Home / WSBK / Zmiany kadrowe przed Misano, Suzuki dziękuje Yamasze

Zmiany kadrowe przed Misano, Suzuki dziękuje Yamasze

Przed ósmą rundą mistrzostw świata Superbike nastąpiło kilka istotnych zmian kadrowych. Niektórych zawodników wykluczyły kontuzje, jedni zmienili pracodawcę, inni znów wrócili do ścigania. O wszystkich roszadach kadrowych oraz dlaczego Suzuki złożyło podzPrzed ósmą rundą mistrzostw świata Superbike nastąpiło kilka istotnych zmian kadrowych. Niektórych zawodników wykluczyły kontuzje, jedni zmienili pracodawcę, inni znów wrócili do ścigania. O wszystkich roszadach kadrowych oraz dlaczego Suzuki złożyło podziękowania na ręce Yamahy dowiecie się z tego newsa.

Zmiany kadrowe

Podczas rundy na torze Nurburgring ponownej kontuzji nogi doznał świeżo powracający do ścigania Tommy Hill. Brytyjczyk w pierwszym zakręcie niemieckiego toru uczestniczył w dużym zamieszaniu i ponownie złamał kość udową swojej niedawno wyleczonej nogi. Tą samą kontuzję leczył on przez ostatnie siedem miesięcy, kiedy to w przedsezonowych testach w Calafat uległ bardzo groźnemu upadkowi. Tommy przeszedł już operację w szpitalu Redhill w Anglii i teraz przechodzi ponowną rehabilitację, która pochłonie ponownie lwią część sezonu Hilla.

Miejsce po Tommym w zespole Hannspree Honda Althea Supersport zajmie Russell Holland. Dwudziesto pięcioletni Australijczyk urodzony w Hornsby niedaleko Sydney dotychczas ścigał się w kategorii Superbike, lecz jego rezultaty były dalekie od zadowalających(najlepsza pozycja to szósta na swoim domowym torze Phillip Island) i jak sam twierdzi jest szczęśliwy z takich przenosin.

”Jestem naprawdę szczęśliwy z tej możliwości,” zadeklarował vice mistrz australijskiej kategorii Superbike z sezonu 2006. ”Chętnie pojeżdżę w oficjalnym zespole Hondy Supersport i chciałbym podziękować zespołowi Hannspree Althea Honda za wybór mnie na miejsce biednego Tommy’ego. Wiem, że nowy zespół pomoże mi w szybkim zaadoptowaniu się do nowego motocykla i dam z siebie wszystko, ponieważ chciałbym być już od wyścigu w Misano w pierwszej piątce kierowców kategorii Supersport,” zakończył Australijczyk.

Jak powszechnie wiadomo przyroda nie lubi pustki i dlatego dotychczasowy zespół Hollanda postanowił wypełnić po nim lukę. Miejsce Australijczyka w zespole D.F. Racing zajmie Luca Morelli. Włoch będzie się ścigał w tym zespole do końca obecnego sezonu. Daniele Carli za słabe rezultaty Russella zwalił winę na zbyt małe doświadczenie i pomimo młodego wieku Luci postanowił go zatrudnić w swoim zespole. Jest to o tyle dziwny manewr, że jeszcze do niedawna dwudziesto letni Włoch jeździł w zespól Alto Evolution Honda i został z niego zwolniony z niemal tych samych powodów co Holland z zespołu D.F. Racing. Widocznie w grę wchodziły jeszcze inne przesłanki.

Oto co na temat swojego nowego pracodawcy myśli sam zainteresowany: ”Jestem szczęśliwy z możliwości podniesienia mojego doświadczenia w kategorii Superbike. Jestem zaszczycony tym, że zwrócili się do mnie. Są bardzo entuzjastycznym zespołem i mam zamiar im się odwdzięczyć za tą możliwość. Nie czuję presji, chcę wyścig po wyścigu nabierać kolejnych doświadczeń,” zakończył Luca.

