Andrea Iannone, który podczas jednego z treningów przed GP San Marino uszkodził kręgosłup i pauzował przez kilka następnych rund, powrócił do ścigania w mistrzostwach świata. Start na malezyjskim torze Sepang położył kres jego absencji. Nie był to jednak udany powrót – Włoch przewrócił się i nie spróbował już podnieść motocykla i pognać za uciekającą stawką.
Kierowca Ducati zakwalifikował się w sobotę na szóstym miejscu. Do momentu upadku Iannone utrzymywał bardzo dobre tempo. Wielokrotnie wymieniał się na pozycji lidera ze swoim rodakiem, Valentino Rossim. Walka była momentami bardzo ostra. I gdy już wydawało się, że Włoch dowiezie do mety drugie zwycięstwo w tym sezonie i odnotuje rewelacyjny powrót po długiej pauzie, stało się coś niespodziewanego – kierowca Ducati zaliczył upadek. Również Cal Crutchlow oraz Marc Marquez przewrócili się. Marquez jednak kontynuował jazdę.
Pomimo całej sytuacji Iannone jest bardzo zadowolony ze swojej postawy w minionym wyścigu. Sporą frajdę sprawiła mu walka z Rossim. Kierowca Ducati w odbytą batalię włożył sporo energii i przyznał, że pojechał na 100 procent swoich możliwości.
„To był świetny wyścig, zacząłem naprawdę mocno i agresywnie i od razu odbyliśmy z Rossim świetną walkę. Bardzo mi się to podobało i ostatecznie, pomimo tego, że upadłem, jestem usatysfakcjonowany, ponieważ dałem z siebie wszystko.” – powiedział kierowca Ducati.
Obecnie zajmowana pozycja w klasyfikacji generalnej nie wywarła na motocykliście żadnej presji i dlatego postanowił on podjąć pewne ryzyko i pojechać na granicy upadku. Iannone przyznaje, że jego zespołowi pewien problem sprawiło poprawienie ustawień motocykla. Włoski zawodnik miał również nadzieję na to, że niedzielne zmagania odbędą się bez grama wody.
„Z racji mojej pozycji w klasyfikacji generalnej pojechałem swój wyścig bez rozmyślania o punktach i zdecydowałem się na podjęcie pewnego ryzyka tuż pod koniec (wyścigu). Przez cały weekend ciągle nam czegoś brakowało, nie byliśmy w stanie poprawić ustawień motocykla po wczorajszym dniu. Mieliśmy pewne pomysły i liczyliśmy na to, że wyścig odbędzie się na suchej nawierzchni, ale tak się nie stało.” – dodał włoski zawodnik.
Iannone ma jeszcze szansę na to, by awansować na dziewiąte miejsce. Na swoim koncie do tej pory zgromadził 96 punktów, a do Hiszpana, Hectora Barbery, brakuje mu tylko jednego „oczka”. Kolejne miejsce w tabeli zajmuje Aleix Espargaro, którego strata do Włocha wynosi jedenaście punktów.
Źródło: motogp.com
Szkoda, że upadł :( Bardzo mi się podobała jego jazda.
Powinno być „Dałem z siebie wszystko, ale wyszło, jak zawsze” :D