Chcecie wiedzieć co myśli Jorge Lorenzo o swojej zeszłorocznej kontuzji palca, obecnej formie Yamahy i rywali, motocyklach CRT, planach na przyszłość i kilku innych sprawach? Jeśli odpowiedź brzmi tak, to nie możecie przegapić poniższego artykułu.
Jak to było wrócić na motocykl po tej kontuzji palca, jakiej nabawiłeś się w zeszłym roku? Czy miało to jakiś wpływ na twoją jazdę?
Tak, jak wiecie, przewróciłem się w minionym sezonie na Phillip Island i zaliczyłem sporą kontuzję palca, która wykluczyła mnie z jazdy w MotoGP na cztery miesiące. Kiedy wróciłem wcale nie było łatwo, ale było łatwiej niż tego oczekiwałem, bo przecież w dwóch pierwszych sesjach testowych byłem bardzo blisko czołówki. Z tego punktu widzenia najprawdopodobniej była to moja najlepsza zima w karierze. Kontuzja nie wpłynęła na mój styl jazdy, bo mogę łapać sprzęgło całą ręką.
Opuściłeś testy na koniec 2011 roku. Czy uważasz, że wpłynęło to na sposób przygotowania motocykla na ten sezon?
Nie sądzę. Najważniejsze to mieć wszystkich zawodników, ponieważ Yamaha zawsze słucha opinii wszystkich swoich kierowców. Andrea, Crutchlow i Ben byli tam (podczas testów – przyp. autora) i dali inżynierom doskonałe informacje na temat ewolucji M1-ki.
Biorąc pod uwagę dwie sesje testowe na Sepang sądzisz, że jesteś bliżej Stonera niż w ubiegłym roku?
Myślę, że tak, ale musimy poczekać na symulacje wyścigowe. Podczas ostatnich testów byłem jedynym, który się na to zdecydował i dobrze mi poszło, ale musimy poczekać by porównać się z innymi.
Wspominałeś, że na motocyklu o pojemności 1000cc jazda jest trudniejsza, bardziej wymagająca fizycznie. Czy to może sprawić, że ten rok będzie dla ciebie trudniejszy?
Może trochę, „tysiąc” jest wymagający fizycznie, ma więcej mocy i lepiej przyspiesza, więc musisz włożyć więcej energii w kontrolowanie motocykla. Waga także wzrosła, ale z drugiej strony dla nas to lepiej, ponieważ podczas przyspieszania motocykl jest lepiej dociążony, ma więcej trakcji i nie ślizga się tak mocno, więc jazda jest łatwiejsza. Z jednej strony może być więc ciężej, ale z drugiej już nie.
Forma Bena była imponująca podczas zimowych testów. Jak oceniasz jego tegoroczne szanse?
Myślę, że ma on wielki talent, jest niezwykle szybki, agresywny i lubi walkę. Według mnie rok temu poradził sobie bardzo dobrze, to był dla niego udany sezon, bo nasze motocykle nie były tak konkurencyjne jak w poprzednich latach, kiedy wygrywaliśmy praktycznie wszystko. Wygrał w Assen i stawał na podium, więc według mnie to był dla niego dobry rok. Zimą pokazał, że na „tysiącu” czuje się nieco lepiej, bardziej komfortowo, bo może ostrzej hamować i wcześniej otwierać gaz. Jego styl jazdy bardziej pasuje do tych motocykli dlatego sądzę, że jest jednym z faworytów do walki o tytuł.
W tym roku kończy się twój kontrakt z Yamahą. Czy chcesz kontynuować z nią swoją współpracę?
Tak, oczywiście, że tak. Kiedy tylko przyszedłem do Yamahy przed startem sezonu 2008, od razu poczułem się tu jak w domu, jak z rodziną. Atmosfera jest idealna, a w latach 2008 do 2010 mieliśmy doskonałe motocykle. Ostatni rok był trudny, nie mieliśmy bardzo konkurencyjnej maszyny, ale ogólnie w trakcie tych czterech lat zawsze posiadaliśmy dobry pakiet. Moją pierwszą opcją jest Yamaha, chciałbym zakończyć z nią karierę. Jeśli w tym roku motocykl będzie konkurencyjny, nie widzę powodów i motywacji, by zmieniać zespół.
Co sądzisz o motocyklach CRT, które dołączą w tym roku do stawki?
Jak dla mnie to dobra decyzja, bo w trakcie ostatnich dwóch sezonów nie mieliśmy na starcie wielu motocykli. W niektórych wyścigach, podczas których upadało kilku zawodników, do mety dojeżdżało przykładowo czternastu z nich, a to nie jest wystarczające. Myślę, że to była konieczność, aby mieć w stawce więcej zespołów, motocykli i zawodników. Oczywiście chcielibyśmy mieć więcej konkurencyjnych maszyn, bo póki co CRT takie nie są, ale liczę na to, że w przyszłości będziemy mieli dwadzieścia-dwadzieścia dwa motocykle zdolne do walki o podia. Wtedy byłaby to kategoria idealna.
Poza Casey’em, kogo uważasz za swojego największego rywala w walce o tytuł mistrzowski?
Poza Stonerem, oczywiście w grupie walczących będzie Dani. Poza nimi mój team-partner Ben i dwaj pozostali zawodnicy Yamahy, sądzę, że zarówno Andrea jak i Cal mogą zaliczyć naprawdę udany sezon. Oczywiście nie zapominajmy też o Valentino czy Nickym. Myślę, że będziemy mieli pięciu lub sześciu zawodników walczących o tytuł.
Co, według ciebie, trzeba jeszcze poprawić w YZR-M1 o pojemności 1000cc po Sepang?
W zasadzie jesteśmy na etapie rozwoju i próbowania mnóstwa nowych rzeczy. Na Sepang sprawdzaliśmy wiele podzespołów: elektronikę, silnik i zawieszenie, więc odrzucaliśmy te rzeczy, które nie przynoszą postępów i zostawialiśmy te lepsze. Dotarliśmy do momentu, w którym zrozumieliśmy, że musimy poprawić elektronikę i przyspieszenie. Wciąż nie jesteśmy w perfekcyjnej formie, motocykl nieco się ślizga, więc jeśli miałbym wybrać jedną rzecz do poprawy, postawił bym na system elektroniczny.
Co jest atutem twojego motocykla względem maszyn rywali?
Wciąż mamy bardzo dobry motocykl jeśli chodzi o wejścia w zakręty i utrzymywanie w nich dobrej prędkości. Udało nam się także poprawić prędkość maksymalną na końcu prostej, więc to także sukces. Dla mnie więc elektronika i przyspieszenie to dwa obszary, w których musimy się poprawić.