Powroty na padok

Do ściagania po nieobecności na rundzie w Niemczech wraca oficjalny zespół Triumpha. Włoski team SC Caracchi Triumph World Supersport borykał się z problemami logistyczno-technicznymi przed rundą na torze Nurburgring, lecz teraz w pełnej gotowości przystąpi do zmagań w San Marino. Nowe części w ich Daytonie 675 mają nie tylko podnieść osiągi motocykla, ale co chyba bardziej istotne zwiększyć niezawodność jednostki, która cierpiała na jej brak początkiem obecnego sezonu.

Pomimo, ze zespół wraca do akcji w pełnej gotowości, jeden z ich kierowców nie jest w pełni sił. Garry McCoy podczas testów przed dwoma tygodniami na torze Misano złamał kilka palców u nogi. Australijczyk jest znany z tego, że potrafi się ścigać na 100% pomimo odczuwanego bólu(w Katarze jechał ze złamaną nogą).

Menadżer zespołu Stefano Caracchi powiedział: ”Na Misano wszystko powinno być OK. Mamy nowy silnik, który testowaliśmy na hamowni i na torze, na obecną chwilę jest on bardziej wytrzymały i ma więcej mocy niż poprzedni, jednak o tym przekonamy się dopiero w weekend. Problemem w tym momencie jest Garry, który upadł podczas testów i złamał kilka palców. To było zaledwie dziesięć dni temu, ale Garry twierdzi, że na weekend wszystko będzie w porządku.”

Podobnie jak McCoy dłuższych rozstań z torem nie lubi inny z padokowych twardzielów, Yukio Kagayama. Po tym jak Japończyk zaliczył upadek podczas poprzedniej rundy w sobotniej sesji treningowej, dalsza jazda na torze Nurburgring nie mogła mieć miejsca. Wstrząśnienie oraz otwarte złamanie kości śródręcza wykluczyło Kagayamę z obu wyścigów na niemieckim torze.

Dwa tygodnie to jednak dla Yukio wystarczający „szmat” czasu by wyleczyć tak nieistotne urazy. ”W ostatni piątek zostały zdjęte plastry z mojej ręki, po czym zostały wykonane prześwietlenia sprawdzające czy wszystko jest w porządku. Potem rozpocząłem fizjoterapię i wzmacnianie mojej dłoni. Nie było tak źle jak się spodziewałem, czuję się pewnie i na Misano wszystko powinno być OK. Znów czekam z niecierpliwością na ściganie, gdyż lubię ten tor. Byłem tam na podium zeszłego roku i w tym także tego chcę.”

Suzuki składa podziękowania na ręce Yamahy

Oficjalny komunikat zespołu Alstare Suzuki, który pojawił się po rundzie na torze w Niemczech jest kolejnym dowodem na to, że padok kategorii Superbike jest jedynym w swoim rodzaju. Nie ma w nim zawiści i niedomówień, lecz czysta pasja i zdrowa rywalizacja.

W oryginalnej postaci komunikat brzmiał następująco:

Pewne momenty w mistrzostwach zostają w pamięci przez dłuższą chwilę.

Duża publiczność, widzowie telewizyjni i ludzie oglądający widowisko w pitboxach widziało już wiele dwójkowych pojedynków ukazujących żar i pasję kierowców.

Ostatniej niedzieli, drugi wyścig na torze Nurburgring gościł dwa największe nazwiska świata motocyklowego we wspaniałej i ostrej walce.

Troy Corser i Noriyuki Haga stoczyli bój na torze, dodatkowo wymuszając zdumiewającą kolekcje “ochów” i “achów” z zebranej na torze publiczności.

Nie było żadnej strategii zespołu, żadnej kalkulacji związanej z klasyfikacją mistrzostw, tylko fantastyczny wyścig, w którym oboje dali z siebie wszystko.

Nie ważne kto wygrał, uważamy, że oboje byli zwycięzcami pomimo deszczu który stłumił widowisko.

Alstare Suzuki chciałoby podziękować tym mistrzom za piękno ich walki i utrzymanie czystości mistrzostw na najwyższym poziomie.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
138 zapytań w 1,322 sek