Kierowca fabrycznego zespołu Aprilii – Marco Melandri, bardzo chętnie dodałby do swoich zwycięstw kolejne. Tym razem, chciałby odnieść je na torze położonym na Phillip Island w Australii, podczas inauguracyjnego wyścigu sezonu 2014.
Włoch, który od tego sezonu będzie partnerem Sylvaina Guintoli w zespole Aprilia Racing Team, bardzo lubi ten obiekt. Podczas swojej kariery w Grand Prix, niejednokrotnie stawał tu na najwyższym stopniu podium (klasa 125,250 i MotoGP). Również i po przejściu do Word Superbike Championship udawało mu się plasować w pierwszej trójce, ale nigdy jako lider wyścigu. Dlatego też, #33 ma wielką nadzieję, że uda mu się tego dokonać podczas tegorocznego startu (23 lutego), w jego pierwszym występie na włoskim motocyklu Aprilia RSV4.
„Phillip Island jest jednym z najlepszych torów w mojej karierze. Wygrywałem tu w 125cc, 250cc i MotoGP, oraz byłem drugi podczas wyścigu WSBK w 2012 roku. Nie mogę się już doczekać, aby zrobić wielki wynik na Aprilii.” – powiedział Marco Melandri. „Jesteśmy bardzo skoncentrowani na systemach elektronicznych i staramy się poprawić silnik oraz oddawanie mocy. Oczywiście muszę też zrozumieć i poznać motocykl na sto procent.”
Warto jednak wspomnieć, że 31’latek wciąż dochodzi do pełni sprawności po kontuzji kostki, której nabawił się podczas ostatniej rundy sezonu 2013 w Jerez. „Z kostką jest coraz lepiej. Dla mnie to dobry sposób na rozpoczęcie pracy, ponieważ nie muszę zbyt mocno jej obciążać i mogę powoli ją rehabilitować. Jestem całkiem zadowolony i pewny siebie.” – powiedział czwarty zawodnik ubiegłego sezonu.
Myślę, że chętnych do zwycięstwa na Wyspie Filipa jest znacznie więcej.
Wydaje mi się, że aprilla w tym sezonie może być mocna.
Aprilka była mocna rok temu i dwa lata temu, więc w tym też będzie. Rozkład sił w sbk może się zmienić jak wejdzie evo dla wszystkich.
Ja już odliczam dni do pierwszej rundy!