Francesco Bagnaia po przedwcześnie dla niego zakończonym wyścigu o GP Andaluzji przyznał, że czuł się jak pełnoprawny zawodnik MotoGP, walczący o najwyższe cele. Włoch z zespołu Pramac Ducati mógł stanąć na podium, jednak trudów niedzielnej rundy w Jerez nie wytrzymał jego motocykl i Bagnaia musiał się wycofać na 19 okrążeniu. Jechał na 2. pozycji.
„W tym momencie skupiamy się na szybkiej jeździe. Wiedza, że przez cały weekend byłem najszybszy z zawodników Ducati dodaje mi siły, ale myślimy już o tym, by kontynuować prace tak, jak to robiliśmy w miniony weekend.” – powiedział Francesco Bagnaia. Włoch po świetnym początku sezonu stał się naturalnym kandydatem do objęcia miejsca po Andrei Dovizioso, gdyby ten rzeczywiście zrobiłby sobie rok przerwy od MotoGP.
„Jeśli fabryczny zespół da mi szansę, byłbym bardzo szczęśliwy. Ale teraz za dużo nie chcę o tym myśleć. Jedną z miłych rzeczy z tego weekendu jest to, że czułem się jak pełnoprawny zawodnik MotoGP, bardzo silny.” – dodał zawodnik Pramac Ducati.
„Widziałem po zawodnikach przede mną że byłem szybszy, a moje tempo było bardziej zbliżone do (Fabio) Quartararo. Biorąc pod uwagę sytuację, spróbowałem wyprzedzić od razu Jacka (Millera), ale ryzykowałem upadkiem, więc podszedłem do tego spokojniej.” – skomentował. „Ale kiedy zacząłem widzieć, że inni również zaczynają brać się do roboty i podkręcać tempo, to powoli próbowałem wyprzedzać. Kiedy znalazłem się przed Vale, zauważyłem, że mogę bez robienia czegoś wyjątkowego spokojnie od niego odjechać.”
„I wtedy zacząłem czuć, że motocykl zaczyna zwalniać, a po czterech okrążeniach było już po wszystkim, pokazano mi czarno-pomarańczową flagę i musiałem się zatrzymać. Moje tempo było bardzo podobne do Fabio. W mojej opini, oczywiście naciskałem wystarczająco, mógłbym się za nim utrzymać, a potem zobaczyć, czy dałbym radę na niego naciskać.” – zakończył Francesco Bagnaia.
Źródło: motorsport.com
nic dziwnego , oby to nie było jedyne dobre wykonanie wyścigów w stylu bagnai a nie jak Joe Roberts
Ładna jazda. Trzymam kciuki za niego.