Kończy się kolejny rok w MotoGP, w którym na starcie żadnego z wyścigów nie zobaczyliśmy Casey’a Stonera. Australijczyk otrzymał od Ducati zaproszenie do występu w GP Austrii, ale zostało ono przez dwukrotnego mistrza świata odrzucone. Dyrektor sportowy Ducati – Paolo Ciabatti – przyznał, że jego zdaniem Stoner po prostu nie jest zupełnie zainteresowany powrotem na tor, mimo że jeszcze w czasach pracy dla Hondy wystartował np. w Suzuka 8 Hours, a także odbył serie testów.
Ducati przyznało, że zakontraktowało Stonera wyłącznie na testy, a nie na możliwy start w którymś z wyścigów, np. by zwiększyć zainteresowanie marką. „Nigdy nie było takiej strategii marketingowej. W negocjacjach z Casey’em mowa była tylko o trzech testach, nie o szansie uczestnictwa w grand prix. Ale gdy widzisz go na motocyklu i zdajesz sobie sprawę jak jest szybki, myślisz, że spełnieniem marzeń byłoby zobaczenie go w wyścigu. Ale jeśli nie chciał pojechać w Austrii to oznacza, że nie chce ścigać się wcale.” – powiedział Ciabatti.
Zdaniem dyrektora sportowego, pełni on w Ducati inną funkcję niż Michele Pirro, który jest niezwykle ważnym ogniwem dla włoskiego teamu, „Powiedzmy, że nie jest zwykłych testerem, takim jak Pirro, który jest w pełni zaangażowany w rozwój motocykla. Casey wykonał kilka testów i przekazał swoje opinie, ale jego wpływ nie był aż tak duży, bo nie zawsze był tu z nami. Pełni on też dla nas rolę ambasadora. To, że jest z nami, jest bardzo ważne dla 90-lecia naszej marki. Dodatkowo pomógł na początku roku, kiedy trzeba było podjąć kilka decyzji dotyczących ewolucji Desmosedici.”
Teraz, gdy kończy się kolejny sezon, Stoner będzie musiał sam zaproponować Ducati swoją wizję dalszej współpracy. „Od teraz to on decyduje, jaką chce pełnić rolę. Jesli woli skupić się na życiu w Australii, prowadzeniu farmy i łowieniu ryb, to nie będzie w stanie zwiększyć swojego wpływu na Ducati.” – zakończył Ciabatti.
Źródło: autosport.com
Czy mi się wydaję czy dali mu pstryczka w nos?
Ja mam wrażenie, że tytuł zupełnie nie pasuje do artykułu. Gdyby faktycznie rola Stonera była duża, to ta wypowiedź byłaby umniejszaniem jego roli. Ale tak nie jest!
Zgadzam się z Tobą.
Stoner to zdolny jeździec ale trudny człowiek. I chyba o to w tej wypowiedzi chodziło – w wolnym tłumaczeniu „Jak będzie chciał z nami współpracować to OK ale jak nie to poradzimy sobie bez niego”. I tyle :-)
No i tego nie rozumiem (komentarzy). Casey od początku uczciwie twierdził, że jeździł w MotoGP nie będzie. To jest jego decyzja. Oczywiście, nie musi się podobać (zwłaszcza kibicom), ale facet osiągnął to co chciał, ma super (dla niego) życie i zwyczajnie może nie mieć ochoty się ścigać. Co on zrobił nie tak, to ja nie wiem. Cytując:
„Ale gdy widzisz go na motocyklu i zdajesz sobie sprawę jak jest szybki, myślisz, że spełnieniem marzeń byłoby zobaczenie go w wyścigu”
No to nie są marzenia Casey’a, prawda?
Tak swoją drogą to wielu sportowców rzuca słowa na wiatr, często zmieniając zdanie etc., Casey, który od początku jest w pełni szczery – to też macie mu za złe?
Dla mnie osobiście był w swoim czasie najlepszym kierowcą w MotoGP. I patrząc na jego karierę go podziwiam, bo to nie jest facet, który zaczynał w MotoGP w Repsolu (do niedawna na pewno najlepszym zespole), a facet, który w Repsolu kończył (z 2-ma tytułami M.Ś. królewskiej). Od dzieciaka się ścigał (przejrzyjcie jego wyniki) i wymyślił sobie, że w wieku niespełna 30 lat przejdzie sobie na „emeryturę”. Chyba fajny sposób na życie :)
Ładnie napisane.