Komisja Superbike potwierdziła rozmowy na temat przeprowadzenia rewolucji, jaka odbyła się już wcześniej w MotoGP. Prawdopodobnie już w 2018 roku wszystkie zespoły WSBK będą startować na motocyklach, wyposażonych w jednakową, ustandaryzowaną elektronikę.
Celem jest wyrównanie stawki. W ostatnim czasie zmagania zdominowały dwa zespoły – fabryczne ekipy Kawasaki oraz Ducati, z kolei japońska marka ma dodatkowo dużą przewagę nad włoską. Inne zespoły czy producenci mimo czynienia inwestycji nie są w stanie dołączyć do walki o zwycięstwa, poza pojedynczymi przypadkami, jak zeszłoroczny triumf Nicky’ego Haydena w deszczu na Hondzie. BMW, Aprilia czy MV Agusta mogą jedynie marzyć o zwycięstwach.
Jak nietrudno się domyślić, o standardowe ECU zabiega Yamaha i Honda. W MotoGP stosowany jest system Magneti Marelli, w British Superbike – MoTeC. „Nie podjęliśmy jeszcze decyzji. Jednak jest możliwość stosowania standardowego ECU od sezonu 2018.” – potwierdza komisja.
Czy zmusi do Kawasaki do wycofania się z World Superbike? Japońska marka jest zdecydowanym przeciwnikiem takiego rozwiązania i używa go jako kluczowego argumentu, by nie rozmawiać nawet o dołączeniu do MotoGP. Zdaniem Kawasaki, to właśnie na polu elektroniki można wytworzyć najlepszą technologię, by potem przenosić ją do motocykli drogowych.
Fot.: crash.net
Jak dla mnie fajnie gdyby moto w WSBK wcale nie miały elektroniki ;P Sama nie wiem, czy to jednolite ECU jest dobre dla mojej ukochanej serii czy nie? I czy te obecne motocykle wciąż jak kiedyś mocno przypominają drogowe? Kiedyś czytałam, że w takim MotoGP wyłączenie elektroniki, a nawet jakaś ingerencja większa w mapowania, ustawienia TC i ABS powoduje, że maszyny stają się niestabilne i nawet zwiększa się niszczenie opon i paliwa. I w prototypach większość kosztów rozwoju to chyba właśnie jest elektronika. A w WSBK kiedyś przecież była mowa o obniżeniu kosztów serii, dzięki ograniczeniu rozwoju elektroniki, jak i wykorzystaniu w moto. Nawet nie wiem jak to jest teraz…
Trochę techniki i człowiek się gubi ;P
Bez elektroniki, to raczej trudno w dzisiejszych czasach, a nawet czasem nie ma mowy o innym rozwiązaniu. W motocyklach drogowych, które możemy sobie kupić normalnie w salonie, tam elektronika to też norma (niekoniecznie abs) – jest (prawie) wszędzie, i nie ma co tego zmieniać, bo ona naprawdę pomaga dozować, hamować, stabilizować, zmieniać ustawienia, mapy paliwa i dużo różnych fajnych rzeczy – pytanie tylko, ile jej dawkować w danym projekcie ;)
W nowszych motocyklach jakiś tam setup możesz zrobić kilka map droga, deszcz, tor i łał dupy nie urywa, ale w starszych tylko power commander pozwalał na jakiekolwiek mody nic więcej. No może jeszcze chamskie majsterkowanie z flapper mod, exup itp… ;-)
„Jak nietrudno się domyślić, o standardowe ECU zabiega Yamaha i Honda.”
a w MotoGP chyba była wręcz odwrotna sytuacja, punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, heh :D
Czyli będzie „remis”? ;)
Ale umówmy się, zieloni chyba zbyt mocno zdominowali wsbk, chyba czas na zmiany, oczywiście tylko w celu podniesienia konkurencyjności/atrakcyjności – choć zawsze mi szkoda tych, którzy ładnie wypracowali taki poziom, a tu trzeba od nowa, bo inni nie mogą… :)
Jestem w sumie takiego samego zdania, kiedyś to w SBK wygrywali „niespodziewani”, a w MotoGP 3 zawodników, a teraz mamy odwrotnie – a szkoda, bo chciałbym zobaczyć kogoś innego z przodu, niż Kawę i Ducati :)