Marc Marquez i Francesco Bagnaia uniknęli kary po wypadku podczas wyścigu MotoGP w Portugalii. Przypomnijmy, że obrońca tytułu mistrza świata, Francesco Bagnaia, oraz Marc Marquez walczyli o piąte miejsce w końcowych etapach 25-okrążeniowego wyścigu, kiedy doszło między nimi do zderzenia i upadku obydwu. Wyścig ukończył tylko #93, jednak poza punktami.
Marquez zaatakował swoim Ducati GP23 na 23. okrążeniu, ale po wyprzedzeniu fabrycznego zawodnika wyjechał nieco szeroko. W momencie próby obrony pozycji i kontry, Bagnaia wrócił na wewnętrzną stronę i wcisnął się pod Marqueza, ten jednak utrzymał linię, przez co dla obydwu zabrakło miejsca i co spowodowało zderzenie obu zawodników.
Obaj zawodnicy się znaleźli się po kontakcie na asfalcie, przy czym Marquez ponownie wsiadł na motocykl i ukończył wyścig na 16. pozycji, podczas gdy Bagnaia wycofał się zjeżdżając do alei serwisowej chwilę po kolizji.
Zderzenie było analizowane przez Panel Sędziów MotoGP, ale uznano je za incydent wyścigowy i żadna kara nie została wymierzona. Bagnaia traci teraz 23 punkty do zwycięzcy GP Portugalii i rywala z zespołu Pramac Ducati, Jorge Martina. Marquez ma stratę 33 punktów.
Ponieważ to najnowszy news, to się zapytam, pamięta ktoś motocykl, który tak często by się psuł jak Aprilia? Mam wrażeniem, że z sezonu nasezon jest gorzej, a nie lepiej.
Oczywiście – np. węgierska Panonia 350 lub polska Gazela. Ale to raczej nie były konstrukcje na miarę MotoGP🤓🤓🤓
Aprilie ogólnie raczej nie słynęły z niezawodności, wręcz przeciwnie ale tam przynajmniej ma mu (Vinalesowi) kto to ogarnąć 😉
No ale reklama taka sobie
A niby za co Marc miałby dostać karę. Za to że, ambicje przerosły umiejętności Pecco?
Ambicja to jest u MM aby wrócić na szczyt. Póki co na szczycie jest Pecco😁 Zwykły incydent jakich było i będzie jeszcze pewnie sporo. Grunt, że nic nikomu się nie stało i zobaczymy ich w kolejnym wyścigu. Każdy pamięta zeszły zeson i jak zakończył się dla kilku zawodników wyścig w Portugalii.
Na szczycie to teraz jest raczej Martin.
Żaden incydent, byłeś kiedyś na torze, nawet na zwykłych Track Day, każdy się ściga ale czasami są idioci i tak właśnie zachował się Baniaja. Wyprzedził go Acosta, ale sądził że potem go złapie bo młodziak zjedzie opony, potem jak zobaczył że wyprzedza go MM to oczy mu zaszły krwią – bał się, że po wyścigu będą mówić że jest mięczakiem. Kto oglądał wyścig i ma nawet miko doświadczenia na torze, wie, że nie było tam miejsca, wcześniej MM miał 2 sytuacje gdzie mógł ostro wjechać przed Peco ale odpuścił.
Jakby nie było Pecco wyciął zawodnika który był przed nim. Podjął złą decyję, nie było wystarczająco miejsca na taki manewr jaki sobie wymyślił. W zeszłym sezonie za takie coś kara była praktycznie z automatu
Pecco nie zrobił tego delikatnie mówiąc najlepiej, ale czy to właśnie role się nie odwróciły i Maq padł ofiarą dokładnie tego, co nieraz sam czynił?;)
No tak, ale to nie ma być zemsta, skoro ten robił to teraz można mu. Wtedy należało karać MM.
mydlanej opery ciąg dalszy :):):) zawsze podziwiam takich autorów postów jak antytłumOK, którzy być może zęby zjedli na torach wyścigowych czy nawet na zwykłych Track Day :):):) gdzie nauczyli się nazywać mistrza świata idiotą, wiedzą co mistrz świata sądził w czasie wyścigu, widzą czym w czasie wyścigu zachodzą oczy kierowcy i czego będzie się bał po wyścigu :):):) no i oczywiście głęboko w poważaniu mają decyzję profesjonalnych sędziów,wśród których często są zawodnicy, którzy śmiem twierdzić przejechali więcej na torze niż TWÓRCA postu :):):) pzdr.
Takich ludzi nie ma co podziwiać. Ich powinno się leczyć. Ciekaw jestem jak rozmawia ze swoimi „znajomymi” jeśli tak owych posiada. Dużo osób przychodzi na fora i wylewa swoje żale obrażając innych. No ale trudno trzeba przewinąć dalej i nie czytać tego. Internet niestety jest pełno takich osobników.
PeBe
Nareszcie merytoryczny komentarz ;) i tak trzymać