Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.
Uwielbiam ludzi gadających jak bardzo ich „nie interesuje” MotoE, i generalnie narzekających tak jakby ogłoszono że MotoE ma zastąpić którąś z kategorii.
Sam sobie zdejmij. Nigdzie nie napisano że MotoE zastąpi MotoGP. To tylko seria towarzysząca, której nikt nie każe ci oglądać.
A cytując komentarz pod wpisem z facebooka:
„odpalcie sobie wyścig Moto2 i wyłączcie dźwięk – emocje niemal takie same, zwłaszcza gdy samemu się komentuje”.
Prędzej czy później doszłoby do powstania wyścigów motocykli elektrycznych. Nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Jeśli elektryki rozwiną się do tego stopnia że będą w miarę konkurencyjne względem topowych ścigaczy to przyjmę to z otwartymi rękoma. Na razie śmiejecie się że są wolniejsze na okrążeniu od Moto3 a za kilka lat mogą wyprzedzić Moto2.
Ale z tego co widzę jesteś kolejnym „kucem” który obrał sobie za cel jechać po wszystkich mających nieco inny pogląd w pewnych kwestiach – nawet jeśli gadamy o motocyklach elektrycznych. Więc dla jasności – nie jestem fanem elektryków ani jakimś pseudoekologiem. Jestem fanem wyścigów. Tych interesujących. A to czy pojazdy mają silnik spalinowy, elektryczny czy ogniwo wodorowe nie ma dla mnie znaczenia. Oglądam MotoGP od 2000r. i będę tak długo oglądać jak długo ściganie będzie interesujące.
Na to wygląda, choć jeszcze nie ma pewności, że pojazdy elektryczne to jeden słuszny kierunek. Sytuacja jest też nieco inna niż ponad 100 lat temu. Wtedy pojawienie się samochodów było rewolucją, jednocześnie produktem niszowym, czymś co wcześniej ludziom nie przychodziło do głowy. Dzisiaj pojazd elektryczny jest jedynie pochodną pojazdu spalinowego. Dzisiaj też od samego początku temat rozwijają wielkie koncerny, które zaprzęgają armię inżynierów by pracowali nad ulepszeniami. Poza tym wydaje się, że w temacie pojazdów elektryczny pierwsze skrzypce będą grali producenci samochodów, dopiero potem producenci motocykli zaczną się zajmować tym „na poważnie” (tak generalnie wygląda rozwój motocykli – nowinki techniczne przepływają od samochodów do motocykli, nigdy odwrotnie), więc kto jest fanem motocykli spalinowych nie powinien popadać w rozpacz. Zawsze jest możliwość, że powstanie rozwiązanie jeszcze inne niż tylko alternatywa – silnik spalinowy czy silnik elektryczny, jednak fakt zaangażowania się w elektryfikację pojazdów przez większość producentów może takie pomysły zgasić w zarodku.
Osobiście bardzo lubię dźwięk wydawany przez motocykle z silnikiem spalinowym i myślę, że minie jeszcze sporo czasu zanim staną się one mniejszością. I też ubolewam nad dźwiękiem motocykli elektrycznych, ale może dlatego, że jestem przyzwyczajony do czegoś innego. Kolejne pokolenie może nie mieć już takich ograniczeń. Tak się też zastanawiam czy nie dałoby się jakoś „wydobyć” jakiegoś bardziej interesującego dźwięku z tych silników i nie mam na myśli czegoś sztucznie generowanego, ale wprost bardziej mechanicznego. Z punktu widzenia konstrukcji i działania silnika elektrycznego nie ma na to szans, ale może przez taki chwyt całość przyjmowałaby się lepiej.
Elektryczne samochody jeździły po drogach przed erą spalinówek, np żona Henrego Forda nie chciała jeździć cuchnącym i brudnym wg niej, modelem T, wolała swojego elektryka. Ładowanie baterii przy hamowaniu to technologia stosowana już w 1898 roku. Narzekają na silniki elektryczne Ci, którzy nie poczuli tego „instant acceleration”. Są porównania na YT, jak Zero dyma kawę H2.
A może się założymy, że elektryki zostaną tylko i wyłącznie niszową technologią ?
Weźmy autostradę w Niemczech.
Ilość tankujących na 1 stacji samochodów osobowych np. 100 na godzinę i 40 ciężarówek.
Załóżmy że doładowanie trwa 15 min.
Czyli jednorazowo na stanowiskach ładuje się
25 osobówek i 10 ciężarówek.
Żeby doładować 1 osobówkę w 15 min. potrzebne jest ok. 100 kW przyłącza (szybkie) i 200 kW (ultraszybkie)
Żeby doładować 1 ciężarówkę w 15 min. potrzebne jest ok. 300 kW przyłącza (szybkie) i 500 kW (ultraszybkie)
Dla 25 osobówek potrzeba jest łącze 2500-5000 kW/h
Dla 10 dla ciężarówek potrzeba jest łącze 3000-5000 kW/h
Czyli razem 5 000 – 10 000 kW/h czyli 5-10 MW
Czyli taka dajmy na to elektrownia Łagisza (700 MW) mogła by zasilić 70 stacji ładowania.
Mrzonki i zabawki dla bogatych u których w garażu stoi drugi normalny samochodzik.
Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
Gwizdki :-)
O rany!!! I w ta strone zmierza motoryzacja!!!??? Koszmar jakis…
Uwielbiam ludzi gadających jak bardzo ich „nie interesuje” MotoE, i generalnie narzekających tak jakby ogłoszono że MotoE ma zastąpić którąś z kategorii.
I głównie mam na myśli ludzi z facebooka.
