Debiutujący w stawce kierowców World Superbike Championship Alex Lowes, nie może zaliczyć swojego pierwszego weekendu wyścigowego do udanych. Z Australii wyjedzie z dorobkiem zaledwie 3 punktów, które udało mu się wywalczyć w drugim wyścigu.
Nie jest to jednak jedyny problem byłego kierowcy brytyjskiej serii SBK. Podczas trzeciego treningu wolnego na Phillip Island, na 11-tym zakręcie zaliczył dużego high-sida, który – jak się później okazało – miał wielki wpływ na postawę Brytyjczyka w wyścigu. Chociaż po pierwszych badaniach wszystko wskazywało na zwichnięcie stawu skokowego, to jednak po dokładniejszych badaniach, kontuzja okazała się groźniejsza niż wcześniej podejrzewano.
Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie zespołu Voltcom Crescent Suzuki, podczas rundy otwarcia, #22 jechał w wyścigu ze złamaniem kości piszczelowej, złamaną kostką oraz trzema kośćmi śródstopia! Na szczęście dla zawodnika, doznane obrażenia nie muszą być poddane operacji, a sześciotygodniowa przerwa przed kolejną rundą w Aragonii, pozwoli na jego powrót do pełnej sprawności.