie. Jednym z powodów był niewłaściwy dobór opon. Na tym samym na Losail stracił Marquez, który nie nawiązał walki o zwycięstwo czy choćby podium.
Źródło: bikesportnews.com
Myślę, że im bardziej zawodnicy Hondy rozpoznają ograniczenia, słabe punkty i charakterystykę tegorocznego motocykla tym precyzyjniej i lepiej dostosują swój styl jazdy i tym bardziej z wyścigu na wyścig będą coraz groźniejsi. Oby nastąpiło to w miarę szybko bo wówczas my, widzowie, kibice dostaniemy od nich więcej wyścigowych emocji. A to przecież jest „solą” wyścigów.
Dadzą radę ;) Mają teraz większy obraz sytuacji, szkoda, że kosztem kilku upadków, ale teraz będą ostrożniejsi. Presja na Marquezie będzie dość spora, wiesz sama jak jest, więc ciekawi mnie jak on to sobie poukłada z zespołem, w sensie, czy postawią na strategię wyczekiwania, budowania spokoju – coś jak Rossi, czy ataku, i próby prowadzenia – co ostatnio okazało się średnim rozwiązaniem…
Myślę, że będzie to strategia ostrożnego, wyważonego, dobrze przygotowanego ale jednak ataku. Nie atakujący MM jest jak Piłsudski bez wąsów i kasztanki :-)))
Heh kasztanki :)
Marquez powinien zaczac jezdzic jak rok temu madrze jak sie da to wygrac jak nie odpuscic bo to jest jednak klucz do sukcesu mimo ze wole Marquez wariata :)
PS
Katarzyno jak Cala z Pedrosa napisz do Repsola zeby Cala wzieli za Pedrose PROSZEE kolacje postawie :)
I’ll do my best Repsolku :-)))
No i prosze jak kolacja zapachnialo to i „I’ll do my best Repsolku” :)))