Pedro Acosta w walce o mistrzostwo jako debiutant? To zdanie brzmi nieco szalenie, ale być może już niedługo z jego końca będzie trzeba usunąć znak zapytania. 19-latek zajął w miniony weekend drugie miejsce w Grand Prix Ameryk, dzięki czemu stał na podium w 2 z 3 wyścigów MotoGP w jego karierze. W klasyfikacji tego sezonu zajmuje 4. miejsce, z dorobkiem 54 punktów, i wyprzedza zawodników pokroju Marca Marqueza, czy obecnego mistrza świata MotoGP – Pecco Bagnai. Jeszcze przed rozpoczęciem tego sezonu wszyscy spodziewali się wielkich rzeczy po Pedro, ale chyba nie aż tak wielkich i przede wszystkim nie tak wcześnie.
Co daje do myślenia to nie tylko świetne wyniki, jakie #31 osiąga, ale przede wszystkim styl, w jakim to robi. Weźmy pod lupę niedzielny wyścig na torze COTA; wszyscy wiedzieli, że najlepszym tempem dysponuje Maverick Vinales, ale kiedy w połowie wyścigu zawodnika Aprilii wciąż nie było w ścisłrj czołówce, najprawdopodobniej nie myśleli oni o #12. Tak więc po upadku Marqueza, kiedy prowadzenie objął Acosta, mogliśmy się spodziewać że podkręci tempo na kilka okrążeń, by wyrobić sobie przewagę, którą potem dowiezie do mety.
19-letni zawodnik GasGas Tech3 nie 'szarżował’, a trzymał konsekwentne tempo, które finalnie dało mu przecież 2. miejsce. Warto też zwrócić uwagę na to, że Acosta po wyścigu nie narzekał na opony, z którymi kilku zawodników miało w końcówce problemy. Ataki Rekina także były na najwyższym poziomie – nie wyjeżdżaj szeroko, bardzo dobrze blokował rywali na hamowaniach, by nie dać im możliwości wejścia pod łokieć na wyjściu, nie potrzebował też kilku prób – jak już atakował, to skutecznie. Ciężko opisać słowami rzeczy jakie wyprawia nam w klasie królewskiej Pedro Acosta. Przyszłość jest naprawdę jasna dla niego i KTM-a, nie wiadomo tylko czy dla atrakcyjności i nieprzewidywalności wyścigów…
„Nie wyobrażacie sobie jak dużo miałem frajdy! Od czasu moich dni w Moto3, nie pamiętam takiej radości z wyprzedzania, ślizgania się, kontaktów, bardzo fajny wyścig! Bardzo fajny wyścig, do momentu, w którym wyprzedził mnie Maverick, jechał jak rakieta. Jestem bardzo zadowolony z przebiegu tego weekendu, z tego jak pracował zespół. Rano sprawdziliśmy pośredni tył, jako że nie czuliśmy się z nim zbyt pewnie; a wczoraj miękki… też nie był zbyt dobry. Widząc jak ci ludzie [zespół] wierzą we mnie, prawie bardziej niż ja sam w siebie, to jest coś wspaniałego. Bardzo się cieszę, że jestem w tym zespole; jestem bardzo wdzięczny Pierer Mobility Group, za to jak bardzo mi pomagają, pracują cholernie ciężko. Więc jestem bardziej niż szczęśliwy z bycia częścią tej rodziny.”
„Marc wyprzedził mnie naprawdę ładnie. Bardzo fajnie się walczy z tymi chłopakami, także z Marciem, ponieważ dużo się od niego uczę, jest bardzo utalentowany. Jestem naprawdę szczęśliwy, że mogę z nim walczyć.”
„Skupmy się teraz na Jerez, a nie na walce o mistrzostwo. Wszystkie te rozmowy ludzi, dają tylko presję. Jesteśmy teraz w pięknym momencie, z motocyklem, z naszym zespołem, z Pierer Mobility. Więc cieszmy się tym czasem. Oczywiście, miejmy nadzieję, że będziemy mogli powalczyć o mistrzostwo, do samego końca, ale to nie jest teraz naszym priorytetem.”
Źródło: motogp.com
Dlaczego komentatorzy powtarzają podczas transmisji, że pecco jest dwukrotnym mistrzem świata i nagle gdy realizator przeskoczy na Marqueza to mówią że Marc jest ośmiokrotnym mistrzem świata?
To samo kiedyś było jak komentatorzy mówili o Rossim, to z jakiegoś powodu liczyli też jego tytuły z niższych klas. A w przypadku np. Lorenzo, podawali tylko te z MotoGP. Nie mam pojęcia dlaczego tak jest.
Oj Acosta skromny jest, powinien powiedzieć że uczy się od mareczka jak się wywracać, bo w normalnej jeździe jest już od niego lepszy :)
Tzn Acosta łatwo wyprzedził Marqueza jadąc bez przedniego hamulca?
myślę że te hamulce to tłumaczenia Marqueza. Manewr który zastosował podczas wyprzedzania Acosty tuż przed swoją wywrotką nie mógł się udać . Tam była za duża prędkość na każde hamulce. Zresztą nie ważne. Dla MM istotne jest to że na najlepszym dla siebie torze nie zdołał wygrać z nikim, więc scenariusz na gorsze tory nie rysuje się dla niego pomyślnie.
Nie jest to zmyślone tylko to jest prawda bo nawet jego szef mechaników to potwierdził.
maruś sobie myśli że nadal może robić co chce, ale to już nie te czasy kiedy inni go przepuszczali, pięknie się oglądało jak sobie myślał że wciśnie się przed Martina i gotowe, a tu pyk Martin pokazał mu gdzie jest jego miejsce :)