Zawodnicy klasy Moto2 na włoskim torze Mugello kolejny raz zaserwowali kibicom wspaniały motocyklowy spektakl, w którym nie zabrakło ogromnych emocji. Zaciętą rywalizację ostatecznie wygrał Marc Marquez, dla którego to już trzecie zwycięstwo w debiutanckim sezonie.
Po Grand Prix Włoch Marc Maquez powiedział: „To był trudny wyścig. Na początku jechało mi się ciężko z pełnym zbiornikiem paliwa, ale złapałem odpowiedni rytm i to pomogło. Myślałem, że ten wyścig to będzie rywalizacja tylko pomiędzy mną i Bradlem, jeśli utrzymam szybkie tempo i uda mi się uciec. Tak się jednak nie stało, bowiem Bradley Smith utrzymywał nasze tempo. Kiedy zobaczyłem, że również De Angelis dołącza do nas, postanowiłem skupić się na utrzymaniu prowadzenia. Przejechałem znakomite ostatnie okrążenie, dzięki czemu wygrałem, jestem bardzo szczęśliwy, ten triumf dedykuję zespołowi i firmie Suter, to również ich wygrana. Każde takie zakończenie sprawia, że jestem bardzo zadowolony”.
Stefan Bradl, który nie ukończył wyścigu w Holandii, tym razem ponownie znalazł się w ścisłej czołówce wyścigu. Do samego końca toczył ostrą walkę z Marquezem, jednak to właśnie młody Hiszpan triumfował w niedzielę: „Jestem zadowolony z wyścigu, dałem z siebie maksimum, walka w tej grupie była naprawdę ciężka. Niestety, na ostatnim okrążeniu niemożliwym było wyprzedzenie Marqueza, jego motocykl miał prawdopodobnie wyższą prędkość maksymalną, niż mój. Jednakże miałem bardzo dobry start i długo utrzymywałem się na czele. Gdy jechaliśmy w czteroosobowej grupie, robiłem wszystko, by skończyć na jak najlepszym miejscu, w samej końcówce udało mi się wyprzedzić Smitha. Wygrana w niedzielę była po prostu niemożliwa”.
Bardzo szczęśliwy po trzecim z rzędu podium był Bradley Smith. Dla Brytyjczyka środek sezonu 2011 jest niezwykle udany: „Zdobyłem dwa podia na mokrej nawierzchni w czasie dwóch ostatnich Grand Prix i to dało mi dużą dawkę pewności siebie, ale teraz także spisałem się świetnie na suchej nawierzchni, czym udowodniłem, że jestem bardzo konkurencyjny w każdych warunkach. Startowałem z pierwszego rzędu i mówiąc szczerze, chciałem jechać na przedzie z Marco i zobaczyć, jak się wszystko potoczy. Jednak jazda z Marco i Stefanem w niedzielę była niesamowita! W tym sezonie niejednokrotnie mogliśmy się przekonać, że to są dwaj najsilniejsi zawodnicy w klasie Moto2, a ja jechałem na równi z nimi. To pokazuje, jak ogromne postępy poczyniłem, oraz jak wspaniała pracę wykonuje mój zespół. Staramy się ciągle modyfikować i udoskonalać motocykl, co przynosi korzyści. Motocykl sprawował się niesamowicie. Miałem nawet szansę wygrać, ale na ostatnim okrążeniu nie mogłem utrzymać tak świetnego tempa Marca, mimo iż jechałem na maksa. Pragnę gorąco podziękować mojemu zespołowi, bez nich to wszystko nie byłoby możliwe, stwarzają wspaniała atmosferę. Ty podia pod rząd są dowodem, jak świetnie współpracujemy, nie mogę się doczekać wyścigu na torze Sachsenring!”.
Czwarte miejsce w wyścigu zajął Alex de Angelis. Zawodnik z San Marino w pierwszej części sezonu wielokrotnie narzekał na problemy z motocyklem, miał również spore problemy w kwalifikacjach i często plasował się w nich na dalekich pozycjach. Mimo to, w czasie wyścigów potrafił awansować nawet o 17 pozycji. Tym razem w kwalifikacjach De Angelis był drugi, w wyścigu znalazł się tuż poza podium: „Nie ukrywam, że trochę żałuję, podium na Mugello to byłaby fantastyczna sprawa! Ale jesteśmy zadowoleni, ponieważ bardzo się staraliśmy w ten weekend i w końcu od samego początku walczyłem o zwycięstwo. Niewątpliwie ten weekend dał nam bardzo dużo, poznaliśmy pozytywne i negatywne punkty mojego motocykla. Muszę przyznać że moja maszyna jest coraz lepsza. W ten weekend ciężko pracowaliśmy i przyniosło nam to wiele satysfakcji”.
