Wszyscy kibice oglądający dziś inauguracyjne Grand Prix sezonu 2010 mogli poczuć, że biorą udział w historycznym wydarzeniu. Pierwszy wyścig klasy Moto2 budził duże emocje i wszyscy zastanawiali się, co pokażą zawodnicy nowej kategorii.
Wszyscy kibice oglądający dziś inauguracyjne Grand Prix sezonu 2010 mogli poczuć, że biorą udział w historycznym wydarzeniu. Pierwszy wyścig klasy Moto2 budził duże emocje i wszyscy zastanawiali się, co pokażą zawodnicy nowej kategorii.
Oczekiwania były spore. Znane nazwiska na liście zawodników i aż 41 motocykli na starcie zapowiadały, że będzie to niesamowite widowisko.
Zaczęło się niestety bardzo nieprzyjemnie. Po dobrym starcie, już na pierwszym zakręcie kłopoty z opanowaniem motocykla miał Alex de Angelis. Zawodnik z San Marino nie mógł poradzić sobie ze swoją maszyną i wjechał w tył motocykla Stefana Bradla, który momentalnie wypadł z toru. Całe zdarzenie wyglądało bardzo nieprzyjemnie. Po zderzeniu de Angelis jak z procy wyleciał ze swojego motocykla i upadł na asfalt. W rezultacie musiał być z toru zniesiony na noszach.
Kilka chwil później kolejny pretendent do zwycięstwa w dzisiejszym wyścigu zakończył przedwcześnie swój udział w Grand Prix Kataru – Julian Simon musiał wycofać się z rywalizacji z powodu awarii motocykla.
Reszta stawki ruszyła do ataku. Od samego początku świetnie spisywał się Toni Elias. Nie zapomnijmy, że Hiszpan do wyścigu przystąpił z kontuzją. Równie dobrze jechali Yuki Takahashi, Jules Cluzel i Alex Debon. Motocykl Francuza był dziś niewiarygodnie szybki i na prostej start – meta zawodnik ten został liderem wyścigu. Tymczasem za jego plecami do rywalizacji o najlepsze pozycje przyłączył się Shoya Tomizawa.
W międzyczasie, z powodu uślizgu koła, z rywalizacji odpadł Raffaele de Rosa, który jechał na bardzo dobrej 7 pozycji.
Zawodnicy z czołówki nie oszczędzali się. Bardzo ostro atakowali, co kończyło się często kontaktem między nimi. Najpierw Alex Debon starł się z Tonim Eliasem, w efekcie czego zawodnik z numerem 24 spadł na 5 pozycję. Hiszpan jednak szybko zaczął odrabiać straty. W tym czasie Alexowi Debonowi udało się awansować na pozycję lidera wyścigu. Również Shoya Tomizawa coraz śmielej atakował. Japończyk również jechał na granicy ryzyka – w pewnym momencie lekko uderzył w Cluzela, który od przez to stracił drugą pozycję.
Alex Debon i Shoya Tomizawa zaczęli odjeżdżać od reszty zawodników. Japończyk szybko uporał się z Hiszpanem i na 14 okrążeń do końca wyścigu został jego liderem. Cała ta sytuacja wyraźnie nie pasowała Eliasowi, który po odrobieniu straty znalazł się na drugim miejscu. Za jego plecami Debon walczył z Takahashim. Yuki radził sobie w tym starciu bardzo dobrze, postanowił nawet zaatakować Eliasa, skończyło się to jednak upadkiem Japończyka! Takahashi starał się jeszcze powrócić do wyścigu, jednak uszkodzenia motocykla były zbyt poważne. Z tego zamieszania skorzystał Jules Cluzel, który awansował na drugą lokatę.
Nie zważając na innych zawodników, Shoya Tomizawa bez problemów uciekał reszcie stawki. Jego jazda była niesamowita. Żaden z zawodników z grupy goniącej nie był w stanie nawiązać z nim walki.
Emocji jednak nie brakowało. Cluzel, Debon i Elias bardzo ostro walczyli. Nie obyło się bez małych zderzeń między Cluzelem i Debonem. Wszystko to wyraźnie nie pasowało Toniemu, który postanowił zaatakować drugą pozycję, a po udanym manewrze wyprzedzenia jadących przed nim zawodników zaczął gonić Tomizawę. Jednak Alex i Jules nie mogli czuć się „osamotnieni”, bowiem dojechał do nich jadący dziś wspaniale Roberto Rolfo.
Również w dalszej części stawki nie brakowało wspaniałej walki. Niezwykle zacięcie walczyli Thomas Luthi, Mattia Pasini, Simone Corsi i Gabor Talmacsi. Niewiarygodne manewry wyprzedzania były w tej grupie bardzo liczne. Kibice mieli na co popatrzeć.
Pomimo starań, Toni Elias nie zdołał dołączyć do Tomizawy. Japończyk nie pozostawił wątpliwości, kto gra pierwszoplanową rolę w pierwszym wyścigu klasy Moto2. Bez żadnych problemów wygrał dzisiejsze Grand Prix. Hiszpanowi pozostało bronienie się przed rywalami jadącymi za nim. A miał przed kim się bronić. Kolejny raz przyśpieszenie swojej maszyny wykorzystał Cluzel i znalazł się przed Eliasem. Po chwilowej stagnacji odżył również Debon i zabrał się za wyprzedzanie. Do zakończenia wyścigu było już bardzo blisko.
Widać było, że trudy wyścigu dają się we znaki kontuzjowanemu Toniemu Eliasowi. Hiszpan zaczął odstawać od jadącej przed nim dwójki Cluzel – Debon. Ci dwaj zawodnicy między sobą rozegrali walkę o drugie miejsce na podium. Wydawało się, że to Francuz będzie drugi, jednak na ostatnim okrążeniu Alex Debon brawurowo zaatakował i pięknie wcisnął się przed swojego rywala. Cluzel jeszcze do końca próbował atakować, jednak ostatecznie musiał zadowolić się trzecim miejscem. Czwarty linię mety przejechał Toni Elias, piąty był cichy bohater dzisiejszego wyścigu – Roberto Rolfo. Pierwszą dziesiątkę uzupełnili Mattia Pasini, Thomas Luthi, Simone Corsi, Gabor Talmacsi i Sergio Gadea.
Wyniki dzisiejszych zawodów znajdą Państwo pod adresem
http://motogp.motosp.pl/wynik/49/gp-kataru-2010-wyscig-moto2/