Po piątkowym kataklizmie pogodowym dziś tłumnie zgromadzeni kibice i kierowcy mogli odetchnąć z ulgą- na niebie nie było deszczowych chmur i pojawiło się słońce. Wszyscy mogli skupić się tylko na przebiegu wyścigu.
W kategorii 125cc mamy kiPo piątkowym kataklizmie pogodowym dziś tłumnie zgromadzeni kibice i kierowcy mogli odetchnąć z ulgą- na niebie nie było deszczowych chmur i pojawiło się słońce. Wszyscy mogli skupić się tylko na przebiegu wyścigu.
W kategorii 125cc mamy kilku przedstawicieli z Włoch, jednak nie ulega wątpliwości, że największe nadzieje kibice wiązali z Mattia Pasinim, który urodził się i wychował w Rimini. I to właśnie ten zawodnik najlepiej rozpoczął wyścig. Za nim jechał Faubel, Corsi iTalmacsi. Słabo rozpoczął Pesek, który startował z Pole Position.
Wyścig obfitował w wypadki i niebezpieczne sytuacje. Już na pierwszym okrążeniu groźny incydent przydarzył się Federico Sandi, który niefortunnie upadł na środku toru, na szczęście jadący za nim zawodnicy ominęli go i nikomu nie stało się nic poważnego.
Prowadząca piątka już od samego początku zaczynała odjeżdżać od reszty stawki. Zamykający ją Lukas Pesek próbował atakować Gabora Talmacsi, ale próby te okazały się nieskuteczne.
Na czele ciągle był Pasini, jednak zawodnik ten przeżył dramat na 4 okrążeniu. W jednej chwili stracił 3 pozycje, wyprzedzili go Faubel, Corsi i Talmacsi. Zgromadzeni kibice wstrzymali oddech, wszak wszystkim znane są perypetie motocykla Pasiniego w tym sezonie, na szczęście okazało się, że to tylko błąd kierowcy.
Po tym zdarzeniu na prowadzenie wskoczył Corsi. Zaczęła się ostra walka. Zawodnicy z tyłu za wszelką cenę chcieli zaatakować Włocha. Prowadząca piątka lekko zwolniła tempo, dzięki czemu dogonili ich Koyama i Gadea.
Rytm jazdy odzyskał Pasini, który po chwilowej słabszej jeździe za jednym zamachem wyprzedził Faubela i Corsi. Włoch wyraźne zrehabilitował się po swoim błędzie.
Po objęciu prowadzenia zawodnik Polaris World zaczął swoją dominację w dzisiejszym wyścigu. Z każdym okrążeniem odjeżdżał coraz bardziej od reszty i był klasą samą dla siebie. Nie spowodowało to jednak uspokojenia wyścigu. Wręcz przeciwnie- za plecami Włocha zaczęła się ostra walka.
Drugą lokatę utrzymywał Corsi, przez chwilę wydawało się nawet, że będzie próbował gonić Pasiniego, jednak szybko okazało się, że jest to niemożliwe. Młody Włoch wkrótce zwolnił tempo swojej jazdy i został dogoniony przez rywali.
Po długiej jeździe z tyłu na 10 okrążeń do końca zaatakował Pesek i wskoczył na 3 miejsce wykorzystując błąd Faubela. Czech chciał zaatakować również Corsiego, jednak gdy ten tylko poczuł co mu grozi, odważnie zamknął zakręt przed Peskiem. Widać było, że Włoch za nic nie odda drugiej lokaty. Pesek jeszcze raz próbował zaatakować, w wyniku czego zawodnicy zderzyli się ze sobą. Obronną ręką wyszedł z tego Corsi, Pesek natomiast spadł na 5 pozycję. Również Faubel i Talmacsi próbowali zaatakować drugą lokatę, jednak bez pozytywnych efektów.
W całym zamieszaniu ogromnego pecha miał Pesek. Na jednym z zakrętów Czech po swoim błędzie przewrócił się. Długo próbował odpalić maszynę i w końcu udało mu się to, jednak strata była tak ogromna, że nie miał już co liczyć na dobrą pozycję.
W tym czasie Corsiego wyprzedził Faubel. Manewr ten podziałał na Włocha jak płachta na byka i automatycznie odwzajemnił atak. Wtedy miało miejsce kolejne mało przyjemne wydarzenie. Wjeżdżając w zakręt Faubel nie chciał dać się wyprzedzić Gaborowi, przed Hiszpanem jechał jednak Corsi, który hamował. Faubel nie zdążył zareagować na manewr Włocha i z duża prędkością wjechał w jego motocykl. W wyniku tego wypadku Corsi pożegnał się z wyścigiem, widać było po jego reakcji, że jest załamany. Faubel co prawda powrócił do stawki, jednak nie zdołał wywalczyć miejsca w pierwszej 15.
Całe to zamieszanie sprawiło, że nieoczekiwanie na drugą lokatę wskoczył Talamacsi, a 3 pozycję zajął jadący dość daleko z tyłu Koyama.
I Mattia Pasini i tłumy kibiców mieli powody do radości. Włoch w wielkim stylu pokazał, jak się wygrywa. Dodatkowo jego zwycięstwo jest 100 triumfem Aprili w klasie 125cc. Również szczęśliwy z przebiegu dzisiejszego wyścigu może być Gabor Talamacsi, który powrócił na stanowisko lidera klasyfikacji generalnej.
Wypowiedzi zawodników po wyścigu:
Mattia Pasini: „To wspaniałe zwycięstwo w moim mieście, przed moją publicznością, jestem chyba zbyt szczęśliwy, by powiedzieć coś innego. Jechałem bardzo dobrze, ż każdym okrążeniem poprawiałem czas. To był dla mnie wspaniały wyścig”
Gabor Talmacsi: „Wypadek Corsiego i Faubela to była dziwna sytuacja. Corsi zamykał zakręt i wjechał ciasno, Faubel chciał mnie wyprzedzić. Jest mi przykro, że tak się stało, ale nie ma w tym mojej winy, ja jechałem po zewnętrznej. Co do wyścigu, to bardzo się cieszę z e zdobytych tu punktów i powrotu na stanowisko lidera”
Tomoyoshi Koyama: „Dzisiejszy wyścig był bardzo trudny, jestem szczęśliwy z tego wyniku. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu”
Pierwsza 10 dzisiejszego Grand Prix:
1. Pasini (Aprilia) 39’47.449
2. Talmacsi (Aprilia) +4.774s
3. Koyama (KTM) +8.576s
4. Gadea (Aprilia) +15.819s
5. Espargaro (Aprilia) +23.972s
6. Krummenacher (KTM) +25.159s
7. Bradl (Aprilia) +25.391s
8. Smith (Honda) +25.513s
9. de Rosa (Aprilia) +25.994s
10. Ranseder (Derbi) +26.239s