Brytyjski zawodnik Bradley Smith finiszował na drugim miejscu w zaskakującym wyścigu o GP San Marino na torze Misano. Smith jako jedyny zawodnik pozostał na torze na maszynie z oponami typu slick przez cały wyścig, podczas gdy większość zawodników meldowała się w pit-lane dwukrotnie. Po wyścigu Bradley skwitował, że nie spodziewał się, aby ta szalona decyzja mogła się opłacić.
Bradley Smith rozpoczął wyścig startując z szóstego pola startowego, po siedmiu okrążeniach objął jednak prowadzenie, ponieważ cała stawka zawodników zjechała po zmianę motocykli przystosowanych do jazdy na mokrej nawierzchni toru. Pomimo padającego deszczu Smith nie zdecydował się na zmianę motocykla i spadł na dwudziestą pierwszą lokatę. Co ciekawe, w dalszej części wyścigu, gdy tor zaczął przesychać Smith ponownie znalazł się z przodu stawki, kiedy to reszta zawodników zmuszona była do drugiego pit-stopu powracając na maszyny z ustawieniami na suchy tor. Z pewnością to było konsekwencją świetnego wyniku Brytyjczyka, po czym przyznał, że nigdy nie marzył, że stanie na podium w Misano. Było to drugie podium w karierze Smitha w MotoGP.
„Zostałem cały wyścig na torze, bez żadnego pit-stopu, co było bardzo szaloną decyzją. Nie spodziewałem się, że może się udać. Przegapiłem pierwsze okrążenie, kiedy pit-lane został otwarty i prowadząca trójka zjechała, a na następnym okrążeniu wydawało się padać trochę mniej. Byłem już dwa okrążenia na torze po zjeździe zawodników więc pomyślałem, że jestem już na slickach tyle czasu, czemu nie spróbować zostać do końca. Podsumowując na koniec dnia, aby być tak nisko jak na dwudziestej pierwszej pozycji w pewnym momencie wyścigu i ukończyć na drugim miejscu, jest to coś wyjątkowego.”
„Kiedy podjąłem ryzyko, nie spodziewałem się, że będę na podium, ale taka okazja jest rzadko spotykana. Sateliccy zawodnicy pracują przez cały czas bardzo ciężko, jak każdy inny, ale rzadko dostają szansę aby pojawić się na podium. Musisz wtedy wykorzystać te sprzyjające okoliczności wokół, tak jak ja zrobiłem to dzisiaj. W niektórych momentach było na prawdę strasznie, podczas jednego hamowania, gdy jechałem z prędkością 218 km/h myślałem, że skończy się to high-sidem. Potem tor zaczął przesychać, wiedziałem, że będzie mi szło lepiej, ponieważ przez cały weekend jeździliśmy w suchych warunkach. Nie wiedziałem tylko, jak szybko tor będzie schnął. Trudno było dokładnie zobaczyć, gdzie tor jest suchy, ale gdy jesteś na slickach możesz to poczuć, gdzie asfalt jest przyczepny, a gdzie nie jest.”
Patrząc w przyszłość, następna runda MotoGP już za dwa tygodnie na torze Aragon, na temat której Smith dodał: „To dobrze, że Yamaha testowała w Aragonii, ponieważ przyjeżdżając do Misano, gdzie niektóre fabryki testowały w tym sezonie byliśmy trochę z tyłu. Miejmy nadzieję, że chłopaki z fabryki Yamahy udostępnią nam jakieś informację i zobaczymy co wydarzy się za dwa tygodnie.”
źródło: crash.net