GP Czech: Pierwsze zwycięstwo w Moto3 dla Johna McPhee!

John McPhee, który swoją karierę w najniższej klasie rozpoczynał jeszcze w 2010 roku gdy istniała kategoria 125ccm, wygrał swój pierwszy wyścig, dojeżdżając do mety GP Czech z komfortową przewagą nad Jorge Martinem. Podium deszczowego wyścigu uzupełnił Fabio di Giannantonio. Wielu faworytów mokrego starcia przedwcześnie zakończyło jazdę – w tym lider Moto3 Brad Binder czy zwycięzca dwóch deszczowych wyścigów Khairul Idham Pawi.

Niedziela w Brnie od rana jest bardzo mokra i już podczas rozgrzewki stało się jasne, że wyścig rozegrany będzie na mokrej nawierzchni. To postawiło w gronie faworytów Pawiego, który ma na koncie już dwa takie triumfy w tym roku. Faktycznie, Malezyjczyk na Hondzie w ekspresowym tempie przebijał się z 29. pola wywalczonego w kwalifikacjach. Szybko awansował na piąte miejsce, gdzie nieco przystopował.

Czołówka klasy Moto3 miała za to poważne kłopoty. Początkowo świetnie radził sobie Brad Binder, jednak i on nie ustrzegł się błędu i na prowadzeniu wypadł w żwir. Pod nieobecność Romano Fenatiego i wypadku reprezentanta RPA sytuacji nie wykorzystał Jorge Navarro, który jechał pod koniec TOP10. Upadł także i Pawi, który jechał na trzeciej pozycji.

Faworyt gospodarzy Jakub Kornfeil długo walczył o podium, ale ostatecznie kilku rywali wyprzedziło doświadczonego w tej klasie Czecha. Na problemach rywali najwięcej skorzystał John McPhee, który od początku jechał świetnie, a potem nagle po upadku Bindera został liderem i musiał tylko utrzymywać przewagę nad resztą stawki. Szkot poradził sobie z tym zadaniem i finiszował blisko 10 sekund przed Jorge Martinem. Hiszpan pierwszy raz stanął na podium. Fabio di Giannantonio potwierdził swój talent i mimo braku doświadczenia, uzupełnił TOP3 po raz kolejny w tym sezonie.

Jest to nie tylko pierwsze zwycięstwo dla Johna McPhee (który stawał już na podium w 2015 roku), ale także dla marki Peugeot. Mimo, że motocykl to właściwie Mahindra, ze zmienioną nazwą.