Home / MotoGP / Aoyama czwarty, pech Simoncellego

Aoyama czwarty, pech Simoncellego

Team San Carlo Honda Gresini był niezwykle bliski, by osiągnąć pełen sukces podczas drugiej rundy MotoGP.

Wspaniały rezultat dla satelickiego zespołu Hondy wywalczył Hiroshi Aoyama. Japończyk przekroczył linię mety na czwartej pozycji, ze stratą zaledwie czterech dziesiątych sekundy do podium! Oczywiście Hiro może wiele zawdzięczać zawodnikom jadącym przed nim, którzy przewracali się jeden za drugim. Ale fakt, że Aoyama był tak wysoko między innymi z wyżej wymienionego powodu, niczym mu nie ujmuje, bowiem to właśnie on ukończył ten wyścig, on nie popełnił błędu. Na pewno w tej sytuacji, większość przyzna rację, że Japończykowi należą się brawa za osiągnięcie takiego wyniku.

 

Hiroshi Aoyama: „Sytuacja był naprawdę trudna, ale dzisiaj wywalczyliśmy solidny rezultat w ciężkim wyścigu. Wielu zawodników przewracało się, jednak mnie udawało się zachować kontrolę w krytycznych sytuacjach. Cieszę się, ale nie jestem w pełni zadowolony, ponieważ od początku wyścigu wyprzedzałem wolniejszych zawodników i jestem przekonany, że mogłem jeszcze załapać się na podium. Teraz musimy poczekać do następnego razu, ale dla mnie i mojego zespołu, który przecież wykonał świetną robotę i dał mi konkurencyjny motocykl w mokrych warunkach, był to spory zastrzyk pewności siebie.”

Tak blisko, a zarazem tak daleko. Właśnie takimi słowami można byłoby opisać występ Marco Simoncellego, podczas ostatniej rundy rozgrywanej w Jerez. Włoski motocyklista startował do wyścigu z drugiego rzędu. „SuperSic” imponował wspaniałą jazdą w trudnych, deszczowych warunkach. Co więcej, zawodnik teamu San Carlo Honda Gresini miał naprawdę ogromną szansę na wywalczenie pierwszego podium i zarazem zwycięstwa w kategorii MotoGP. Niestety z powodu bardzo pechowego upadku, Włoch musiał obejść się smakiem i wrócić do boksu. Nie tylko w przypadku Casey Stonera, zawiedli wirażowi. Simoncelli również miał z nimi pewne problemy.

 

Marco Simoncelli: „Jestem bardzo zawiedziony! Wiedziałem po pierwszych pięciu okrążeniach, że pojawiały się pewne problemy z oponami, ale mimo to udawało mi się utrzymywać pewną przewagę nad Lorenzo. Niestety w pewnej chwili delikatnie uciekł mi przód, a następnie tylne koło. Próbowałem na nowo zdobyć kontrolę nad motocyklem, ale nie udało mi się to. To się zdarza w wyścigach, ale oprócz tego, że jestem zawiedziony, jestem też szczęśliwy, ponieważ ponownie pokazałem, że jestem bardzo mocny w tym roku. Najbardziej frustrujące było jednak to, że wirażowi prawie w ogóle mi nie pomogli, podobnie jak innym zawodnikom. Motocykl dobrze się spisywał i myślę, że gdybym otrzymał szybko pomoc, nadal mógłbym przejechać dobry wyścig. To nie jest dla nas dobre, ale tak jak mówiłem pokazaliśmy, że potrafię jechać najszybciej i to jest dla nas najważniejsze, będziemy się tego trzymali. Najlepszy możliwy wynik do wywalczenia, jest już tuż za rogiem.”

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,218 sek