Home / WMMP / Niezawodny Filla, solidny Sikora, kontuzjowany Berger, ale gotowy do ostatniego starcia

Niezawodny Filla, solidny Sikora, kontuzjowany Berger, ale gotowy do ostatniego starcia

Runda na Słowacji obfitowała w kilka ciekawych niespodzianek. Z pewnością jedną z najistotniejszych był dosyć poważny wypadek Jurka Bergera, ale sporą rolę odegrała także nieobecność największego rywala Irka Sikory, który tym samym praktycznie oddał już tytuł Mistrzowski w ręce mikołowianina.

 

Zawody na torze Slovakiaring były połączone z mistrzostwami Alpe Adria, więc Sikora musiał stawić czoło znacznie większej ilości wymagających rywali niż to bywa na naszym podwórku. Z powodu pewnych problemów, pierwszy wyścig nie poszedł Irkowi tak jakby sobie tego życzył. Mikołowianin wywalczył dopiero jedenaste miejsce, ale był on jednocześnie najszybszym polskim zawodnikiem w stawce. Drugi wyścig był już zupełnie inną bajką. Sikora wyeliminował wszystkie problemy i złapał świetny rytm, a to z kolei zaowocowało wspaniałym wyścigiem i solidnym piątym miejscem. Najszybszy Polak na Słowacji może już powoli cieszyć się z drugiego tytułu Mistrza Polski w klasie Superbike, chociaż do końca sezonu została jeszcze jedna, bardzo ważna runda Motocyklowych Mistrzostw Polski. Flagowy zawodnik teamu BMW Sikora Motorsport ma obecnie 49 punktów przewagi nad Pawłem Szkopkiem, który nie pojawił się podczas słowackiej rundy, więc do pełnej radości brakuje mu jedynie jednego punktu. Przypomnijmy, że ostatnia runda w Poznaniu będzie podwójną, co oznacza, że wciąż do zgarnięcia jest 50 punktów, a więc Sikora mimo wszystko pozostaje w pełni skoncentrowany. Podobno wszystko może się wydarzyć, ale tak ambitny zawodnik jak Irek nie zmarnuje wyśmienitej okazji do sięgnięcia po najwyższe polskie trofeum w wyścigach motocyklowych, mało tego jego celem jest zakończenie wspaniałego sezonu podwójnym zwycięstwem. Byłoby to wyśmienite ukoronowanie ciężkiej pracy jaką Sikora włożył w walkę o pierwsze miejsce.

Jeśli chodzi o Michala Fillę, to ciężko jest powiedzieć o nim coś nowego. Jak wszyscy wiemy w tym sezonie można obstawiać go na najwyższym stopniu na podium dosłownie w ciemno. Nie ważne w jakich warunkach, nie ważne z kim, Filla i tak dopnie swego, wygrywając kolejny wyścig. Ten facet jest w tym roku zwyczajnie nie do zatrzymania i chociaż tytuł w klasie Superstock 1000 jest już w jego posiadaniu od dawna, czeski zawodnik nie ma zamiaru z tej okazji dać nawet najmniejszych szans rywalom. Bardzo dobitnie pokazał to właśnie na Słowacji wygrywając oba wyścigi z kolosalną przewagą nad resztą stawki, zwłaszcza w drugim wyścigu, w którym owa przewaga wyniosła jedynie… 18 sekund nad drugim zawodnikiem. W końcu co to dla niego? Wielki talent i wspaniałe umiejętności w połączeniu ze świetnie przygotowaną przez mechaników maszyną BMW S 1000 RR, daje piorunujący efekt. Na koniec można zadać krótkie i proste pytanie. Kto zostanie zwycięzcą ostatnich dwóch wyścigów Superstock 1000 w Poznaniu? Odpowiedź zapewne wszyscy znają…

Jerzy Berger jest największym pechowcem minionej rundy. Dąbrowianin uskrzydlony wspaniałymi wynikami z poprzednich zawodów, przyjechał na Słowację, aby utrzymać trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Jurek miał ku temu świetną okazję, bowiem ścigający go w tabeli Mariusz Kondratowicz nie wziął udziału w zawodach. Niestety już podczas piątkowego treningu Berger zaliczył potężną wywrotkę, która zakończyła jego udział w rywalizacji. Problemy z płucami, połamane żebra… każdy normalny człowiek zapewne by sobie odpuścił, ale nie on. Jurek Berger jest twardy i zawzięty jak mało kto, gdyby tylko była taka możliwość to wystartowałby w wyścigu już teraz, dosiadając choćby szpitalnego łóżka. Nic więc dziwnego, że decyzja o jego udziale w ostatniej rundzie Motocyklowych Mistrzostw Polski mogła być tylko jedna. Tak, tak, Jurka Bergera nie zabraknie w Poznaniu! Dąbrowianin uda się na tor bezpośrednio ze szpitala. Jak widać nie tylko zawodnicy z MotoGP są innym gatunkiem człowieka…

Bartek Wiczyński chyba już całkowicie zadomowił się w zespole. Młody motocyklista ponownie wystartował pod skrzydłami BMW Sikora Motorsport i spisał się naprawdę nieźle. Długa przerwa w ściganiu, na pewno nie ułatwia Bartkowi powrotu do regularnej walki o najlepsze lokaty, ale dla tego chłopaka nie ma barier, których nie można byłoby przekroczyć. Każdy kolejny wyścig pokazuje, że jego forma wzrasta, a umiejętności wcale nie zanikły. O ile pierwszy wyścig w kategorii Superbike, Bartek zakończył tuż za Irkiem Sikorą na dwunastej pozycji, o tyle w drugim wyścigu poszło mu już wyraźnie lepiej i linię mety przekroczył na ósmym miejscu. To pokazuje, że nawet długa przerwa nigdy nie przyćmi talentu, który na Słowacji naprawdę wiele zdziałał w walce z bardzo wymagającymi przeciwnikami. Przed Wiczyńskim ostatni sprawdzian w Poznaniu. Ostatnio na naszym rodzimym torze był dwukrotnie czwarty, ale motocyklista wyraźnie się rozkręca. Czyżby szykowało się podium na zakończenie sezonu?

AUTOR: TomekGP

Założyciel MotoSP.pl - Redaktor Naczelny portalu. Od ponad 10 lat związany ze sportami motorowymi na dwóch i czterech kółkach. Prywatnie zafascynowany motocyklami.

Komentarze: 1

  1. „Jurek Berger jest twardy i zawzięty jak mało kto, gdyby tylko była taka możliwość to wystartowałby w wyścigu już teraz, dosiadając choćby szpitalnego łóżka.” – rozdupiło mnie to zdanie :D No to faktycznie mamy twardych zawodników, Oskald połamany i wystartował, teraz Berger połamany i startuje, to mi się podoba!

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
164 zapytań w 41,135 sek