W wyścigu o Grand Prix Włoch zobaczyliśmy starego, dobrego Eneę Bastianiniego. Zawodnik fabrycznej ekipy Ducati przez cały wyścig jechał w czołówce, z niedużą stratą do lidera, oszczędzając opony jak nikt inny, a gdy do mety zostały dwa okrążenia wykonał dwa świetne manewry, by ukończyć rywalizację na drugim miejscu. Na ostatnim okrążeniu zrobił czas 46.1, a Bagnaia 46.9, Martin 47.1; tak więc przy jeszcze jednym okrążeniu, Bestia miałby realną szansę na zwycięstwo.
Jak mówił Jorge Martin we Francji decyzja już pewnie zapadła, i obecne wyścigi nie mają wpływu na to, kto będzie kolegą zespołowym Bagnai w przyszłym roku, ale ten wyścig mógłby bardzo pomóc #23 w utrzymaniu miejsca, a tak czy inaczej prawdopodobnie wzmocnił jego pozycję jako głównego kandydata do miejsca w Aprilii, gdzie może zastąpić odchodzącego na emeryturę Aleixa Espargaro.
„To wyjątkowe uczucie, ponieważ za mną ciężkie momenty, które miały miejsce przez cały poprzedni tydzień. Na ten tydzień zresetowaliśmy nasze umysły, poprawiłem się od wczoraj i byłem szybki. Dzisiaj byłem bardzo zmotywowany, by osiągnąć coś więcej dla mnie, ale też dla wszystkich osób tutaj. Trochę przysypiałem w środkowej części wyścigu, ale kiedy Marc mnie wyprzedził, skupiłem się i pomyślałem: „nie, tak nie może być, nie. To jest moje podium”. I wróciłem, jechałem jak nigdy wcześniej i było dobrze. Na ostatnim okrążeniu wyprzedziłem też Jorge, to było zbyt niebezpieczne, ale na końcu mogę być szczęśliwy.
„Noo, Marc jest dobry na hamowaniu; dzisiaj też był naprawdę szybki. Trochę go podpatrzyłem jadąc za nim, i zauważyłem, że za Arrabiatą 2 jest dobre miejsce na atak i… bardzo mocno zahamowałem, bardzo mocno. Ryzyko było wysokie [przy ataku na Martina], ale myślę, że pod kontrolą. Widziałem, że mocno zahamował, ale potem ważny był środek zakrętu, spróbowałem trochę wcześniej odkręcić gaz, było na limicie.
„Jestem bardzo szczęśliwy dla mnie, dla wszystkich moich ludzi, dla Pecco, który pojechał świetny wyścig od samego startu. Po długim oczekiwaniu w końcu nadszedł ten moment. Chcę widzieć takiego Bestię do końca tego sezonu.”
Źródło: motogp.com
Po straconym w wyniku kontuzji sezonie 23, Bastianini został trochę zapomniany, ale takie wyścigi jak na Mugello jasno dają do zrozumienia, że miejsce w fabrycznym zespole Ducati nie dostał przez przypadek.
Marqez w tym roku mobilizuje wielu zawodników do dawania z siebie więcej, niż gdyby nie było go w czołówce stawki.
Mam nadzieję, że Enea będzie się pojawiać częściej na podium w dalszej części sezonu.
Odrobienie sekundy straty do drugiego Martina wydawało się nierealne, a tu proszę GP24 dogoniło GP 24 I ten manewr wyprzedzania na ostatnim zakręcie, aż mi się Dovi 04 przypomniał z swoich najlepszych czasów, kiedy wygrywał tak z marqez’em .
Tor pod dukaty więc Dovi wygrywał a na wszystkich innych przegrywał.
Aha. Czyli Austria, Japonia, Qatar- Brno, to tory pod Ducati?
Przecież tam Dovi też z marqez’em wygrywał i to nie raz.
Bastianini nie został zapomniany, tylko sam o sobie dał zapomnieć. Bardzo długo dochodził do siebie po kontuzji pomimo, że fizycznie było ok. Nie wiadomo czy po tym wyścigu się przełamie, czy to był jednorazowy występ na najlepszym torze dla włoskich zawodników i Ducati jednocześnie. Zobaczymy co pokaże na innych torach, kiedy włoska publiczność nie będzie go mobilizowała.
aż dziw, że nic o swoim psie nie wspomniał
Raven
Mówił w wywiadzie udzielanym po zakończeniu wyścigu, że to drugie miejsce dedykowane jest dla psa który odszedł w zeszłym tygodniu.
Ta wypowiedź brzmi trochę tak, że gdyby Marquez wyprzedził go dopiero na ostatnim kółku, to Bastianini do końca by „spał”.
końcówka tego wyścigu w wykonaniu Bestii to naprawdę coś niezwykłego. On nie tylko objechał Marqueza ale nie dał mu nawet cienia szansy na kontrę. Szybkość z jaką dojechał zaraz potem do Martina zaskoczyła chyba wszystkich a Martina najbardziej. Przecież Martin nawet nie był ostrzegany o tym co się za nim dzieje bo to się wydarzyło tak szybko. Mimo wszystko myślę że Bastianini nie zdoła już zagrozić w drodze po tytuł ani Peco ani Jorge Martinowi ale podium jest bardzo bardzo realne.
Martin w aprili w przyszłym roku
😱😱😱😱🤪🤪🤪🤪
bartox
To lepszy dramat czeka Ducati jeśli Marqezowi oddadzą to miejsce.
Za chwilę w docelowym temacie wybije szambo, bo wczorajszej ciszy kiedy to pupil forumowej większości nie załapał się nawet na pudło.
Martin dopiero co chwalił, się że dobrze idą rozmowy z Ducati.
Hiszpanie to zwyczajnie są zakłamani do szpiku kości.
Dramat Martin zasłużył na fabryczne siodło w Ducati.
Martin oficjalnie na Aprilii
MM93 więc na dukacie