Home / MotoGP / Bradley Smith: Dwa dni pracy nad hamowaniem silnikiem

Bradley Smith: Dwa dni pracy nad hamowaniem silnikiem

Bradley Smith KTM

„Następnymi punktami, nad którymi musimy popracować są kontrola trakcji i sposób oddawania mocy.” – mówi fabryczny zawodnik KTM Bradley Smith po dwóch dniach testów z RC16 w Walencji.

Ponieważ Pol Espargarò z powodu trwającej do 31 grudnia 2016 r. umowy z Yamahą nie mógł wypowiadać się o swoim przyszłym pracodawcy podczas testów w Walencji, jego kolega zespołowy Bradley Smith przejął to zadanie. Espargarò i Smith zajęli po drugim dniu testów 17 i 20 miejsce ze stratą kolejno 1,878 sek oraz 2,563 sek do najlepszego czasu nowego nabytku Yamahy Mavericka Viñalesa.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Niewiele już mi się należy, to były dwa intensywne dni, również mentalnie. Moja głowa zaraz eksploduje.” – śmiał się Bradley w środę w Walencji. „Było mi bardzo miło pracować z ludźmi, którzy mnie rozumieją i potrafią zrozumieć, czego potrzebuję. Nie spoglądają na Ciebie z pustym wyrazem twarzy, lecz rozumieją twoje wypowiedzi i potrafią coś zmienić. Podczas tych dwóch testowych dni zebraliśmy tyle informacji, ile było to możliwe – o elektronice, skrzyni biegów, zmianie biegów pod względem tego, w jakim zakręcie można wydobyć z silnika najwięcej mocy. Jesteśmy jednak dalecy od tego, żeby pracować nad ustawieniami podwozia i zawieszenia. Myślę jednak, że podczas tych dwóch dni udało nam się wiele osiągnąć. Obraliśmy dobry kierunek. Pol i ja zakwestionowaliśmy te same aspekty, co jest dobrym znakiem. Podczas następnych dziesięciu dni, aż do testu w Jerez będziemy mogli przemyśleć to, co moglibyśmy poprawić. W przyszłym roku razem z Polem obierzemy ten sam kierunek prac.”

Podczas gdy Smith może ponownie testować w Jerez, Pol Espargarò nie może tego zrobić, ponieważ tak jak Jorge Lorenzo zabrania mu tego umowa z Yamahą. Espargarò wykręcił czas 1:31,853 min, Smith 1:32,538 min. Dla porównania kierowca testowy KTM Mika Kallio uzyskał podczas niedzielnych kwalifikacji czas 1:32,092 min.

Smith podszedł do testów w Walencji obolały, ponieważ wciąż odczuwa skutki ciężkiej kontuzji kolana. „Nie było to łatwe. Musiałem jednak robić to, co należało. W Jerez będzie podobnie, ale odkąd wystartowałem w Sepang jest już coraz lepiej. W prawych zakrętach wciąż jestem ograniczony, co zresztą widać w zapisach z telemetrii.”

Czy praca nad elektroniką KTM RC16 podczas testów jest podobna do tej nad jednolitą elektroniką stosowaną od sezonu 2016? „Jest nawet trudniej niż wtedy, ponieważ Yamaha miała znacznie więcej informacji. My natomiast zaczynamy od zera. Musimy teraz kontynuować to, co zaczęliśmy podczas testów. To będzie długi proces, lecz jestem zadowolony z naszej pracy, ponieważ nasz technik od telemetrii zrozumiał, co należy zrobić. Sama praca nad hamowaniem silnikiem trwała dwa dni. To trudne i trwało długo. I dwóch kierowców pracowało przy dobrych warunkach pogodowych w tym samym kierunku. Następnymi punktami są kontrola trakcji i sposób oddawania mocy. Mam nadzieję, że po tym możemy zacząć pracować nad podwoziem i zawieszeniem.” – Wyjaśnia Smith.

Jak w takim razie można opisać RC16? „To wąski motocykl, co ma kilka zalet. Motocykl daje bardzo dobry feedback i bardzo dobrze wiesz co w danym czasie dzieje się z przednim i tylnym kołem. To samo tyczy się też zawieszenia WP. To właśnie daje dobrą informację zwrotną. Nie ma tu żadnych zagadkowych rzeczy, bardzo dobrze wiem co dzieje się z motocyklem. Maszyna reaguje „logicznie” na wprowadzone zmiany i są one od razu wyczuwalne.” – chwali 25-latek.

„W przyszłym roku będziemy na torach, na których motocykl już był testowany i łatwiej będzie pozyskać dane.” – mówi przekonany Bradley. „Choć w Walencji Mika Kallio dużo testował i odbył start z dziką kartą, zostało jeszcze dużo do zrobienia. Zyskaliśmy dzięki temu kilka różnych pomysłów jak należałoby postąpić. Przed rozpoczęciem sezonu będziemy testować na pięciu różnych obiektach, co pomoże nam również na innych torach.”

Co Bradley Smith sądzi o kratownicowej ramie KTM RC16? „To jest DNA KTM! Znamy to już i rozumiemy to. W Motocrossie było to uważane przez niektórych za głupi pomysł, ale również tam KTM zdominował stawkę, narażając na śmieszność aluminiowe konstrukcje innych producentów. Myślę, że możemy dzięki temu oczekiwać wielu pozytywów, jednak to wymaga czasu.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

Foto: KTM
Źródło: Speedweek.com

 

AUTOR: Paweł Zglejc

Fan motocykli i wyścigów motocyklowych od 2006 roku dzięki takim zawodnikom jak Troy Bayliss, Nicky Hayden, Casey Stoner i James Toseland.

komentarze 2

  1. Trzymam mocno kciuki za KTM-a, wierzę w ich sukces, może zawodnicy to nie jest najwyższa półka, ale ważne, że zwracają uwagę na te same aspekty, no i coś z tego będzie, czuję :)

  2. Moim zdaniem na tym zawieszeniu jednak daleko nie zajadą

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
154 zapytań w 1,089 sek