Crescent Fixi Suzuki rozpoczął zmagania w tegorocznym sezonie World Superbike Championship od zdobycia zarówno kilku punktów, jak i kolejnych cennych informacji, które mogą być bardzo przydatne podczas następnej rundy na torze Imola.
Pomimo tego, że Leon Camier i Josh Brookes zdobyli w dwóch wyścigach zaledwie 5 punktów, to i tak – jako zespół – wyjeżdżają z tej australijskiej wyspy zadowoleni. Bez etatowego zawodnika jakim jest John Hpokins (był zastępowany przez Josha Brookesa), oraz z kontuzją #2 zdobyli podczas tego weekendu nowe doświadczenia oraz poznali mocne strony swojego Suzuki GSX-R.
„Phillip Island jest ciężkim torem jeśli nie masz perfekcyjnie ustawionego motocykla” – zaznaczył Paul Denning właściciel zespołu. „Zabrakło nam szybkości Johna i jego doświadczenia z Suzuki, więc nasi zawodnicy byli w ciężkich tarapatach od samego startu. Wyniki Leona nie ukazały jego potencjału ale tempo które prezentował podczas drugiego wyścigu pokazało, że może jeździć w czołowej grupie”. Wyraził on również swoje podziękowania mechanikom Yoshimury a także #25, który bardzo ciężko pracował z zespołem przez ten krótki okres. Zdaje sobie również sprawę z tego, że potrzebują silników w nowej specyfikacji, bez których ciężko było by rywalizować na poziomie Mistrzostw Świata.
Leon Camier podczas ostatnich testów przed rozpoczęciem sezonu nabawił się kontuzji i chyba tylko dzięki lekarzom i swojej silnej woli mógł wziąć udział w tych zawodach. Nie krył on swojego rozgoryczenia co do wyniku ale również zadowolenia z Suzuki GSX-R. „Chciałem osiągnąć lepszy rezultat, ale mamy też zgromadzone bardzo duże ilości informacji podczas tego pierwszego wyścigu i jestem przekonany, że zobaczymy dużą poprawę na Imoli. Nie potrafię tego wyrazić jak bardzo jestem zadowolony z podwozia GSX-R – dla mnie ma potencjał aby wygrywać wyścigi. Hamulce motocykla są naprawdę dobre, jest stabilny w środkowej części zakrętu i jestem całkowicie zadowolony z jego charakterystyki. Jeśli uda nam się zdobyć trochę więcej mocy będziemy bardzo konkurencyjni.” – powiedział Brytyjczyk.
Opisał on również swoje wrażenia z niedzielnych wyścigów, które zakończył na siedemnastej i dwunastej pozycji. „W pierwszym wyścigu zostałem wypchnięty z toru przez Giugliano więc musiałem odrabiać straty. Niestety opona całkowicie mi się zniszczyła i nie mogłem mocniej nacisnąć. W drugim, pod koniec pierwszego okrążenia spadłem na 14-stą pozycję. Byłem w stanie wyprzedzić wielu zawodników na hamowaniu ale traciłem pozycje na przyspieszaniu i prędkości maksymalnej. Więc znów musiałem zaczynać od początku i tak do momentu aż zniszczyłem oponę. To był trudny dzień, ale potencjał jest ogromny.” – zakończył swoją wypowiedź.