Alvaro Bautista kilka dni temu przedłużył oficjalnie kontrakt z Ducati i będzie startował w fabrycznej ekipie Aruba.it w World Superbike również w 2023 roku. Lider tegorocznego cyklu ma bardzo dobry rok po powrocie na Panigale, bowiem prowadzi z przewagą 36 punktów.
Z czołowej trójki tegorocznego cyklu poza Bautistą ważny kontrakt ma również Toprak Razgatlioglu. Turecki zawodnik odbył co prawda testy na motocyklu MotoGP, ale nie miał szans angażu w grand prix, a więc zostanie w WSBK. Tymczasem Jonathan Rea co prawda nie ma jeszcze nowej umowy z Kawasaki, ale nic nie wskazuje na to, by coś miało się zmienić. Brytyjczyk próbuje w tym sezonie odzyskać stracony rok temu tytuł.
Ciekawie może być jeśli chodzi o drugi fotel wyścigowy w Ducati. Michael Rinaldi zajmuje szóstą lokatę i niezbyt pomaga swojemu partnerowi w walce o mistrzostwo. Włoska marka ma w odwodzie Danilo Petrucciego. Wydawało się, że drogi Petruxa i Ducati rozeszły się na dobre, jednak po świetnym początku sezonu w MotoAmerica, #9 może wrócić do mistrzostw świata – tym razem WSBK.
Fajnie byłoby zobaczyć Danilo w WSBK, ale trzeba przyznać że w MotoAmerica świetnie Sobie radzi i obawiam się że tam zostanie na przyszły sezon.
Też z przyjemnością zobaczyłbym Petruxa w WSBK, ale ostatnio coś wspominał że bardzo lubi Stany , co roku tam lata tam zimą i może lepszym pomysłem byłoby zamkeszkanie tam na stałe (aktualnie cały czas lata w tam i z powrotem i mieszka w hotelu) . Także narazie wygląda na to, że MotoAmerica to nie przezimowanie tylko dłuższa przygoda. Całkiem prawdopodobny jest jednak występ jeszcze w tym sezonie z dziką kartą na Portimao. Byłoby fantastycznie. Z nostalgią wspominam czasy sprzed +/-20 lat kiedy zawodnicy z dzikimi kartami wygrywali wyścigi mistrzostw świata, albo przynajmniej walczyli w czołówce ( Brytyjczycy Shane Byrne i John Reynolds w Brands Hatch, Makoto Tamada na Sugo [oprócz niego startowało jeszcze 5 innych japońskich zawodników!] Nicky Hayden na Laguna Seca [wtedy zawodnik AMA SBK]). Piękna sprawa :)