Jak wyliczył portal motorsport.com, po raz pierwszy w historii Motocyklowych Mistrzostw świata liczba upadków wszystkich zawodników z każdej z klas przekroczyła już 1000. Dla porównania, w zeszłym sezonie było to „tylko” 976 upadków, a przed nami przecież jeszcze jedna runda – w Walencji.
Powodem tak dużej liczby wywrotek bez wątpienia są nowe opony Michelin w MotoGP oraz nowa, ustandaryzowana elektronika. W dużej mierze na taki stan rzeczy miała także pogoda, która w tym roku bardzo często płatała zawodnikom figla.
Co ciekawe, w Moto3 i Moto2 mieliśmy jak na razie mniej upadków niż rok temu, ale musimy jeszcze poczekać na ostatnie GP Walencji. W Moto3 było to 388 upadków (409 w sezonie 2015), a w Moto2 – 348 (352 rok temu). W MotoGP mamy bardzo znaczący przyrost: zamiast 215 upadków w 2015 roku, teraz było ich aż 275. W sumie w tym roku zanotowano już 1011 upadków.
Kto upadał najwięcej razy? Na czele statystyki zdecydowanie przoduje dwóch zawodników – Cal Crutchlow i Jack Miller. Obaj upadali po 24 razy. Co ciekawe, obaj mają na koncie wygrane wyścigi (łącznie trzy), przy czym Australijczykowi możemy nadać niechlubne miano „króla upadków”, ponieważ przecież nie wziął udziału w kilku rundach. Crutchlow przejeździł cały sezon. Po 16 razy przewracali się Marc Marquez i Tito Rabat. Mistrz świata MotoGP miał to szczęście, że jego wywrotki przeważnie przytrafiały się w sytuacjach, które nie decydowały o pozycjach w kwalifikacjach czy wyścigu.
Andrea Iannone zaliczył 13 upadków, Jorge Lorenzo – 11, a Dani Pedrosa osiem. Andrea Dovizioso leżał tylko sześć razy. Najmniej z etatowych zawodników przewracało się dwóch zawodników ze ścisłej czołówki – Maverick Vinales (pięć razy) i Valentino Rossi (cztery). Na nieszczęście dla Włocha, jego upadki były bardzo kosztowne w skutkach, ponieważ przez nie stracił wiele punktów w wyścigach.
Fot.: crash.net
Moto2 – Lowes. Ile razy ten gość upadal? To chcialbym wiedziec najbardziej bo sluchajac komentatorow polsatu on ewidentnie prowadzi w tej statystyce. Ktos ma taka wiedzę?
Myśle że jakby zliczyć upadki Lowesów Moto2 i WSBK, to znaleźli by się w czołówce Ksiegi Guinessa!
A jakby puścić ich razem w jednym wyścigu/treningu, to zaszliby wysoko w klasyfikacji upadania synchronicznego.
łatwiej nauczyć szybkiego jak się nie przewracać, niż wolnego jak szybko jeździć ;)