Cal Crutchlow przyznał, że być może sezon 2020 będzie ostatnim w jego wykonaniu w MotoGP. Brytyjczyk po ciężkiej kontuzji nogi doświadcza cały czas dużego bólu. Póki co jednak skupia się na obecnym sezonie, a także bierze pod uwagę przedłużenie umowy o kolejne lata.
Po mocnym sezonie 2018, który został jednak przedwcześnie zakończony złamaniem nogi, rok 2019 jest trudniejszy, m.in. przez inną charakterystykę motocykla Hondy, z którą radzi sobie jedynie Marc Marquez. #35 zajmuje dziewiąte miejsce w generalce. Na podium stał dwa razy – w Katarze i w Niemczech.
„Szczerze mówiąc, boli mnie moje ciało. Zawsze daję z siebie 100 procent, ale to boli. Nie tylko z powodu ubiegłorocznego wypadku, ale ogólnie. Nie wiem, jak długo będę jeszcze potrafił sobie z tym radzić, rok po roku, zamiast prowadzić zwykłe życie.” – mówi 33-letni Crutchlow.
„Ludzie reagują różnie na takie rzeczy. Niektórzy w moim wieku nie doświadczają żadnego bólu. Valentino (Rossi) wciąż jeździ mając 40 lat, ale ja czuję się inaczej. Chcę robić normalne rzeczy. Chcę zawozić córkę do szkoły, bawić się z nią. Chcę potrafić przejść po prostej linii, bo na ten moment nie mogę tego zrobić. Nie mogę biegać z moją córką. Chciałbym trochę normalności. Ale nie dlatego przestałbym się ścigać.” – dodał.
„NIie twierdzę, że definitywnie zakończę karierę – jeśli za rok nie będzie mnie bolało, i będę prowadził w mistrzostwach, sprawy się zmienią. Zobaczymy jak będzie.” – skomentował Brytyjczyk, który był już kiedyś liderem mistrzostw świata, ale na czele wytrzymał zaledwie jedną rundę.
Crutchlow przyznał, że złamana kostka znowu daje się we znaki. „W ostatnich miesiącach było naprawdę źle. Było już pięć takich miesięcy, że było fantastyczne. Ale potem tuż przed Sachsenringiem znowu zacząłem czuć ból i było bardzo źle. To był taki sam ból, jak miesiąc po operacji. Staramy się dowiedzieć, czemu tak się stało. Myślę, że metalowe elementy mogą uciskać nerwy. Ale skąd mam wiedzieć, jak to może reagować na ruchy? Może być jeszcze gorzej. Chirurg powiedział, że za dwa tygodnie może przestać boleć, ale równie dobrze mogą to być dwa lata.” – zakończył.
Źródło: motorsport.com
Tak to wyglądało od dnia wypadku że kariera powoli dobiega końca.
Honda odsyła na emeryturę kolejnego już zawodnika..
Popieram jego kierunek myślenia. Rodzina ( a zwłaszcza małe dziecko) to też spory „wysiłek” :-))
CC co miał osiągnąć w tym sporcie to już chyba osiągnął a nie jest (moim zdaniem) aż tak wybitnym zawodnikiem, że gdyby go zabrakło to powstałoby takie poczucie pustki jakie powstanie np. po decyzji o wycofaniu się przez Valentino. Dani Pedrosa moim zdaniem był lepszy od Cala – odszedł a co poniektórzy chętnie jednak zobaczyliby go z powrotem np. na Suzuki. Cala raczej chyba brakować aż tak nie będzie. Miły facet, dobry (lecz nie wybitny) zawodnik i tyle.
Bez niego politpoprawność zawładnie MotoGP.
Czasem palnął głupotę ale jako jedyny mówił co myśli! I za to ogromny plus!
szkoda by mi było Crutchlowa gdyby zakończył kariere pamiętam jak oglądałem po raz pierwszy Motogp w 2013
imponował mi swoim stylem jazdy na Yamasze ale później niestety nie wszystko szło po jego myśli
A kto będzie głupie komentarze sprzedawał kibicom i mediom? No kto?