Uwielbiam czytać twoje komentarze. Zdejmij z oczu klapki.
Sam sobie zdejmij. Nigdzie nie napisano że MotoE zastąpi MotoGP. To tylko seria towarzysząca, której nikt nie każe ci oglądać.
A cytując komentarz pod wpisem z facebooka:
„odpalcie sobie wyścig Moto2 i wyłączcie dźwięk – emocje niemal takie same, zwłaszcza gdy samemu się komentuje”.
Prędzej czy później doszłoby do powstania wyścigów motocykli elektrycznych. Nie wiadomo co przyniesie przyszłość. Jeśli elektryki rozwiną się do tego stopnia że będą w miarę konkurencyjne względem topowych ścigaczy to przyjmę to z otwartymi rękoma. Na razie śmiejecie się że są wolniejsze na okrążeniu od Moto3 a za kilka lat mogą wyprzedzić Moto2.
Ale z tego co widzę jesteś kolejnym „kucem” który obrał sobie za cel jechać po wszystkich mających nieco inny pogląd w pewnych kwestiach – nawet jeśli gadamy o motocyklach elektrycznych. Więc dla jasności – nie jestem fanem elektryków ani jakimś pseudoekologiem. Jestem fanem wyścigów. Tych interesujących. A to czy pojazdy mają silnik spalinowy, elektryczny czy ogniwo wodorowe nie ma dla mnie znaczenia. Oglądam MotoGP od 2000r. i będę tak długo oglądać jak długo ściganie będzie interesujące.
Nie pozdrawiam.
Faktycznie. 2 komentarze to jazda po wszystkich. Uspokuj się.
Moje ucho ma zawał
moje serce płacze
3x dramat
Tak brzmi przyszłość moi drodzy. Za parę lat dzieci będą się z nas śmiać, że wąchaliśmy te spaliny jak nasi dziadkowie wąchali końskie bobki
Na to wygląda, choć jeszcze nie ma pewności, że pojazdy elektryczne to jeden słuszny kierunek. Sytuacja jest też nieco inna niż ponad 100 lat temu. Wtedy pojawienie się samochodów było rewolucją, jednocześnie produktem niszowym, czymś co wcześniej ludziom nie przychodziło do głowy. Dzisiaj pojazd elektryczny jest jedynie pochodną pojazdu spalinowego. Dzisiaj też od samego początku temat rozwijają wielkie koncerny, które zaprzęgają armię inżynierów by pracowali nad ulepszeniami. Poza tym wydaje się, że w temacie pojazdów elektryczny pierwsze skrzypce będą grali producenci samochodów, dopiero potem producenci motocykli zaczną się zajmować tym „na poważnie” (tak generalnie wygląda rozwój motocykli – nowinki techniczne przepływają od samochodów do motocykli, nigdy odwrotnie), więc kto jest fanem motocykli spalinowych nie powinien popadać w rozpacz. Zawsze jest możliwość, że powstanie rozwiązanie jeszcze inne niż tylko alternatywa – silnik spalinowy czy silnik elektryczny, jednak fakt zaangażowania się w elektryfikację pojazdów przez większość producentów może takie pomysły zgasić w zarodku.
Osobiście bardzo lubię dźwięk wydawany przez motocykle z silnikiem spalinowym i myślę, że minie jeszcze sporo czasu zanim staną się one mniejszością. I też ubolewam nad dźwiękiem motocykli elektrycznych, ale może dlatego, że jestem przyzwyczajony do czegoś innego. Kolejne pokolenie może nie mieć już takich ograniczeń. Tak się też zastanawiam czy nie dałoby się jakoś „wydobyć” jakiegoś bardziej interesującego dźwięku z tych silników i nie mam na myśli czegoś sztucznie generowanego, ale wprost bardziej mechanicznego. Z punktu widzenia konstrukcji i działania silnika elektrycznego nie ma na to szans, ale może przez taki chwyt całość przyjmowałaby się lepiej.
Elektryczne samochody jeździły po drogach przed erą spalinówek, np żona Henrego Forda nie chciała jeździć cuchnącym i brudnym wg niej, modelem T, wolała swojego elektryka. Ładowanie baterii przy hamowaniu to technologia stosowana już w 1898 roku. Narzekają na silniki elektryczne Ci, którzy nie poczuli tego „instant acceleration”. Są porównania na YT, jak Zero dyma kawę H2.
A może się założymy, że elektryki zostaną tylko i wyłącznie niszową technologią ?
Weźmy autostradę w Niemczech.
Ilość tankujących na 1 stacji samochodów osobowych np. 100 na godzinę i 40 ciężarówek.
Załóżmy że doładowanie trwa 15 min.
Czyli jednorazowo na stanowiskach ładuje się
25 osobówek i 10 ciężarówek.
Żeby doładować 1 osobówkę w 15 min. potrzebne jest ok. 100 kW przyłącza (szybkie) i 200 kW (ultraszybkie)
Żeby doładować 1 ciężarówkę w 15 min. potrzebne jest ok. 300 kW przyłącza (szybkie) i 500 kW (ultraszybkie)
Dla 25 osobówek potrzeba jest łącze 2500-5000 kW/h
Dla 10 dla ciężarówek potrzeba jest łącze 3000-5000 kW/h
Czyli razem 5 000 – 10 000 kW/h czyli 5-10 MW
Czyli taka dajmy na to elektrownia Łagisza (700 MW) mogła by zasilić 70 stacji ładowania.
Mrzonki i zabawki dla bogatych u których w garażu stoi drugi normalny samochodzik.
Nie wziąłeś pod uwagę, że jest na to proste rozwiązanie jakim jest wymiana akumulatora.