Przed przystąpieniem do kolejnej rundy WSBK na torze Magny-Cours, chyba mało kto przypuszczał, że tytuł może trafić do kogoś innego niż Carlos Checa. Hiszpan, wykazuje równą formę podczas obecnego sezonu, w którym na 24 rozegrane do tej pory wyścigi, był aż 20 razy na podium, z czego aż 14 na jego najwyższym stopniu a 6 na najniższym. Taka jazda, musiała zaowocować zdobyciem przez 38 latka pierwszego tytułu mistrza świata.
Carlos oczekiwał, że może przypieczętować zdobycie tytułu we Francji, ponieważ wypracował dużą przewagę nad pozostałymi zawodnikami w poprzednich 12 rundach i do zdobycia korony, wystarczało mu przekroczyć linię mety na 13 miejscu w jednym z wyścigów. Jednak jak sam podkreślał, chciałby zdobyć tytuł w najlepszy z możliwych sposobów, czyli poprzez zwycięstwo. Ta sztuka udała mu się bardzo dobrze, ponieważ tryumfował podczas obydwu francuskich wyścigów.
„To był perfekcyjny dzień. Najlepszy dzień w mojej karierze i prawdopodobnie najlepszy dzień w moim życiu. Dziękuję wszystkim, każdej osobie, która pomogła mi podczas całej mojej kariery, od początku aż do dnia dzisiejszego, w zdobyciu tego mistrzostwa. Dziękuję szczególnie Genesio Bevilacquaniemu, no i oczywiście całemu zespołowi Ducati.” – powiedział zdobywca tytułu w sezonie 2011.
„Przeżywam wiele emocji i muszę się przyznać, że bardzo trudno było mi utrzymać koncentrację podczas końcowej fazy pierwszego wyścigu. Potem, w drugim wyścigu, starałem się jechać tak szybko jak tylko mogłem, robić to co lubię w najlepszy sposób, by wygrać jeszcze raz. Teraz możemy się zrelaksować i rozkoszować, tą niezapomnianą chwilą.” – dodał Checa.