To był wprost wymarzony weekend dla ekipy AF Racing – historyczna, pierwsza wygrana w klasie Superbike i kolejne dwa miejsca na podium w Alpe Adria Cup!
Zwycięstwo Marko Jermana w sobotnim wyścigu na Autodromie Grobnik było dla „Czerwonego Teamu” doprawdy przełomowym wydarzeniem. To pierwszy triumf zespołu w najbardziej prestiżowej klasie, czyli SBK (Superbike), w ramach Mistrzostw Europy Centralnej odbywających się pod szyldem Alpe Adria International Motorcycle Championship.
„To był dla nas bardzo dobry weekend, a naprawdę niewiele zabrakło, żeby był wręcz idealny.” – podkreśla, nie ukrywając swojej radości, menedżer zespołu Dariusz Małkiewicz.
Przez cały weekend Marko Jerman czuł się na chorwackim obiekcie dosłownie jak przysłowiowa ryba w wodzie. Jego znakomita dyspozycja o tyle nie dziwi, że Autodrom Grobnik to dla tego utytułowanego Słoweńca w zasadzie „domowy” tor. Mimo tego aż tak kapitalnych wyników w miniony weekend nie spodziewał się jednak ani on sam ani nikt z ekipy.
„Jakby nie patrzeć, to cały czas uczymy się tego nowego dla nas motocykla – mówi Dariusz Małkiewicz. – Po cichu liczyliśmy, że pod koniec sezonu uda nam się powalczyć o pierwsze podium w Superbike’ach, ale aż takiej dominacji na torze jednak nie się spodziewaliśmy.
Jerman uzyskał najlepsze rezultaty w trakcie wszystkich trzech wolnych treningów. W sesji kwalifikacyjnej było ciut gorzej (Marko zajął w niej czwartą lokatę), tylko dlatego, że reprezentant AF Racing nie mógł znaleźć sobie odpowiednio dużo miejsca na torze, ażeby pojechać maksymalnie szybkie okrążenie. Trochę „przeszkadzali” mu bowiem jadący przed nim wolniejsi rywale. W pierwszym wyścigu Jerman nie tylko triumfował, ale też uczynił to w doprawdy imponującym stylu, uzyskując na mecie sporą przewagę nad konkurentami. W drugim wyścigu też pewnie prowadził, ale tuż przed wejściem w jeden z łuków zaliczył bardzo karkołomnie wyglądający upadek.
„Te świetne tempo to niewątpliwie zasługa Marko i jego wybitnych umiejętności, ale też skutek zastosowania przez nas nowego zawieszenia, które na tym torze okazało się prawdziwym strzałem w dziesiątkę – kontynuuje szef teamu. – Trochę szkoda tej „gleby”, która odebrała drugi triumf, ale takie rzeczy w tym sporcie zdarzają się nawet największym, więc nie będziemy tego jakoś szczególnie rozpamiętywali. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że Marko nic się nie stało. On w tym wyścigu jechał na prawdziwym limicie, gdyż próbował pobić rekord toru. Czuł, że stać go na to. Grobnik jest pod pewnymi względami bardzo specyficznym obiektem. Tam chociażby nie ma krawężników oddzielających asfalt od trawy. Jadąc bardzo szybko idealną linią po prostu trzeba ryzykować. W tym miejscu liczą się dosłownie centymetry. Przy tym zdarzeniu odrobinę ich zabrakło. Koło minimalnie zsunęło się z asfaltu, złapało pobocze i przez to nasz zawodnik zaliczył ten „highside”. Nie odczuwamy jednak żadnego niedosytu, gdyż ogólnie to były dla nas naprawdę bardzo udane zawody, przed którymi nie liczyliśmy na aż takie tempo i wyniki, tym bardziej, że Marko po rundzie w Chorwacji bardzo zbliżył się do trzeciego miejsca w całym cyklu. Aktualnie jest czwarty w klasyfikacji generalnej. To podium na zakończenie sezonu jest naprawdę realne. Gdyby udało się je osiągnąć, to niewątpliwie bylibyśmy bardzo szczęśliwi.
Na torze w okolicy Rijeki nie pojawił się drugi z filarów zespołu AF Racing Ducati Toruń, lider „generalki” Pucharu Alpe Adria w klasie 1000 – Robin Kraaikamp. Opuścił on tę rundę i do rywalizacji powróci dopiero na ostatnią odsłonę cyklu, która pod koniec września odbędzie się w czeskim Moście. Holendra ścigającego się z polską licencją godnie zastąpił Maciej Ukleja, który w Chorwacji zaliczył bardzo udane zawody. Na pierwszym z treningów wolnych był drugi, na kolejnym zajął trzecie miejsce. W kwalifikacjach Ukleja ponownie uzyskał drugi rezultat. W obu wyścigach również zajął tę lokatę. Uzyskane w rywalizacji na Autodromie Grobnik punkty dały reprezentantowi „Czerwonego Teamu” znaczny awans w klasyfikacji generalnej. Po tej rundzie awansował bowiem w tymże zestawieniu na wysoką, piątą lokatę, również z zachowaniem szans na końcowe podium całego cyklu.
Tekst: Tomasz Niejadlik (AF Racing Ducati Toruń)
Zdjęcia: Mateusz Jagielski