MOTOGP.PL motogp, motocykle, ścigacze, superbike, wsbk, wyścigi motocyklowe
Na torze Sepang w Malezji poznaliśmy dziś pierwszego w historii Mistrza Świata klasy Moto3. Został nim Niemiec Sandro Cortese, który wygrał dzisiejsze zmagania najmniejszej kategorii.
Na Pole Position wyścigu w Malezji stanął lokalny zawodnik, Zulfahmi Khairuddin. Był to historyczny wyczyn reprezentanta tego kraju, bowiem przed nim żaden z jego rodaków nie wywalczył pierwszego pola startowego. Obok Khairuddina w pierwszym rzędzie stanęli Jonas Folger i Sandro Cortese.
Khairuddin i Folger świetnie ruszyli do wyścigu, Cortese ewidentnie zaś spóźnił start. Bardzo dobrze ruszył z drugiego rzędu Efren Vazquez, który awansował kilka pozycji.
Jonas Folger objął prowadzenie w wyścigu i od razu zaczął delikatnie odjeżdżać od reszty rywali. Za jego plecami na drugą lokatę awansował przed Khairuddina Efren Vazquez, jednak chwilę później Hiszpan prawie zleciał z motocykla, co kosztowało go natychmiastową stratę pozycji na rzecz Malezyjczyka, oraz Sandro Cortese.
Do grupy czołowej dojeżdżali kolejni zawodnicy: Louis Rossi, Luis Salom i Miquel Oliveira.
Na czele stawki znakomicie jechali Jonas Folger i Zulfahmi Khairuddin. Malezyjczyk był bardzo szybki w pierwszych częściach toru, ale Niemiec skutecznie blokował mu wszelkie możliwości wyprzedzenia. Za nimi defensywnie jechał Sandro Cortese, który kontrolował sytuację, ale nie atakował. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez kilka okrążeń. W tym czasie za czołową trójką nastąpiło kilka zmian. Efen Vazquez po błędzie stracił kilka pozycji i znalazł się na dziewiątym miejscu. Chwilę później ze stawki wyleciał Louis Rossi, który przez wibracje motocykla zaliczył uślizg tyłu w 9 zakręcie, co spowodowało, że Francuz spadł z motocykla. Na szczęście nic mu się nie stało.
Wypadek Rossiego sprawił, że na 4 miejsce awansował Luis Salom. Hiszpan, który za spowodowanie wypadku Jonasa Folgera w zeszły weekend w Japonii został ukarany dodaniem pięciu pozycji startowych do jego rezultatu wywalczonego w kwalifikacjach, teraz odrobił straty i znalazł się tuż za Cortese. Hiszpan postanowił zaatakować, a jego manewr okazał się skuteczny. Na trzeciej pozycji Salom nie zagrzał jednak długo miejsca, bowiem już na prostej tradycyjnie szybki Cortese odrobił straconą lokatę. Chwilę później zaczęły się problemy Luisa Saloma. Jego motocykl wpadł w wibracje, co sprawiło, że stracił dystans do Cortese. Wkrótce, zamiast walki o zwycięstwo, musiał odpierać ataki kierowców jadących w drugiej grupie. W jej skład wchodzili Danny Kent, Miquel Oliveira i Alex Rins. Emocji w tej grupie nie brakowało i wszyscy zawodnicy robili wszystko, by wywalczyć jak najlepszą pozycję.
Nad torem w Malezji przez cały czas wisiały ciężkie chmury. W końcu zaczęło lekko kropić, a na dziewięć okrążeń do mety wirażowi pokazali deszczową flagę. Padać mogło zacząć w każdej chwili, co sprawiłoby, że wyścig zostałby przerwany. Kierowcy więc musieli zmodyfikować swoją taktykę. Do ataku ruszył Khairuddin. Malezyjczyk był bardzo szybki i wyprzedził Jonasa Folgera. Niemiec nie poddał się jednak tak łatwo i kontratakował, dzięki czemu powrócił na prowadzenie. Zaczął mieć jednak problemy z jazdą. Jego motocykl wpadał w wibracje, popełnił też kilka drobnych błędów, które natychmiast wykorzystał Khairuddin. Również Cortese wyprzedził swojego rodaka. Do mety pozostało już coraz mniej dystansu, więc Sandro, jeśli myślał o wygraniu wyścigu, musiał wziąć się do pracy, bowiem Zulfahmi zaczął coraz bardziej odjeżdżać.
