Druga runda Motocyklowych Mistrzostw Polski pokazała jak nieprzewidywalne potrafią być wyścigi motocyklowe. W jednej chwili jest się na fali, w innej trzeba zmagać się z różnymi przeciwnościami losu. Niestety Jerzy Berger miał tym razem mniej szczęścia i problemy techniczne wyeliminowały go z walki o punkty.
Zawodnik zespołu BMW Sikora Motorsports miał wielkie ambicje, aby na torze w Brnie wywalczyć dobry wynik, jednak na jego drodze stanęły pewne problemy, które pojawiły się już podczas kwalifikacji. Wszystko zaczęło się od opadów deszczu. Motocyklista z Dąbrowy Górniczej nie zdążył wykręcić wystarczająco dobrego czasu w ciągu tak naprawdę dwóch pierwszych okrążeń sesji kwalifikacyjnej na suchym torze, a następnie nie było na to możliwości z powodu ulewy, która momentalnie pojawiła się nad obiektem w Brnie. W takich warunkach wykręcenie szybkiego czasu jest po prostu niemożliwe. Pomimo uzyskania dosyć dalekiej pozycji startowej, Jerzy nie tracił optymizmu i z niecierpliwością czekał na niedzielny wyścig.
Początek zmagań był bardzo udany dla Bergera. Podopieczny teamu BMW Sikora Motorsports świetnie ruszył spod świateł, przebijając się w okolice pierwszej dziesiątki. Przez pierwsze trzy okrążenia Jerzy utrzymywał bardzo dobre tempo, które pozwalało mu na walkę o punkty. Niestety już na czwartym okrążeniu dał o sobie znać motocykl. Przód BMW S 1000 RR zaczął dosyć dziwnie wibrować podczas hamowania przed zakrętem, a także w trakcie dohamowywania już w środku zakrętu. Dla dąbrowianina jak i każdego innego zawodnika, takie zachowanie motocykla nie jest komfortowe, a co za tym idzie nie pozwala na odważną i szybką jazdę. Od tego momentu Jurek nie mógł jechać tak jakby sobie tego życzył, a na jego nieszczęście wykorzystali to rywale. Ostatecznie Berger dojechał do mety na 18 miejscu, które nie jest premiowane punktami. Pomimo słabszego wyniku, motywacja Jurka nie zmalała, a zespół dołoży wszelkich starań, aby motocykl był przygotowany perfekcyjnie do kolejnych zawodów, które odbędą się w dniach 23-24 czerwca, czyli za nieco ponad miesiąc.
Jerzy Berger: „To był trudny weekend. Najpierw trochę źle rozegrałem kwalifikacje, ale spory udział miał w tym deszcz. Mimo wszystko początek wyścigu napawał optymizmem. Zaliczyłem naprawdę wyśmienity start i przez trzy okrążenia jechało mi się po prostu świetnie. Kiedy jednak przód motocykla zaczął wibrować, poczułem się niepewnie. Trudniej mi było hamować, moje tempo spadło, a rywale zaczęli mnie wyprzedzać. Nie jestem zadowolony z końcowej pozycji, ponieważ wiem, że mogło być znacznie lepiej, ale takie właśnie są wyścigi – nieprzewidywalne. Mimo wszystko nie tracę motywacji i dołożę wszelkich starań, aby w Poznaniu przed własnymi kibicami pokazać świetną jazdę. Cały zespół ciężko pracuje i wierzę, że w czerwcu zaliczymy bardzo udaną rundę.”
Informacja prasowa