Home / MotoGP / Będzie … US GP

Będzie … US GP

Słońce przygrzewa dość mocno na Amerykańskim torze Laguna Seca. Nad torem unosi się rozgrzane do czerwoności powietrze, rozdzierane przez ryk przygotowujących się do startu maszyn królewskiej klasy Grand Prix. Frekwencja jest niesamowicie duża, a na trybuSłońce przygrzewa dość mocno na Amerykańskim torze Laguna Seca. Nad torem unosi się rozgrzane do czerwoności powietrze, rozdzierane przez ryk przygotowujących się do startu maszyn królewskiej klasy Grand Prix. Frekwencja jest niesamowicie duża, a na trybunach przeważają jaskrawe barwy teamu Repsol Honda, w którym jeździ duma i nadzieje narodu amerykańskiego — Nicky „Kentucky Kid” Hayden.

Pierwszą pozycję startową zajmuje właśnie ten młody i zawzięty zawodnik chętny poczuć smak zwycięstwa po raz drugi na tym torze. Zna go on jak własną kieszeń, gdyż to tutaj właśnie się „wychował”. Pierwszy rząd startowy dopełnia (bez większego zaskoczenia) jego rodak przybyły z klasy Superbike Colin Edwards, a niespodziewanie na trzeciej pozycji znajduje się japończyk dosiadający Kawasaki — Shinya Nakano.

Na prostej start-meta robi się coraz więcej miejsca. W końcu ruszają! – do kółka rozgrzewającego. Teraz każdy może się przyjrzeć tym niesamowitym wojownikom, którzy pokazują nam w jakim stopniu można opanować jazdę na motocyklu. Każdy z nich już dawno przekroczył granicę doskonałości, a wielu ociera się o linie boskości. Jedni ujeżdżają swoich maszyn z delikatną finezją, inni z siłą byka okiełznują niezmierną moc drzemiącą — zdawało by się od wieków — w tych bestiach. Każda z maszyn zaś zdaje się mieć duszę i charakter, który usiłuje ukazać i pochwalić się nią na wszelkie sposoby.

Powoli zawodnicy stają na swoich polach startowych. Jeszcze tylko ostatnie przymiarki. Na siódmej pozycji widzimy Daniela Pedrose. Jego figury akrobatyczne zastanawiają wielu, lecz tylko w taki sposób może dogodnie wystartować do wyścigu. Niestety wszystko to z powodu jego mikrego wzrostu. Jednak ten młody chłopak nadrabia wielką ambicja i doktorskim stylem. Ale wróćmy do wyścigu.

Bestie wyrywają się do startu. Światła zapalają się… gasną… RUSZYLI!!! Świetny start Nicky Haydna! Za nim wyskoczył jak z procy japończyk Nakano, ale nie widzę Edwardsa. Stracił najwidoczniej parę pozycji. Wchodzą już w pierwszy zakręt, ale nic się nie zmienia. Stawka od razu wydaje się rozciągnięta. Zawodnicy jadą gęsiego. Widzę w tłumie maszyn Valentino Rossiego w granicach ósmego miejsca — ale nie martwmy się, gdyż jak wiemy Rossi może startować z jednym okrążeniem straty i dojeżdża pierwszy. Może nawet startować na torze w Assen i wygrywać GP Wielkiej Brytanii — taki właśnie jest Wielki Mistrz. Wracamy do wyścigu…

Rozgadałem się troszkę i minęło już osiem okrążeń. Nadal prowadzi niesamowity Nicky Heyden, ale za nim znalazł się już Colin Edwards. Obydwaj Amerykanie odskoczyli od reszty stawki. Grupę pościgową prowadzi Gibernau i Nakano, tuż za nim jest Rossi, a dalej Pedrosa, Roberds i Capirossi. Właśnie zawodnicy dojeżdżają do zakrętu znanego jako Korkociąg. Sete bardzo ładnie wchodzi… ale proszę Państwa! Nakano zostawia trochę miejsca i pod łokciem przechodzi Rossi. Włoch siedzi już na ogonie Gibernau. Zmierzają do zakrętu Rainey’a. Mają naprawdę wielką prędkość… Dohamowanie do lewego skrętu i … i …. Gibernau spłoszył się ptaszyna i wyjeżdża na żwir. To ta niezawodna technika, która opatentował Rossi. Wywodzi się ona z przed setek lat i była stosowana przez Chińczyków na polach bitwy. Wystarczy, że Sete zobaczy w lusterku (?) Rossiego i już przestaje jechać. No, ale wróćmy na tor.

Jesteśmy już na osiemnastym okrążeniu i zawodnicy właśnie dojeżdżają do pierwszego zakrętu. Valentino goni prowadzących Edwardsa i Haydna. Za nim trzyosobową grupkę prowadzi Nakano (Roberds na piętnastym okrążaniu „wyeliminował” Tamade). Cóż się jednak dzieje! W dalszej części stawki ktoś wypada z trasy. Motocykl koziołkuje w powietrzu. To Yamaha teamu Tech3. Bogu dzięki to tylko Elison, który ma odporny na wszelkie uszkodzenia kombinezon.

Jak ten czas leci. Jesteśmy już na ostatnim okrążeniu słynnego toru Laguna Seca. O pierwsze miejsca walczy trzech zawodników — Hayden, Edwards i Rossi. Mamy swoistego rodzaju powtórkę zawodów z zeszłego roku. Jeźdźcy dojeżdżają do Korkociągu. Rossi zbliża się do Edwardsa. Proszę Państwa cóż za emocje! Co ten Rossi wyczynia z tą maszyną! Przyczaił się niczym sęp nad swoją ofiarą i zaraz przeskoczy Colina. I właśnie to się dzieje! Valenty na dohamowaniu wchodzi pod rękę Amerykanina i wyprzedza wchodząc pierwszy w Korkociąg. Do mety zostały już tylko dwa zakręty, a Hayden jest dobre parę naście metrów przed Włochem. To żaden problem dla kierowcy Yamahy, gdyż jego nowa rama jest wyposażona w system Delta Box 1346, który kumuluje spaliny i tworzy z nich falę doładowania, dodając tym samym 5KM mocy. Do tego ma on nową naklejkę „pionier”, która (jak wszyscy wiemy) dodaje drugie 5KM.

Zawodnicy wchodzą w ostatni zakręt! Wychodzą na prostą równocześnie! Co za emocje! Jadę łeb w łeb… proszę Państwa szkoda, że tego nie widzicie. Już tylko metry dzielą ich od mety. Który będzie pierwszy? Który zdobędzie więcej punktów? Kim naprawdę jest G. W. Bush?

Na te i wiele innych pytań odpowiemy już w niedzielę 23 lipca o godzinie 23:00.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
142 zapytań w 0,953 sek