Janusz Oskaldowicz, 13-krotny motocyklowy mistrz Polski, zakończył czwartą rundę WMMP w Poznaniu podwójnym podium i najlepszym wynikiem w tym sezonie, sięgając odpowiednio po drugie i trzecie miejsce w wyścigach klasy Superbike.
Choć rozpoczynał sezon z poważną kontuzją nogi, Oskaldowicz po podwójne podium sięgnął już podczas pierwszej rundy sezonu motocyklowego, w maju dwukrotnie finiszując na torze w Poznaniu na trzeciej pozycji. W miniony weekend 55-letni „Profesor” chciał podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej, a powtórzenie majowego wyniku było dla niego absolutnym planem minimum.
Zawodnik zespołu BMW Petronas rozpoczął weekend Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski od sięgnięcia podczas kwalifikacji po świetne, trzecie pole startowe do wyścigów czwartej rundy sezonu, nieznacznie ustępując tylko wyprzedzającym go w klasyfikacji generalnej klasy Superbike, Ireneuszowi Sikorze i Pawłowi Szkopkowi.
W pierwszym, sobotnim wyścigu Oskaldowicz po zaciętej walce wpadł na linię mety na drugim miejscu, tuż za plecami Sikory i przed Szkopkiem. Po widowiskowej pogoni i kolejnym zaciętym pojedynku, łodzianin niedzielny wyścig zakończył na najniższym stopniu podium, zaledwie trzy sekundy za Sikorą i pół sekundy za Szkopkiem.
Podwójne podium i – dzięki drugiemu miejscu – najlepszy weekend w tym sezonie sprawiły, że Oskaldowicz umocnił się także na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej klasy Superbike, w której do Szkopka traci jedynie 27, a do prowadzącego Sikory 60 punktów, jednocześnie czwartego zawodnika wyprzedzając o 29 oczek.
Do końca sezonu pozostały jeszcze dwie, podwójne rundy. Pierwsza z nich odbędzie się za niecałe dwa tygodnie na torze Slovakiaring na Słowacji, zaś ostatnia tydzień później, w dniach 13-15 września, znów na torze w Poznaniu, na którym Oskaldowicz za sterami swojego BMW S1000RR już cztery razy w tym roku stawał na podium. Celem w ostatnich czterech wyścigach jest walka o zwycięstwa oraz o tytuł wicemistrzowski.
Janusz Oskaldowicz
„To był jeden z najlepszych weekendów w Poznaniu w tym sezonie, a oba wyścigi były pełne walki i emocji, co chyba bardzo podobało się kibicom. W sobotę nie najlepiej wystartowałem, ale szybko dogoniłem liderów, z którymi następnie walczyliśmy jak szaleni. Wyprzedziłem Pawła Szkopka na przedostatnim kółku i sięgnąłem po drugie miejsce. W niedzielę, tuż przed wyścigiem, pod kask wpadła mi pszczoła, która użądliła mnie w brodę. Jeszcze bardziej zmotywowało mnie to do walki. Znów zepsułem start i przez pięć kółek goniłem liderów, a kiedy już to zrobiłem, jeden z zawodników upadł tuż przede mną, przez co znów straciłem trochę czasu i kolejny raz musiałem gonić. Kiedy dogoniłem Pawła zauważyłem, że z jego motocykla wycieka olej. Mogło to skończyć się niebezpieczną wywrotką, dlatego starałem się jechać trochę zachowawczo i obierać inne linie przejazdu niż on, aby nie poślizgnąć się na oleju. Tym razem wpadłem na metę tuż za Pawłem, ale pogoń za liderami sprawiła, że był to jeden z moich najszybszych wyścigów w Poznaniu. Po kwietniowej kontuzji jestem ponownie bliski szczytowej formy. Podczas obu wyścigów byłem coraz szybszy z każdym kolejnym kółkiem, dlatego we wrześniu chcę już bez kompleksów walczyć o zwycięstwa w czterech ostatnich wyścigach i o drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.”