To nie był łatwy weekend dla zawodników klasy Moto2 i raczej tor Indianapolis nie będzie ulubionym obiektem kierowców tej kategorii. Liczne wypadki, kontuzje i ciężkie warunki do jazdy sprawiły, że nie był to dobry weekend. W dodatku wyścig musiał być rozpoczynany dwa razy, ponieważ już na pierwszym okrążeniu dwie duże kraksy zmusiły organizatorów do przerwania rywalizacji.
W tych jakże niesprzyjających warunkach znakomicie pokazał się Toni Elias. Zawodnik Gresini Racing Moto2 miał bardzo utrudnione zadanie – do wyścigu przystąpił poważnie chory, był osłabiony i miał wysoką gorączkę. Nie poddał się jednak i do swojego dorobku dopisał 25 punktów: Po wyścigu byłem niezwykle zmęczony. Tylko ja i pracownicy Clinica Mobile wiedzą, w jakim byłem stanie w ten weekend. To był dla mnie niezwykle trudny czas, nie miałem siły, moje ciśnienie było bardzo niskie, miałem gorączkę i wszystko mnie bolało. Mimo to, dawałem z siebie wszystko w wyścigu, jednak przydarzyło mi się kilka drobnych błędów i Simon mógł wygrać wyścig. 25 zdobytych punktów to wspaniały bonus, muszę podziękować wszystkim z Clinica Mobile, którzy mi pomogli przetrwać to wszystko. Podziękowania również dla zespołu i Moriwaki, wykonali wspaniałą pracę.
Szansę na zwycięstwo miał również Julian Simon, jednak Toni Elias okazał się być lepszy. Hiszpan jest mimo wszystko zadowolony ze swojej postawy i ma nadzieję, że następne wyścigi udowodnią, w jak dobrej jest formie: Miałem dużą ochotę wygrać ten wyścig, ale drugie miejsce jest również dobrym wynikiem. Byłem zaskoczony, gdy Elias mnie wyprzedzał, zahamowałem więc wcześniej i dałem mu się ominąć, by zbadać jego tempo jazdy. Brakowało mi trochę zdecydowania i agresji, aby go zaatakować, a w ostatniej części wyścigu opony nie były już w najlepszym stanie. Było za gorąco dla opon, trudno jeździło się na zakrętach i to główny powód, dla którego nie zaatakowałem Toniego. Nie chciałem upaść, a to tor, który ma sporo nierównej nawierzchni i wymaga bardzo ostrożnej jazdy. Patrząc poglądowo na całokształt weekendu, to wykonaliśmy sporą pracę na motocyklu. Byliśmy w czołówce przez cały weekend, a to jest tor, na którym rok temu nie byłem zbyt szybki. Rezultat, który osiągnąłem, motywuje mnie do dalszej dobrej jazdy, szczególnie, że zbliżamy się do wyścigów na torach, które bardzo lubię. Jestem przekonany, że wygram wyścig wcześniej, niż później.
Trzecie miejsce zajął młody Scott Redding, dla którego to pierwsze podium w klasie Moto2. Zawodnik ten był bardzo zadowolony z tego, co pokazał na torze: Byliśmy bardzo dobrzy przez cały weekend. Byłem najszybszy w czasie obu treningów wolnych, w czasie kwalifikacji też czułem się bardzo dobrze, tak samo w czasie sesji warm-up. Wszystko szło świetnie przez cały weekend. Byłem do wyścigu dobrze nastawiony mentalnie i jak było widać, dałem z siebie 110 procent. Pod koniec wyścigu było naprawdę ciężko. Było bardzo gorąco, ciepło bijące od silnika wcale nie ułatwiało wszystkiego, ale naciskałem, jak tylko mogłem. To był najlepszy wysiłek, jaki kiedykolwiek wykonałem, by znaleźć się na podium. To było naprawdę świetne. Miałem pod koniec wyścigu kłopoty z tylną oponą, ale sądzę, że Simon i Elias mieli podobnie.
