Środa na Wyspie Man przyniosła niestety kolejne tragiczne wieści – dziś w wypadku podczas wyścigu Superstock TT zginął Jochem van den Hoek. 28-letni Holender reprezentował zespół TC Racing Team, ścigając się litrową Hondą Fireblade. Jest to już druga śmiertelna ofiara tegorocznej edycji Isle of Man TT.
Do wypadku van den Hoeka doszło w sekcji 11th Milestone już na pierwszym okrążeniu wyścigu. Niestety, mimo wysiłków służb medycznych, nie udało się go uratować. Holenderski motocykla zadebiutował na Isle of Man TT w zeszłym roku, w Superbike TT plasując się na 44. pozycji.
Był także 34. w klasyfikacji Superstock TT i 36. w Senior TT. W tym roku pojechał do tej pory raz – w Superbike TT, gdzie 4. lipca zajął swoje najlepsze 27. miejsce. Przypomnijmy, że właśnie po wypadku w niedzielnym wyścigu Superbike TT we wtorek zmarł w szpitalu 48-letni Davey Lambert.
Fot. Henk Teerink
Igrzyska śmierci
Legendarne wyścigi ,pasja, adrenalina… Wszystko rozumiem ale TT to loteria… Czy oni nie mają dla kogo żyć?
Oni żyją dla TT :) Przynajmniej tutaj duże ryzyko jest oczywistością, co innego jechać rowerem i ponieść śmierć w wyniku obrażen od zderzenia z samochodem.
Przykro :( Wczoraj Davey Lambert, a teraz Jochem i jeszcze Alan Bonner w kwalifikacjach :( Man to najwspanialsze ściganie, szkoda, że najbardziej też tak niebezpieczne. Podziwiam mocno ich wszystkich co tam się ścigają, to ich pasja i kochają to.
Mnie rowniez jest przykro. Poznalam Jochema osobiscie w ubieglym roku na TT . Wygral wtedy brazowa replike. Jezdzimy na Isle of Man i jestesmy tam marschalami. Jochem dal sie poznac jako bardzo sympatyczny i pelny energii czlowiek. Jazda byla jego pasja. Na rece zauwazylam tatuaz „zwyciezyc lub umrzec”. Dobrze znal cene ryzyka. Niech spoczywa w spokoju.
Jochem tak bardzo Nam Ciebie brakuje… Sjakie Spektakel ??