Pedro Acosta może jutro zostać pierwszym mistrzem świata (nie licząc MotoE), którego wyłonimy w tym sezonie. Hiszpan miał już pierwszą piłkę mistrzowską dwa tygodnie temu, w Tajlandii, jednak tam potrzebny był słaby wynik Tonego Arbolino. W niedzielę finisz w czołowej czwórce zagwarantuje Acoście tytuł, nie ważne na której pozycji wyścig ukończy zawodnik zespołu Marc VDS.
Mając przewagę 63 punktów nad Włochem, gdy do zdobycia po tym weekendzie pozostanie już tylko 50 oczek, Acosta nie może pozwolić Arbolino, by ten zdobył od niego więcej, niż 13 punktów. To oznacza, że Pedro Acosta wyjedzie z Malezji jako mistrz świata, jeśli:
- ukończy wyścig czwarty, a Arbolino wygra,
- przekroczy linię mety w czołowej dziesiątce, a #14 będzie w najlepszym wypadku drugi,
- będzie trzynasty, a Tony będzie trzeci lub gorzej,
- Arbolino nie będzie na podium.
💥 @37_pedroacosta faces his second #MatchPoint this weekend!
Will he be crowned #Moto2 World Champion at the #MalaysianGP 🇲🇾 or can @TonyArbolino stop him from making it? ⚔️ pic.twitter.com/YI8IcEpoOG
— MotoGP™🏁 (@MotoGP) November 9, 2023
Źródło: motogp.com