O ogromnym pechu może mówić Cal Crutchlow. Brytyjczyk może nie wystartować w ten weekend w GP Katalonii po tym, jak przewrócił się na padoku rozpoczynającej się w piątek rundy grand prix. Zawodnik LCR Hondy opuszczał prowizorycznie zorganizowany punkt badań na obecność koronawirusa.
Crutchlow opuścił już dwa wyścigi po operacji ramienia, i miał w ten weekend wrócić na tor na GP Katalonii. Upadek na padoku spowodował jednak zerwanie więzadeł w lewej kostce, co potwierdzili dr Xavier Mir i dr Max Ibanez – ci sami, którzy tego samego dnia sprawdzali jego operowane wcześniej ramię.
https://www.instagram.com/p/CFfkda-B0c6/?igshid=laos7mu5v5h6
Buahahaha fart roku ;D
Czarna komedia z tym naszym Calem. Chłop ma niesamowitego pecha.
Dramat…
https://www.instagram.com/p/CFfkda-B0c6/?igshid=laos7mu5v5h6
Cal po raz kolejny otrzymał od losu informację „Pora kończyć przygodę z MotoGP” – Lucy i Willow na pewno by się ucieszyły – tatuś wrócił :-))))
Lubię faceta za charakter, ale kurde, no… Czytać o nim to jak o Kubicy – jak się nie odwróci, ciągle pod wiatr. Tylko w końcu zaczynasz się zastanawiać czy to na pewno zawsze kwestia pecha.
A Bradl jedzie w ten weekend?
Tak