czytaj dalej >>>
Wielki apetyt na wygraną we Włoszech miał Andrea Iannone. Włoch jak burza pędził ku prowadzącej grupie i przez pewien czas zażarcie w niej walczył, jednak ta ostra jazda dała się we znaki jego oponom, które pod koniec wyścigu były bardzo zniszczone, co spowodowało znaczny spadek dyspozycji Iannone. Ostatecznie Andrea na mecie był piąty: „Żałuję, że nie ukończyłem wyścigu na lepszej pozycji. Chciałem jak najszybciej dołączyć do czołowej grupy, ale to było bardzo trudne. Niestety, zbyt zniszczyłem opony i było bardzo trudno za nimi nadążyć. Z drugiej strony jestem zadowolony, ponieważ wreszcie jesteśmy na dobrej drodze… Ciężko pracowaliśmy i jesteśmy zadowoleni z kierunku, w jakim idzie nasza praca. Znowu mogę być szybki i konkurencyjny, jestem w stanie walczyć o czołowe pozycje.”
Po zaciętej i niezwykle emocjonującej walce w drugiej grupie, szóste miejsce w czasie Grand Prix Włoch wywalczył Thomas Luthi. Dla Szwajcara kilka ostatnich wyścigów nie zakończyło się najlepiej, więc ten rezultat jest dla niego satysfakcjonujący: „To szóste miejsce, po tak trudnym dla mnie weekendzie, jest tak samo wartościowe, jak miejsce na podium. To był trudny wyścig. Ostro walczyłem z rywalami do ostatniego okrążenia, nie miałem chwili na głębszy oddech. Musiałem jechać w pełni skoncentrowany przez cały czas. Walka była niezwykle zacięta i bezpardonowa, ale uczciwa. Neukirchner bardzo dobrze się bronił, również Kenan Sofuoglu był niezwykle silny”.
Kolejny niezbyt udany wyścig zaliczył natomiast Simone Corsi. Włoch znów miał problemy z utrzymaniem się w czołówce i do mety dojechał na 7 pozycji. Słabsza dyspozycja Corsiego sprawiła, że Włoch znacząco spadł w klasyfikacji generalnej: „To był naprawdę trudny wyścig. Miałem naprawdę dobry start. Jednakże przede mną upadł De Rosa i to wybiło mnie z rytmu. Później o szóste miejsce walczyłem z Luthim. Szkoda, bardzo chciałem być na podium w domowym wyścigu. Musimy dalej ciężko pracować, aby powrócić do walki w czołówce”.
Coraz lepiej radzi sobie natomiast Max Neukirchner. Niemiec, po dość trudnym początku sezonu, teraz kończy wyścigi na coraz lepszych pozycjach. We Włoszech, po ostrej walce w grupie pościgowej, do mety dojechał na ósmym miejscu: „Co to był za wyścig! Rezultat jest nagrodą za ciężką pracę w ostatnich miesiącach. Wreszcie udało nam się pokazać, na co nas stać na suchym torze. Ten wyścig był jednym z najtrudniejszych w mojej karierze. Tak wiele niesamowitych manewrów wyprzedzania i bezpośredni kontakt z rywalami! Mój kombinezon i motocykl po wyścigu były bardzo zużyte. Teraz czuję się bardzo zmotywowany i przygotowany do mojego domowego wyścigu na Sachsenring!”
Aleix Espargaro, po swoim podium w Grand Prix Katalonii, zaliczył dwa wyścigi bez punktów. Tym razem Hiszpan ukończył rywalizację na dziewiątym miejscu: „W tej kategorii bardzo trudno jest wyprzedzać. Każdą zdobytą pozycję można szybko stracić i trzeba zaczynać wszystko do nowa. Robiłem wszystko, co mogłem, ale walka była bardzo ciężka. Myślę, że mogłem mieć lepsze tempo, to mnie złości. Mam albo bardzo dobre, albo słabe występy w tym sezonie. Chciałem w końcu przejechać normalny wyścig, taki jak w Katalonii. To normalne, że chcę być w czołówce”.