Tarnowski motocyklista Patryk Kosiniak zaliczył kolejny udany weekend w niemieckim pucharze Yamaha R6 Dunlop Cup, na znanym z mistrzostw świata MotoGP torze Sachsenring sięgając po trzecie pole startowe i szóste miejsce na mecie. Zarówno strata w kwalifikacjach, jak i w wyścigu, były najmniejszymi w trzyletniej karierze 24-latka w Niemczech.
Kosiniak, jedyny Polak startujący w pełnym cyklu niemieckiego pucharu markowego Yamaha R6 Dunlop Cup, w miniony weekend wrócił do walki po miesięcznej przerwie wakacyjnej i podczas szóstej z ośmiu rund serii z miejsca narzucił szybkie tempo.
Podczas kwalifikacji tarnowianin zapewnił sobie wysokie, trzecie pole startowe, z pole position rozmijając się zaledwie o siedem setnych sekundy. W jednej z sesji Polak uzyskał nawet najlepszy czas w stawce.
Dzień później motocyklista ekipy Artman Racing zakończył zacięty wyścig na najbardziej technicznym torze w kalendarzu na solidnym, szóstym miejscu, zaledwie cztery sekundy za zwycięzcą, umacniając się jednocześnie na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej. Zarówno strata w kwalifikacjach, jak i w wyścigu, były najmniejsze od momentu debiutu Kosiniaka w pucharze w sezonie 2011.
Do końca tegorocznej rywalizacji pozostały już tylko dwie rundy, z których pierwsza odbędzie się za dwa tygodnie, w dniach 20-22 września na znanym z Formuły 1 torze Hockenheim, zaś ostatnia w dniach 11-13 października, na bliskim polskiej granicy Lausitzringu. Piąty w tabeli, Kosiniak traci tylko 15 oczek do czwartego i 32 do trzeciego zawodnika w generalce, na 50 punktów możliwych jeszcze do zdobycia.
Patryk Kosiniak
„To był bardzo udany weekend, podczas którego mocno zbliżyłem się do ścisłej czołówki. Treningi i kwalifikacje pokazały, że mogliśmy walczyć nawet o pole position, ale trzecie pole startowe i tak było moim najlepszym wynikiem w pucharze. Miałem równe tempo, dlatego razem z zespołem liczyliśmy nawet na walkę o zwycięstwo w samym wyścigu, ale w niedzielę zastosowałem taktykę, która nie do końca się opłaciła. Jechałem w sześcioosobowej grupie walczącej o pierwsze miejsce, ale rywalizacja była tak zacięta, że postanowiłem poczekać ze swoim atakiem do samego finiszu. Pod koniec wyścigu jeden z rywali przyblokował mnie jednak na tyle, że straciłem kontakt z liderami, ale cztery sekundy straty na mecie to i tak mój najlepszy wynik w pucharze. Po problemach z przedramionami podczas ostatniej rundy, w trakcie wakacyjnej przerwy skonsultowałem się z lekarzem i w ten weekend wszystko było już w porządku, a ja mogłem utrzymać równe tempo od startu do mety. To był bardzo udany i ważny weekend, który całej ekipie dodał skrzydeł przed dwoma ostatnimi wyścigami sezonu. Dziękuję mojemu mechanikowi Januszowi za perfekcyjne przygotowanie motocykla i ciężką pracę przez cały weekend.”