Rewelacyjnie w wyścigu zaprezentowało się dwóch Włochów. Andrea Iannone awansował na 4 miejsce, po starcie z 26 pozycji. Jechał rewelacyjnie, a przecież do wyścigu przystąpił z kontuzją: To był dla mnie bardzo trudny wyścig, cierpiałem z powodu kontuzji. Zapewne, gdybym był w optymalnej formie, osiągnąłbym lepszy rezultat. W dodatku sobotni upadek wcale mi nie pomógł. Start z 26 pola był trudny. Dziękuję zespołowi za to, że całą noc pracowali nad motocyklem. Naprawili maszynę i jak zawsze włożyli w to całe serce i wykonali niezwykłą robotę. Chciałbym również podziękować ludziom z Clinica Mobile, którzy pomogli mi i umożliwili start w wyścigu. Mam nadzieję, że w Misano będzie lepiej.
Jego rodak, Simone Corsi, również zachwycił. Zawodnik ten ucierpiał w czasie kraksy na pierwszym okrążeniu i jego mechanicy musieli szybko poskładać maszynę. Niestety, drugi wyścig zmuszony był zacząć z ostatniej pozycji: Miałem nadzieję, że do Europy powrócę z lepszym rezultatem, biorąc pod uwagę to, jaki postęp wykonaliśmy w miniony weekend, ale gdy zgasły czerwone światła, nie byłem w stanie wystartować dobrze i znalazłem się w grupie, która miała dużą kraskę. Zobaczyłem czerwoną flagę i obsługa toru pomogła mi pozbierać motocykl i mogłem wrócić do boksu. Chłopcy z mojego zespołu pracowali bardzo ciężko, żeby szybko naprawić maszynę, niestety, musiałem startować z ostatniej pozycji. Ze względu na to, co się stało, piąte miejsce to bardzo dobry rezultat, ale musimy i możemy zdobyć coś więcej. Mam nadzieję, że wyścig w Misano, który odbędzie się w ten weekend, jest właśnie tą szansą, której potrzebuję.
Szósty na mecie był Tom Luthi. Szwajcar wciąż nie jest w stanie powrócić do znakomitej formy, jaką prezentował w pierwszej części sezonu: To nie był dla mnie łatwy weekend. W piątek i sobotę znów nie poszło mi najlepiej i nie udało mi się osiągnąć dobrego rezultatu wyjściowego. Wyścig rozpoczął się od kraksy i musieliśmy rozpoczynać jeszcze raz. Po drugim starcie szło mi nieźle, ale nie tak dobrze, jak po pierwszym. Zdobyłem kilka bardzo ważnych punktów, teraz czekam na Misano i mam nadzieję, że moja forma idzie w górę.
Jedną z rewelacji niedzielnego wyścigu był Amerykanin startujący z dziką kartą, Jason DiSalvo. Kierowca ten był zachwycony swoją postawą w wyścigu i przyznał, że jeżeli trafiłaby mu się ciekawa oferta, chętnie w przyszłym roku startowałby w tej klasie: To był weekend marzeń! Wszyscy, którzy pracowali przy moim motocyklu wykonali fantastyczną pracę i nie znajduję słów, by im podziękować. To pokazuje, jak wspaniałymi są fachowcami, wszak dostaliśmy ten motocykl tydzień przed wyścigiem, oni są niewiarygodni. Kiedy inni zawodnicy trochę się ślizgali, nasz motocykl wydawał się być lepszy. Pasował mi taki styl jazdy, mogłem wyprzedzać innych i robić swoje. Nie mogę znaleźć słów na opisanie tego, jak cudowny był to weekend. Moto2 to niewiarygodnie wysoki poziom. To jest trudne, gdy startuje aż tylu kierowców, często na dalszych pozycjach są zawodnicy, którzy mają ogromny talent. 40 facetów w stawce to totalny chaos. Jazda w Moto2 w przyszłym roku w jakimś odpowiednim zespole mogłaby być cudowną sprawą. Sprawy na przyszły rok są otwarte. W tym roku to mój jedyny wyścig, nie jestem kierowcą na pełen etat ani nie robię czegoś podobnego, więc wracam teraz do ćwiczenia golfa!