Zawodnik testowy Hondy – Stefan Bradl – który ostatnio dostał w prezencie kilka startów w barwach fabrycznej ekipy w ramach zastępstwa za Jorge Lorenzo przyznał, że szczerość, z której znany jest Cal Crutchlow, nie jest specjalnie pomocna w rozwijaniu motocykla. Niemiecki zawodnik w dużej części odpowiada za postępy przy rozwijaniu RC213V.
W trakcie weekendu w Czechach Crutchlow chwalił to, jak Bradl spisuje się jako zawodnik testow, ale jednocześnie mówił, że nie jest to wystarczające, aby mógł on mieć posadę na pełen etat w MotoGP. Przypomnijmy, że wcześniej #35 skrytykował Takaakiego Nakagamiego, mówiąc, że nie zasłużył na aktualny motocykl Hondy i powinien jeździć jednoroczną maszyną, tak jak obecnie.
Bradl w Brnie faktycznie nie spisał się rewelacyjnie. Po dwóch finiszach w TOP10, tym razem był dopiero 15. Odpowiedział jednak Crutchlowowi: „Mówi wiele rzeczy, ale nie zawsze produktywnych, czy choćby pozytywnych dla niego samego. W ogóle się tym nie przejmuję. Pracuję głównie z Markiem (Marquezem), i nasza relacja jest bardzo dobra.”
Niemiec nie tryskał optymizmem po GP Czech, ale jednocześnie wskazywał, że wciąż ma swoje zadania, którymi niekoniecznie jest przyjeżdżanie na wysokich pozycjach. „W HRC wiedzą, że mam robotę do wykonania i byli zadowoleni z moich osiągów. Wiem, że mogę spisywać się lepiej, a moje osiągi są lepsze niż to mogłem pokazać. Mieliśmy moim zdaniem w Brnie zbyt duże obłożenie robotą. Musimy porozmawiać, aby na weekend w Austrii ustalić dokładny plan działania.”
Źródło: motorsport.com
Cal jest w gazie.
Czekam kiedy przyczepi się do Lorenzo, że gdyby on miał taką kontuzję, to by bardziej uszkodził sobie kręgi, bo jest ekspertem od wywrotek.
Hihihi… strasznie się uśmiałam :D
A tak już trochę poważniej. Mam wrażenie, że akurat Lorenzo Cal nie ruszy, a jeśli już, to dopiero w przyszłym sezonie, oczywiście, o ile Lorenzo dotrwa do końca kontraktu. Jeśli faktycznie Jorge rozważa odejście już po tym sezonie, Cal może bać się to komentować, żeby Lorenzo przypadkiem się nie rozmyślił ;) Będzie za to podgryzać na swój „subtelny” sposób wszystkich możliwych, a nawet i tych najmniej prawdopodobnych kandydatów do wakatu w Hondzie.
Cal zamiast gadać na temat innych powinien skupić się na sobie i zacząć jeździć regularniej. A najlepiej to oddał by motocykl młodemu Maqowi
„Pracuję głównie z Markiem (Marquezem), i nasza relacja jest bardzo dobra.” No cóż, widać to ;)