Patryk Kosiniak leczy od kilku tygodni poważną kontuzję nogi, która jest wynikiem jego upadku w serii IDM Superbike. Wydawało się, że operacja przebiegła prawidłowo i noga będzie się goić bezproblemowo. Niestety, tarnowianin przekazał w weekend informacje o tym, że doszło do infekcji i konieczny stał się kolejny zabieg, który wydłuży czas leczenia.
„Wszystko szło tak pięknie i nagle komplikacje. Dwa dni temu trafiłem do szpitala, zrobił mi się jakiś stan zapalny tkanki podskórnej. Dostałem mocny antybiotyk i mam nadzieję, że szybko przejdzie i wszystko będzie OK.” – pisał jeszcze w czwartek Kosiniak. Potem jednak wieści były jeszcze bardziej negatywne.
Przypomnijmy, że Kosiniak złamał kości piszczelową i strzałkową. Konieczne było także zastosowanie zewnętrznego stabilizatora. W trakcie operacji, przeprowadzonej w Holandii, złamane kości zostały zespolone 20 śrubami.
„Niestety moja sytuacja w ostatnich dniach bardzo się pogorszyła. Dziś w nocy zostanę przetransportowany do szpitala MSWiA w Warszawie gdzie prawdopodobnie przejdę drugą operację. Jest bardzo poważne powikłanie i infekcja. Wierzę w to że wszystko będzie dobrze i szybko z tego wyjdę. Proszę, trzymajcie za mnie kciuki. Dziękuję również wszystkim zaangażowanym w pomoc.” – przekazał zawodnik w niedzielę.
„Kosie” życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia, a potem na tor!