Powrót Taro Sekiguchi

W Donington znów mogliśmy zobaczyć w akcji 29’letniego Tokijczyka – Taro Sekiguchi. Reprezentant włoskiej ekipy Campetella Racing zmasakrował prawą nogę podczas oficjalnych testów IRTA w Jerez iW Donington znów mogliśmy zobaczyć w akcji 29’letniego Tokijczyka – Taro Sekiguchi. Reprezentant włoskiej ekipy Campetella Racing zmasakrował prawą nogę podczas oficjalnych testów IRTA w Jerez i od tego czasu wyścigi klasy 250cc śledzić musiał ze szpitalnego łóżka. Swojego pierwszego w tym sezonie startu, motocyklista z numerem 44 nie może jednak zaliczyć do udanych.

„Po dziesięciu kółkach noga zdrętwiała, ale bardzo chciałem dojechać do mety.” – opowiadał po wszystkim japoński motocyklista. „W pewnym momencie załapałem poślizg i pojechałem prosto w trawę. Bałem się o nogę, więc nie mogłem się podeprzeć i wylądowałem na barierach. Gdyby nie zdrętwiała, z pewnością by do tego nie doszło.” – szkoda, mimo wszystko witamy z powrotem w – jak powiedział Nicky Hayden – okrótnym świecie wyścigów.

Drugi podopieczny Carlo Campetelli także nie narzekał na brak przygód, jednak ostatecznie dowiózł do mety trzy mistrzowskie punkty. „Byłem na dziesiątej pozycji, zaraz za Lorenzo.” – relacjonował 20’letni Alex Baldoloni. „Wtedy do mojego kasku dostała się woda i zaliczyłem glebę. Minęło sporo czasu zamin wygrzebałem z błota mają Aprilię. Problem z nieszczelnym kaskiem prześladował mnie do samej mety, ale znalazłem dobry rytm i jakoś udało mi się ukończyć ten wyścig.” – podsumował pochodzący z włoskiej Caseny motocyklista z numerem 25. Ciekawe, czy po zjeździe do boksu zrobił ze swoim wyścigowy nakryciem głowy to samo, co Paweł Michalczewski po pierwszym pojedynku tegorocznego pucharu PZMot klasy Rookie? Co takiego? Jak dobrze przeszukacie poznańskie depo znajdziecie jeszcze pewnie gdzieś resztki X-lite’a reprezentanta Fast BikeR Racing Teamu.