Jak zawsze nie zgadzam sie Katarzyno ;)
Pedrosa lepszy? chyba inne wyscigi ogladamy ok moze w generalce ale nie na torze o nieeee
Co do pustki ja po Valentino tez nie bede czul :) wszystko zalezy od sympatii do danego zawodnika
Czyli jak to rozumieć Repsolku – Dani nie był lepszy od Cala na torze jednak w generalce był znacznie od niego wyżej. Cud ? Raz w 2013 roku CC w generalce był 5 ( DP był wtedy 3) tylko że Cal zdobył wówczas 188 a Pedrosa 300 punktów. Potem było już gorzej ( będę wyrozumiała i łaskawa i incydentu w jego karierze z Ducati mu nie policzę) i Cal plasował się pod koniec pierwszej dziesiątki a Dani był w jej górnej części. I to Twoim zdaniem pokazuje że oglądaliśmy różne wyścigi ? I Cal był lepszy na torze ? Coś Ci się chyba jednak poplątało ale jak zwykle robisz to w uroczy, szelmowski sposób :-))
Katarzyno ja przeciez do Ciebie zawsze jak do uroczej damy :)))
Tak wlasnie tak to masz rozumiec ze nie liczy sie ilosc pkt. ani miejsce w generalce tylko ambicja walecznosc chec wygrywania a ja to w Calu widzialem a w Danim z calym szacunkiem dla tego co osiagnal nie. Zawsze wystarczylo mu bycie 2 w zespole taki dobry chlopaczek ale bez jaja (oczywiscie to moje zdanie)
Wlasnie odnosnie „incydentu” jak to nazwalas pokazuje ze Cal ie bal sie wyzwan i nie chodzi o to zby zmieniac marke bo zaraz ktos napisze ze 93 tez nie zmienia tylko o to ze jak nie masz wybitnych osiagniec na danym sprzecie to probujesz gdzie indziej a Dani? Dani bedzie zawsze tym drugim
PS. podoba i sie takie pieszczotliwe podlizywanie i sie kto wie moze kiedys gdzies w upalny dzien ;)))
Czasami świadoma decyzja aby być „tym drugim” w zespole i dochować wierności jednej marce wymaga więcej odwagi i znacznie więcej psychicznie kosztuje zawodnika niż podejmowanie nietrafnych dla kariery wyzwań. Ale oczywiście masz rację – Cal na torze był/jest waleczny lecz wygrywa tylko wtedy jeśli dopisze mu tzw. fart. Bo nie zapomni , że Cal często na torze upada i nierzadko dzieje się to na ostatnim okrążeniu lub wręcz w ostatnich zakrętach.
Dani Pedrosa był dla mnie Małym-Wielkim człowiekiem tego sportu, skromny, opanowany, dżentelmen. Zawsze był fair zarówno wobec teamu jak i wobec innych na torze. No i oczywiście miał/ma naturalny, wrodzony talent do ścigania a nie tylko był „pracowitym” jak np. Rabat. Pamiętaj, że nie tylko „numer 1” przyczynia się do rozwoju teamu – „numer 2” jest do tego niezbędny aby wszystko działało jak trzeba.
PS. co zaś do „podlizywania” się to nie myl bycia miłym od wchodzenia Ci w przysłowiowy tyłek. Jak dobrze wiesz nie każdy Cię tu lubi i nie każdy szanuje Twoje brawurowe opinie. Ja, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam, to staram się robić to w miły sposób bo z Ciebie jest taki „typ niepokorny” który nie każdemu pasuje. Podlizywałam się ostatni raz mojej mamie jak w 6 klasie chciałam zostać na noc u koleżanki. Ja po prostu jestem miła i bezkonfliktowa. Nie pogniewam się nawet jeśli tego nie docenisz :-)))
Ok pokaz mi „drugiego” zawodnika ktory zapisal sie w sporcie po roku juz sie o nich nie mowi a po 2 latach nie pamieta a dlaczego ich sie lubi? bo sa bezkonfliktowi i tyle.
Cal przynajmniej pokazywal tego pazora to ze sie przewracal? ok ale probowal i za to szacunek.
JAK TO NIE KAZDY MNIE TU LUBI !?!?!?! MNIE KOCHAJA :D
„Typ niepokorny”? ja romantyk gentelmen i do rany przyloz a sie zagoi :D
Mamy cos wspolnego Katarzyno mnie tez mama nie chciala w podstawowce puscic do kolezanki na noc :))
Co by nie mówić kilka fajnych wyścigów odjechał?. A że swoje w życiu już też wyglebil i jest dość dobrze nadszarpnięty i tym bardziej że ma dziecko które chciałby nauczyć jeździć rowerem chociażby to rozumiem i szanuję decyzję. Będę tęsknił za jego komentarzami, raczej plecie bzdury ale czasem jest śmiesznie