Pogoda spłatała dzisiaj figla zawodnikom klasy 125cc i niezaprzeczalnie wpłynęła na rozstrzygnięcie wyścigu tej kategorii.
Na chwilę tuż przed rozpoczęciem wyścigu, podjęto decyzję, że wyścig ogłoszony zostanie jako mokry. Na chwilę obecną nie padało, jednakże asfalt miejscami był mokry po wcześniejszych deszczach, dodatkowo nad torem wisiały ciężkie chmury, które zwiastowały opady. Zawodnicy i zespoły stanęły przed dużym dylematem dotyczącym doboru opon. Większość zdecydowała się założyć opony do jazdy na mokrej nawierzchni. Z powodu zamieszania, start wyścigu opóźnił się o 7 minut.
Jak okazało się w trakcie trwania wyścigu, deszcz nie spadł, wręcz przeciwnie, pojawiło się piękne słońce, a tor systematycznie wysychał, co sprawiło, że kierowcy mieli dziś przed sobą nie lada trudne zadanie. Większość z nich szukała mokrych fragmentów toru, by choć trochę schłodzić opony. Kilku kierowców w czasie trwania wyścigu zjeżdżało do boksów by wymienić opony na te do jazdy po suchym asfalcie. Mimo tych niesprzyjających warunków, jeden zawodnik wyróżnił się na tle reszty. Ani pogoda, ani opony nie przeszkodziły mu pojechać rewelacyjnie i zdeklasować rywali. Tym kimś był Nicolas Terol, który powrócił do ścigania po przerwie spowodowanej poważną kontuzją. Udowodnił, jak w jak wspaniałej jest dyspozycji.
Wyścig najlepiej rozpoczęli zawodnicy Bancaja Aspar Team – Bradley Smith i Nico Terol, jednakże po pierwszym zakręcie na czoło stawki wysunęli się Efren Vazquez i Marc Marquez.
Już na pierwszym okrążeniu poważnie wyglądający wypadek miał Danny Webb. Zawodnik spadł z motocykla, jednak jego lewa ręka pozostała przy sunącej po żwirze maszynie. Na następnym okrążeniu upadł również Alexis Masbou. Francuski kierowca poważnie uszkodził swój motocykl, który kilkukrotnie koziołkował i nie miał szans na powrót do wyścigu.
Tymczasem na czele wyścigu Nico Terol szybko ruszył do ataku. Najpierw wyprzedził Marqueza, a chwilę później sprawnie poradził sobie z Efrenem Vazquezem. Do pracy wziął się również Pol Espargaro, który po nieukończeniu wyścigu w Niemczech, nie chciał pozwolić sobie na stratę kolejnych cennych punktów. Zawodnik zespołu Tuenti Racing bez problemu wyprzedził Marqueza i zaczął gonić Vazqueza, który również wypracował sobie sporą przewagę nad resztą stawki.
Po objęciu prowadzenia Terol z każdą chwilą powiększał swoją przewagę. Był dziś poza zasięgiem rywali, którzy nie byli w stanie mu dorównać. Do samego końca jechał rewelacyjnie i szybko zniknął reszcie zawodników z pola widzenia. Mimo iż sprawa zwycięstwa rozstrzygnęła się dość szybko, w wyścigu mogliśmy obserwować kilka innych zwrotów akcji.
Kontuzjowany Marc Marquez nie był dziś w stanie jechać na 100% swoich możliwości. Do hiszpańskiego zawodnika dojechali Jonas Folger i Esteve Rabat. Ta dwójka sprawnie wyprzedziła lidera klasyfikacji generalnej klasy 125cc. Problemy również miał Bradley Smith. Zdobywca Pole Position jechał na siódmym miejscu, dodatkowo na kolejnych okrążeniach wyprzedzili go Marcel Schrotter, Adrian Martin i Jakub Kornfeil. Bradley jednak nie poddał się tak łatwo i w późniejszej części wyścigu wyprzedził kilku rywali.
Po kilku okrążeniach pogoni, Pol Espargaro dojechał do swojego zespołowego kolegi, Efrena Vazqueza i wyprzedził go. Teraz ta dwójka jechała opona w oponę. Nie był jednak pewnym fakt, że tylko oni będą walczyli o drugą lokatę, ponieważ za nimi znakomicie jechał Esteve Rabat! Hiszpan jechał dużo szybciej od kierowców Tuenti Racing i miał sporo czasu na dojechanie do nich i włączenie się do walki o podium. Tak też się stało! Na trzy okrążenia do zakończenia Grand Prix Czech Rabat zaatakował. Sprawnie poradził sobie z Vazquezem, natomiast Pol Espargaro nie pozwolił się wyprzedzić.
W dalszej części toru trwała zacięta walka o miejsce 7 pomiędzy zawodnikami, którzy do tej pory przyzwyczaili nas do tego, że rywalizują o miejsce na podium. Byli to Marc Marquez i Bradley Smith. Początkowo Hiszpan blokował Brytyjczyka, jednak w pewnej chwili popełnił błąd – najechał na boczną linię – co natychmiast wykorzystał Bradley.
Emocji nie brakowało również w walce o miejsca na podium. Przedostatnie okrążenie zbliżało się ku końcowi, kiedy z toru z impetem wyleciał jadący na czwartym miejscu Efren Vazquez! Jego motocykl aż wleciał na zbudowaną z opon bandę. Jak później się okazało, wypadek ten mógł być wynikiem kontaktu między tym zawodnikiem, a Esteve Rabatem.
Ostatnie okrążenie nie przyniosło już żadnych spektakularnych zmian w klasyfikacji. Nico Terol nie pozostawił nikomu złudzeń i wygrał wyścig klasy 125cc z przewagą ponad 20 sekund! Drugie miejsce zajął bardzo szczęśliwy Pol Espargaro, trzeci linię mety przejechał Esteve Rabat, dla którego to drugie podium w sezonie 2010. Bardzo dobrze spisali się dziś również Jonas Folger i Jakub Kornfeil. Zajęli odpowiednio 4 i 5 lokatę i dla obu jest to zdecydowanie najlepszy rezultat, jaki osiągnęli w tym sezonie. Pozycję szóstą zajął ostatecznie Bradley Smith, który dojechał do mety przed Marquezem.
Wyniki wyścigu klasy 125cc – KLIKNIJ
W klasyfikacji generalnej klasy 125cc wciąż na prowadzeniu utrzymuje się Marc Marquez, który ma 166 punktów. Drugie miejsce Pola Espargaro w dzisiejszym wyścigu, pozwoliło mu odrobić kilka oczek do lidera i w tej chwili jego strata wynosi 15 punktów. Trzecie miejsce należy do Nico Terola, który do Marqueza traci 23 punkty. Jak widać, różnice między zawodnikami klasy 125cc są niewielkie, co gwarantuje nam kolejne emocjonujące wyścigi. Najbliższy już 29 sierpnia w Indianapolis.