Szef Aprilii – Romano Albesiano – uważa, że jego zespół wciąż ponosi konsekwencje tego, że w 2017 roku zatrudnił w swoje szeregi debiutanta, Sama Lowesa. Brytyjczyk trafił do MotoGP po niezbyt długiej przygodzie w Moto2, ale dwuletnia umowa została przedwcześnie rozwiązana z braku satysfakcjonujących wyników.
Lowes wrócił więc do Moto2, a w jego miejsce wszedł Scott Redding, który również ma kłopoty, by finiszować na dobrych pozycjach. Nie zachowa miejsca na przyszły rok, a zastąpi go Andrea Iannone. Albesiano przyznał, że Aprilia zrobiła błąd, pozwalając po sezonie 2016 odejść obu zawodnikom – Stefanowi Bradlowi i Alvaro Bautiście.
„Z tego punktu widzenia był to błąd.” – powiedział w wywiadzie dla Gazetta dello Sport. „Głównym błędem było poleganie na młodym zawodniku, gdy motocykl nie był jeszcze na odpowiednim poziomie. Problematyczne było zastąpienie dwójki ówczesnych motocyklistów. Aleix (Espargaro) zyskał sekundę, gdy wskoczył na motocykl, ale lepsze byłoby dla nas, gdybyśmy zostawili jednego zawodnika. Wciąż ponosimy tego konsekwencje.”
Źródło: autosport.com
Fot. Aprilia
No ktoś tego zawodnika podpisał i to na 3 lata.
Ktoś podczas testów na Misano w 2016 zachwycał się jego jazdą i wmawiał, że jest o wiele lepszy niż ówcześni kierowcy zespołu.
Ale teraz nikt się nie przyzna. Teraz, to po prostu „popełniliśmy błąd”.
To podobny rodzaj mydlenia oczu, jaki uprawiają szefowie Ducati, których miłość do Lorenzo wrasta proporcjonalnie do ilości jego zwycięstw.
Mnie jedno zastanawia… Za co odpowiedzialny i co do powiedzenia tam ma Gresini? No bo formalnie to zespół satelicki chyba, co nie? :D
W teorii Gresini powinien odpowiadać za organizację zespołu i podpisywanie kierowców, a Aprilia dawałaby wsparcie techniczne.
W tym przypadku, to tak nie działa i między Fausto a Romano dochodzi do napięć.
Ponoć panowie niezbyt się dogadują (bo Romano chce decydować o wszystkim) i z końcem tego sezonu mają nastąpić jakieś zmiany organizacyjne.
Świetnie w taki stan rzeczy, wpasuje się tam Iannone:)
Możesz rozwinąć wątek o Iannone?
Andrea nie będzie tak stonowany w krytykowaniu Aprilii jak Aleix.
Jak coś będzie nie tak, to na pewno w mocny sposób przekaże swoje odczucia, dorzucając swoje do konfliktu na górze.
W dodatku jest Włochem, więc Romano nie spławi go jak Lowesa, czy Reddinga.
Piłka jest po stronie Aprilii. Albo się ogarną i zrobią dobry motocykl, albo przez 2 lata będzie u nich awantura. W 2019 na zawodników nic zganiać nie będą mogli.
Jakoś w szefów Aprilii nie wierzę, ale cóż, może czeka nas chociaż jakaś ciekawa walka Espargaro z Iannone ;D
Startując na wołach nie da się wygrywać wyścigu z zawodnikami dosiadającymi arabów. Lowes, Espargaro, Ianonne a nawet MM93 nie pomogą. Jak się chce rywalizować w MotiGP to trzeba mieć motocykl a nie superbika z WSBK.