Home / MotoGP / Niedosyt Valentino po GP Ameryk

Niedosyt Valentino po GP Ameryk

Valentino

Valentino Rossi już kolejny rok walczył z problemem przedniej opony podczas GP Ameryk. W zeszłym roku przez długi czas utrzymywał się w czołówce wyścigu, ostatecznie jednak dojechał na 8. pozycji. Tym razem udało mu się wywalczyć trzecie miejsce, jednak problem z oponą na torze COTA nadal spędza mu sen z powiek. 

Podczas konferencji prasowej po Grand Prix Ameryk już tradycyjnie każdy z zawodników najlepszej trójki wypowiedział się na temat przebiegu wyścigu. 36-letni Włoch po dwóch rundach Motocyklowych Mistrzostw Świata zajmuje pozycję lidera w ogólnej klasyfikacji. A oto jego wypowiedź.

„Bycie liderem ogólnej klasyfikacji po dwóch wyścigach nie jest czymś bardzo ważnym, ponieważ droga do zdobycia mistrzostwa jest bardzo długa. Ale dobrze się z tym czuję, zwłaszcza że jesteśmy nadal na szczycie po wyścigu w Austin. Ten tor jest jednym z najtrudniejszych torów dla Yamahy podczas całego sezonu. Zawsze miałem tu dużo problemów, żeby w ogóle ukończyć wyścig. Ale w tym roku było lepiej. Jestem szczęśliwy, w treningach wolnych nie szło mi najgorzej, zawsze byłem mniej więcej w najlepszej czwórce. Nieźle szło mi także w deszczowych warunkach. Wyścig uważam za dobry, ale jednocześnie dziwny, bo na tym torze nie możesz jechać na 100%. Nie możesz czuć się tutaj swobodnie. Kiedy widzisz oponę po 5 czy 6 okrążeniach, próbujesz zrozumieć, co się z nią stało. Żebym mógł uznać ten weekend za idealny, musiałbym znajdować się teraz na miejscu, które zajmuje Andrea, ale dzisiaj to on był silniejszy. Trzecie miejsce jest w porządku, podium to zawsze dobry wynik.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

Tor w Austin nie sprzyja do końca motocyklom zawodników Yamahy. Na długich prostych widać było zdecydowanie, że brakuje im nieco mocy. Zapytany o swoje upodobania do toru w Argentynie, gdzie przeniesiemy się już za tydzień, zawodnik z numerem 46 wyraził się już nieco bardziej optymistycznie.

„Lubię ten tor. Mam nadzieję, że w tym roku poprawiony zostanie stan nawierzchni, gdyż w ubiegłym tor był bardzo brudny. Sam układ toru jest jednak dobry dla naszych motocykli. Myślę, że w Argentynie możemy być bardziej konkurencyjni.”

Wiele osób zastanawiało się, czy wybór twardej przedniej opony był korzystny dla Doktora. Po kilku okrążeniach M1 Valentino zaczęła tracić przyczepność. Niektórzy z zawodników, którzy zdecydowali się na bardziej miękkie mieszanki, w mniejszym stopniu zostali dotknięci tym problemem.

„Twarda mieszanka na przód jest z pewnością najlepszym rozwiązaniem – zarówno dla Yamahy, jak i dla mnie osobiście. Niemożliwa jest dla mnie jazda na średniej mieszance, gdyż zniszczyłbym całkowicie oponę już po 5 okrążeniach. Jechałem na oponie super twardej, a potrzebowałbym tak naprawdę super super twardej. Mimo wszystko, to był dobry wybór. Jorge zdecydował się na bardziej miękki wariant i myślę, że w większym stopniu na tym ucierpiał.”

W pytaniach od publiczności pojawił się także akcent z przeszłością Valentino w Ducati. Maszyna z Bolonii w tym roku świetnie radziła sobie na torze w Teksasie. Wielką sensację wzbudza także jej przeogromna moc. Jeden z dziennikarzy zapytał dziewięciokrotnego mistrza świata, czy gdyby to on jechał na Desmosedici GP15, końcowe rezultaty wyścigu wyglądałyby inaczej. Valentino zareagował śmiechem i przyznał, że tegoroczny model jest z pewnością dużo lepszy od tego, na którym on jeździł w Ducati.

„Dobre pytanie. Myślę, że po tym wyścigu wszyscy zgodnie przyznamy, że Ducati jest bardzo silne. Mam na myśli tutaj również zdolności obu zawodników zespołu, lepsze wyniki osiąga Dovi, ale również Iannone jest bardzo szybki. Jestem prawie w stu procentach pewny, że ten motocykl jest lepszy od mojego dawnego Ducati.”

Dużo mówi się także o ambicjach Doktora na zdobycie swojego 10. mistrzostwa świata. Pojawiły się również spekulacje na temat przejścia 36-latka na emeryturę, jeżeli tylko uda mu się zdobyć kolejny tytuł. Mógłby on wtedy zakończyć karierę na najwyższym stopniu podium. Jednak Vale, póki co, nigdzie nam nie ucieka. Powiedział, że nawet jeśli udałoby mu się wygrać, zostanie w MotoGP, by bronić mistrzowskiego tytułu.

„Tak, z pewnością broniłbym tytułu. Mam dwuletni kontrakt, ale mam nadzieję, że nie jest to ostatni kontrakt w mojej karierze.”

Rossi podkreślał również, że tempo zawodników w tym sezonie jest niezwykle wysokie. Pomimo nieobecności Pedrosy, pretendentów do walki o podium jest co najmniej pięciu. Czasem zawodzi człowiek, czasami maszyna, na co nie zawsze można w jakikolwiek sposób wpłynąć. Takie problemy mogą kosztować wiele punktów w walce o mistrzostwo. Włoch odniósł się również do wielu wywrotek, jakie zaliczyli zawodnicy wszystkich kategorii na torze w Teksasie. Najbardziej doświadczony zawodnik MotoGP przyznał, że pewne odcinki toru są naprawdę niebezpieczne, ale by to naprawić, należałoby zmienić cały układ toru.

Za nami emocjonujący weekend w USA, a już za niecały tydzień przenosimy się na tor Termas de Rio Hondo w Argentnie. Pierwsze sesje treningowe już 17 kwietnia.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Fot.: yamahamotogp.com

AUTOR: iwka

Fanka MotoGP i germanistka. Lubuje się w japońskich motocyklach, choć ślepa miłość podstępnie prowadzi ją do tych włoskich. Z portalem związana od 2015 roku.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
143 zapytań w 1,302 sek