Po awansie na drugie miejsce, Sandro Cortese szybko odrobił stratę do Khairuddina. Przez kilka chwil Niemiec jechał tuż za tylnym kołem swojego zespołowego kolegi. Był szybszy od Malezyjczyka, jednak nie miał możliwości wyprzedzenia, dlatego wielokrotnie musiał prostować się. Wszystko miało ulec zmianie na ostatnim okrążeniu.
Ostatnie kółko na pozycji lidera rozpoczął Zulfahmi Khairuddin. Jednakże na jednym z zakrętów Cortese udało się przeprowadzić skuteczny atak i wysunął się na pierwsze miejsce. Malezyjczyk nie odpuszczał, na następnym łuku kontratakował i powrócił na prowadzenie. Wszyscy kibice zgromadzeni na torze trzymali kciuki za swojego rodaka, który miał szansę na swoje pierwsze zwycięstwo w historii. Niestety, na jednym z zakrętów Zulfahmi pojechał za szeroko, co natychmiast wykorzystał Cortese. Niewiele brakowało, a także Folger wyprzedziłby malezyjskiego kierowcę. Khairuddin, dysponujący bardzo szybką maszyną, próbował jeszcze na ostatniej prostej powrócić na pierwszą lokatę, jednak Sandro Cortese okazał się być szybszy na mecie o 0,028s!
W takim pięknym stylu Sandro Cortese zapewnił sobie tytuł Mistrza Świata klasy Moto3.
Wyniki wyścigu klasy Moto3 w Malezji:
1. Sandro Cortese GER (KTM) 40m 54.123s
2. Zulfahmi Khairuddin MAL (KTM) 40m 54.151s
3. Jonas Folger GER (Kalex KTM) 40m 54.370s
4. Luis Salom SPA (Kalex KTM) 41m 2.626s
5. Miguel Oliveira POR (Suter Honda) 41m 2.797s
6. Danny Kent GBR (KTM) 41m 3.458s
7. Alex Rins SPA (Suter Honda) 41m 13.096s
8. Efren Vazquez SPA (FTR Honda) 41m 19.542s
9. Niklas Ajo FIN (KTM) 41m 24.837s
10. Adrian Martin SPA (FTR Honda) 41m 24.886s
11. Arthur Sissis AUS (KTM) 41m 25.009s
12. Brad Binder RSA (Kalex KTM) 41m 25.142s
13. Jack Miller AUS (Honda) 41m 25.348s
14. Alex Marquez SPA (Suter Honda) 41m 25.436s
15. Niccolò Antonelli ITA (FTR Honda) 41m 25.772s
16. Jakub Kornfeil CZE (FTR Honda) 41m 25.838s
17. Alessandro Tonucci ITA (FTR Honda) 41m 25.913s
18. Alberto Moncayo SPA (FTR Honda) 41m 26.270s
19. Isaac Viñales SPA (FTR Honda) 41m 33.487s
20. Romano Fenati ITA (FTR Honda) 41m 39.947s
21. Alan Techer FRA (TSR Honda) 41m 40.745s
22. John Mcphee GBR (KRP Honda) 41m 40.795s
23. Toni Finsterbusch GER (Honda) 41m 40.913s
24. Luca Amato GER (Kalex KTM) 42m 3.209s
25. Josep Rodriguez SPA (FGR Honda) 42m 9.857s
26. Giulian Pedone SWI (Suter Honda) 42m 27.840s
27. Kenta Fujii JPN (TSR Honda) 42m 27.934s
28. Armando Pontone ITA (Ioda) 42m 48.237s
A tak gość się rzucał na Motegi.Ale nie ma co zasłużył na Majstra.
Tylko dwa razy poza podium – to mówi wszystko. Wielkie brawa! :) Vinales zasługuje na tęgie lanie i wcale nie dziwię się, że Repsol dziękuje mu za współpracę – nie tyle słaby sezon, co po prostu popsuty. Ogromny zawód… ;/