MOTOGP.PL motogp, motocykle, ścigacze, superbike, wsbk, wyścigi motocyklowe
Mimo, że testy jakie przed sezonem przeprowadzili Loris Capirossi z Franco Uncinim dały wynik pozytywny co do jazdy w deszczu na torze Losail, to aby wyścig mógł się odbyć w takich warunkach, to wymagana będzie zgoda każdego pojedynczego zawodnika stawki MotoGP. Niektórzy motocykliści skarżyli się, że nie pytano ich wcześniej o możliwość jazdy w takich okolicznościach.
Jazda w deszczu, gdy światła lamp odbijają się od nawierzchni toru i oślepiają zawodników, zawsze była dla organizatorów GP Kataru dużym problemem. Z obawy o bezpieczeństwo przesunięto wyścig MotoGP w 2009 roku. Wreszcie, w 2017 roku wykonano testy, które dały odpowiedź: jazda jest możliwa. Tyle, że musi być spełnionych kilka warunków.
Tor w Losail położony jest na pustyni, z której nawiewany jest piasek, także przeszkadzający zawodnikom. Aby dodatkowo nie oślepiać zawodników, konieczne byłoby wyłączenie tylnych czerwonych lamp w motocyklach. Mimo więc pozytywnej opinii Capirossiego i Unciniego, decydujące zdanie oddaje się w ręce motocyklistów.
Jedno jest pewne – jeśli zawodnicy nie przetestują jazdy w mokrych warunkach na choćby jednej sesji treningowej, nie będzie możliwe odbycie wyścigu. Michelin zabierze jednak do Kataru swoje opony deszczowe, co wcześniej nie miało miejsca. Dunlop, z którego opon korzysta się w Moto2 i Moto3 – nie, bowiem wyścigów tych klas i tak nie rozegra się na mokrym torze.
Źródło: motorcyclenews.com
Kilka dni do weekendu, ale pogoda nie jest zbyt optymistyczna póki co… jeszcze kilka dni temu prognozy wskazywały, że przez cały weekend możliwe są opady deszczu (burze). Co to będzie?
Lorenzo podobno już zapowiada ze się nie zgodzi :D
Błagam przestań bo ze śmiechu nie umiem się pozbierać ;) A tak serio całkiem dobry żart. Pozdrawiam :)
A niby dlaczego miałby zmniejszać swoje szanse, skoro wiadomo, że jazda w deszczu nie jest jego najmocniejszą stroną?
Mam dokładnie to samo zdanie. Nawet jeśli fala hejtu zaleje ten post. Ktoś z góry ustalił te zasady i jeśli choćby jeden z zawodników powie „veto”, to po zabawie. Na miejscu Lorenzo w przypadku ewentualnego deszczu w Loasil zrobiłbym dokładnie to samo. Ba, śmiem twierdzić, że w przypadku słabszej postawy innych kierowców w deszczowych warunkach , ci inni kierowcy również posuneli by się do tego kroku a ich fani nie mieliby nic przeciwko :-) A co do żartów o Jorge i jego jazdy w deszczu. Zdążyłem się przyzwyczaić ;-) Oby jednak wyscig odbył się w suchych warunkach dla dobra wszystkich fanów tego wspaniałego sportu.
I własnie myślę, że to nie do końca słuszne, by każdy zawodnik musiał zgodzić się na wyścig w deszczu. Bo robione jest to z myślą o bezpieczeństwie, a nie pytaniu zawodników, w jakich warunkach chcą przejechać wyścig.
Jak tak dalej będzie to gówno z tego wyjdzie, nie wyścig :D